Mało się do was odzywam, bo ciągle coś się dzieje, Czarna nie chciała pozwolić sobie dyktować. Powiem Wam, że ona coś kombinuje. Ostatnio byłyśmy znów u weterynarza. nie wiem po co. Czarna się uparła, wet kładł mnie na takim pudełku i powiedział, że ważę 2,300 kg. I że to jeszcze za mało.
kurczę, co oni kombinują? Później przyszła jakaś pani, która kazała Czarnej mnie mocno przytulić, obwiązała mi łapkę i ukuła mocno. Zachwycali się, że taka jestem dzielna, a ja po prostu zbyt mocno się bałam, żeby się ruszyć. W domu Czarna sprawdziła wyniki krwi mojej i coś się zmartwiła. A ja nie bardzo mam apetyt, widzę,że ona się o mnie martwi, ale cóż jak mi się nie chce jeść to nie jem, proszę mnie nie zmuszać. Może i jestem dzieckiem, ale jako kot mam swój honor, o!
W ogóle to ja dużo urosłam i już nie jestem takim dzidzusiem jak byłam. Nabrałam prawie dorosłych proporcji. I śpię w nocy - duzi się cieszą,że już Bebikowi na głowę nie wskakuję, żeby wszystkich obudzić
na pocieszenie czasem do Czarnej przychodzę i się miziam jej ręką. tak, że niby nie chcę jej obudzić. no dobra, tak naprawdę to chcę, bo trochę nudno mi
w nocy