Kurka Złotopiórka i pierwszy tymczas

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 23, 2019 22:07 Re: Kurka Złotopiórka

:201461 :201461 :201461

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2019 21:52 Re: Kurka Złotopiórka

Znalazlam u Kurki lysy placek przy cycuszku. Taki powiedzmy wielkosci 50 gr. :placz:
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Wto lut 26, 2019 22:52 Re: Kurka Złotopiórka

kwiryna pisze:Znalazlam u Kurki lysy placek przy cycuszku. Taki powiedzmy wielkosci 50 gr. :placz:

Popytaj weta, co to może oznaczać. Na przepytkę idź sama, dowiedz się, czy warto stresować Kuri

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2019 22:56 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

Ja, w takich, wątpliwych sprawach, dzwonię do weta. Wtedy mówi czy przyjść z kotem.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7989
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto lut 26, 2019 22:56 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

ewkkrem pisze:Ja, w takich, wątpliwych sprawach, dzwonię do weta. Wtedy mówi czy przyjść z kotem.

:ok: :ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2019 23:03 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

Hm.. a to dobry pomysl, bo ja juz myslalam z Kurka sie wybierac.
Sama chorowalam na lysienie plackowate - w ciagu kilku miesiecy z takiej piecdziesieciogroszowki zrobil sie placek wiekszy od piesci. Tego nie potrafia leczyc, samo zniknelo po jakims roku. Dobrze, ze dlugie wlosy mialam to wiazalam w kucyk w strategicznym miejscu ;)
Ale jak to jest u kotow i czy to z lysieniem plackowatym ma cokolwiek wspolnego to nie wiem :(
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Wto lut 26, 2019 23:14 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

kwiryna pisze:Hm.. a to dobry pomysl, bo ja juz myslalam z Kurka sie wybierac.
Sama chorowalam na lysienie plackowate - w ciagu kilku miesiecy z takiej piecdziesieciogroszowki zrobil sie placek wiekszy od piesci. Tego nie potrafia leczyc, samo zniknelo po jakims roku. Dobrze, ze dlugie wlosy mialam to wiazalam w kucyk w strategicznym miejscu ;)
Ale jak to jest u kotow i czy to z lysieniem plackowatym ma cokolwiek wspolnego to nie wiem :(

Koty chorują na AZS i ŁZS tak jak ludzie

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 26, 2019 23:19 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

No nic, zadzwonie jutro i zapytam czy ja taszczyc do gabinetu. Ale chyba lepiej pokazac
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Wto lut 26, 2019 23:20 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

kwiryna pisze:No nic, zadzwonie jutro i zapytam czy ja taszczyc do gabinetu. Ale chyba lepiej pokazac

może zdjęcie...

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 27, 2019 7:27 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

Dobrze, że Ci minęło po roku. Nie wiedziałam, że tego się nie leczy?

aga66

 
Posty: 6137
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Śro lut 27, 2019 11:53 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

Moim zdaniem lepiej taszczyć, bo przez tel wet nic nie powie, a można przegapić cos poważnego jak np guza. (piszę ogólnie tylko, nie mówię, że to coś poważnego, pewnie nie) Nie taszczenie to ryzyko i jeżeli by coś się działo to czas odgrywa tu wielką role.
Wet zbada brzuch i będzie wszystko jasne i będzie można spać spokojnie, a tak to zawsze będzie jakiś niepokój.
Trzymam kciuki :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 27, 2019 12:02 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

klaudiafj pisze:Moim zdaniem lepiej taszczyć, bo przez tel wet nic nie powie, a można przegapić cos powaznego jak np guza. (piszę ogólnie tylko) Nie taszczenie to ryzyko i jezeli by cos sie dzialo to czas odgrywa tu wielką role.
Wet zbada brzuch i bedzie wszystko jasne.
Trzymam kciuki :ok:


Pewnie racja, chociaż ja, przy mojej pierwszej kotce zbłaźniłam się dwa razy :placz: . Pierwszy raz jak dostała rujki a ... nocny wet, bo oczywiście jak zaczęła piszczeć i mokro się zrobiło pod ogonkiem to pojechałam w nocy (taki chyba od krów) powiedział, że to zapalenie cewki moczowej :mrgreen: . A drugi raz to co teraz nazywamy fałdką dobrobytu wzięłam za ciążę urojoną :strach:
W drugim przypadku Pani wet nie wzięła ode mnie ani grosza :oops:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7989
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro lut 27, 2019 12:30 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

ewkkrem pisze:
klaudiafj pisze:Moim zdaniem lepiej taszczyć, bo przez tel wet nic nie powie, a można przegapić cos powaznego jak np guza. (piszę ogólnie tylko) Nie taszczenie to ryzyko i jezeli by cos sie dzialo to czas odgrywa tu wielką role.
Wet zbada brzuch i bedzie wszystko jasne.
Trzymam kciuki :ok:


Pewnie racja, chociaż ja, przy mojej pierwszej kotce zbłaźniłam się dwa razy :placz: . Pierwszy raz jak dostała rujki a ... nocny wet, bo oczywiście jak zaczęła piszczeć i mokro się zrobiło pod ogonkiem to pojechałam w nocy (taki chyba od krów) powiedział, że to zapalenie cewki moczowej :mrgreen: . A drugi raz to co teraz nazywamy fałdką dobrobytu wzięłam za ciążę urojoną :strach:
W drugim przypadku Pani wet nie wzięła ode mnie ani grosza :oops:

Lepiej się zbłaźnić niż coś przegapić, a te powody, które opisałaś są ważne i lepiej było iść do weta i mieć spokojną głowę. Jak ja pierwszy raz zobaczyłam rujkę Kitusi, przyszłam ze szkoły wtedy, to wpadłam w taką panikę, że wydzierałam się na rodzinę, żeby się przyznali, kto nadepnął kota, bo chodziła tak nisko z wypiętym tyłkiem i się wydzierała i myślałam, że ktoś ją nadepnął i połamał kręgosłup. Pamiętam jak dziś, kiedy ojciec powiedział, że nikt jej nie nadepnął :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 27, 2019 13:27 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

klaudiafj pisze:Lepiej się zbłaźnić niż coś przegapić, a te powody, które opisałaś są ważne i lepiej było iść do weta i mieć spokojną głowę. Jak ja pierwszy raz zobaczyłam rujkę Kitusi, przyszłam ze szkoły wtedy, to wpadłam w taką panikę, że wydzierałam się na rodzinę, żeby się przyznali, kto nadepnął kota, bo chodziła tak nisko z wypiętym tyłkiem i się wydzierała i myślałam, że ktoś ją nadepnął i połamał kręgosłup. Pamiętam jak dziś, kiedy ojciec powiedział, że nikt jej nie nadepnął :mrgreen:


Pewnie, że lepiej dmuchać na zimne ale jedyny przyjmujący nocą weterynarz ordynujący na rujkę przeciwzapalny i przeciwbólowy ... to raczej kotkę skrzywdziłam :( .
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7989
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro lut 27, 2019 13:53 Re: Kurka Złotopiórka- lysinka :(

ewkkrem pisze:
klaudiafj pisze:Lepiej się zbłaźnić niż coś przegapić, a te powody, które opisałaś są ważne i lepiej było iść do weta i mieć spokojną głowę. Jak ja pierwszy raz zobaczyłam rujkę Kitusi, przyszłam ze szkoły wtedy, to wpadłam w taką panikę, że wydzierałam się na rodzinę, żeby się przyznali, kto nadepnął kota, bo chodziła tak nisko z wypiętym tyłkiem i się wydzierała i myślałam, że ktoś ją nadepnął i połamał kręgosłup. Pamiętam jak dziś, kiedy ojciec powiedział, że nikt jej nie nadepnął :mrgreen:


Pewnie, że lepiej dmuchać na zimne ale jedyny przyjmujący nocą weterynarz ordynujący na rujkę przeciwzapalny i przeciwbólowy ... to raczej kotkę skrzywdziłam :( .

To nie Ty, to nieuk nazywający siebie wetem

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 284 gości