Strona 43 z 54

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Nie gru 30, 2018 14:22
przez izka53
Wzajemnie dla Was wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Dla mnie zdjęcia są świetne, przez te smugi światełek. A demolka choinki to raczej domena młodziutkich kotów, starsze są "ponad to"

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Nie gru 30, 2018 16:50
przez a.m
izka53 pisze:Wzajemnie dla Was wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Dla mnie zdjęcia są świetne, przez te smugi światełek. A demolka choinki to raczej domena młodziutkich kotów, starsze są "ponad to"


Dziękuję!

:D

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Czw sty 03, 2019 23:32
przez Stomachari
Aj, przegapiłam...
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku! :) Dla Was i Krewety :)

W jakim wieku koty są "ponad to"?

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 9:59
przez Feebee
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niech się Wam szczęści!

:kotek: Lubię zaglądać do jednego z moich ulubionych kotów na miau.

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 17:08
przez a.m
Cieszę się, że to jeden z ulubionych kotów i trochę mi przykro, że tak mało piszę...
Ale nawet jakbym się starała to nie ma o czym pisać, bo nasze kocie życie jest do bólu nudne. :D

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 17:19
przez Stomachari
Jak to o czym? O wypróżnianiu, to jest zawsze na topie ;)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pt sty 04, 2019 18:40
przez miszelina
Ja też podczytuję, chociaż sama nie piszę

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Nie sty 06, 2019 9:19
przez a.m
Stomachari pisze:Jak to o czym? O wypróżnianiu, to jest zawsze na topie ;)

:ryk:

miszelina pisze:Ja też podczytuję, chociaż sama nie piszę

Miło nam!

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Sob kwi 20, 2019 19:41
przez Stomachari
Wesołych Świąt Wielkanocnych :)
Co u Was słychać?

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Czw maja 02, 2019 15:31
przez zuza
Szczęśliwa nuda to najlepszy stan!

Zawsze można wstawiać kolejne fotki. To nic ze takie same :)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pon cze 24, 2019 15:32
przez a.m
Hej,

Trochę nas nie było, ale śpieszę donieść, że mamy się wszyscy wyśmienicie. :)
Dla przypomnienia podrzucę kilka fot:

Kreweta jest absolutną wielbicielką wszelkich toreb/plecaków. Szczególnie te sportowe są wyjątkowo atrakcyjne. Tutaj wysiaduje mi piłeczkę do squasha, oby się lepiej grało. Jeśli nieopatrznie zostawię w jej zasięgu torbę treingową to mogę być pewna, że uwije sobie tam gniazdko. Kocha też Pańciowy plecak, który pozostawiony na ziemi pełni rolę pełnoprawnego drapaka. :D

Obrazek

Królewna w swoim zamku.W zamku najlepiej się poluje na ukochaną zabawkę o...6 nad ranem. Koniecznie waląc w ściany kartonu. :smokin:

Obrazek

A tak wygląda zblazowany kot po wąchnięciu piwa podczas spotkania ze znajomymi. :ryk:
Obrazek

Mam również pytanie. Kiedy jesteśmy w domu to pozwalamy Krewecie siedzieć na balkonie (oczywiście jest zabezpieczony). Mamy obecnie w Warszawie plagę komarów i zastanawiam się czy stosujecie dla swoich kociaków obroże przeciw komarom?

Znalazłam jakieś przykładowe, ale nie wiem czy poleca się stosowanie takich zabezpieczeń?
https://allezoo.com.pl/preparaty-na-pch ... gLNt_D_BwE

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pon cze 24, 2019 15:43
przez zuza
Kreweta jest oblędna.

Nie stosuje nic przeciwko komarom, ale nie mam balkonu.

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pon cze 24, 2019 15:49
przez a.m
zuza pisze:Kreweta jest oblędna.

Nie stosuje nic przeciwko komarom, ale nie mam balkonu.


Dziękuję :1luvu:

Faktycznie, trafił mi się kot najlepszy na świecie, nawet jeśli, przytrafiło jej się ostatnio walnąć kupsztala na środku łazienki.
Została sama z TZ na 4 dni i chyba w ramach protestu, że w domu babski front zachwiany, postanowiła wyrazić swoje niezadowolenie w teńze malowniczy sposób.
Co prawda, kolejna kupa była już w kuwecie, ale co pokazała to pokazała :mrgreen:

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pon cze 24, 2019 16:00
przez Stomachari
U mnie podobnie: plecak w bardzo szybkim tempie zostaje zamieniony w legowisko - za dnia dla kotów, w nocy dla psa. Koniecznie z opcją zostawienia na nim masy sierści. A siateczka przylegająca do pleców, chyba przeciwpotna, stanowi świetny drapak.

Kreweta w zamku jest genialna :lol:

Nie znam się na obróżkach przeciw komarom ale jakoś średnio widzę taki pomysł. Po pierwsze obroża z linka jest przeciw kleszczom i pchłom, na komary może nie zadziałać. Dobrym przykładem jest olejek lawendowy: uważany za odstraszający kleszcze, natomiast komary niemal na pewno przyciągnął, bo cięły mnie jeszcze intensywniej niż gdy nie byłam niczym wysmarowana. Po wtóre zawiera mieszankę olejków ziołowych czyli będzie kotu ciągle pachnąć, a kot ma lepszy węch od człowieka, więc może mieć tego serdecznie dość. Po trzecie nie wiadomo, czy jest samorozpinająca się tudzież ma inne zabezpieczenie przeciw uduszeniu się czy rozerwaniu ust gdyby kot zaczepił w niej dolną szczękę (a to się zdarza).

A namiot z moskitiery na balkonie nie sprawdziłby się? Coś jak baldachimy nad łóżkami? Ewentualnie zamontowanie moskitiery stalowej bądź aluminiowej do istniejącego zabezpieczenia balkonu ale taka siatka kosztuje majątek, dlatego w pierwszym rzędzie rozważyłabym zwykłą poliestrową.

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pon cze 24, 2019 16:07
przez a.m
Stomachari pisze: Po wtóre zawiera mieszankę olejków ziołowych czyli będzie kotu ciągle pachnąć, a kot ma lepszy węch od człowieka, więc może mieć tego serdecznie dość. Po trzecie nie wiadomo, czy jest samorozpinająca się tudzież ma inne zabezpieczenie przeciw uduszeniu się czy rozerwaniu ust gdyby kot zaczepił w niej dolną szczękę (a to się zdarza).

A namiot z moskitiery na balkonie nie sprawdziłby się? Coś jak baldachimy nad łóżkami? Ewentualnie zamontowanie moskitiery stalowej bądź aluminiowej do istniejącego zabezpieczenia balkonu ale taka siatka kosztuje majątek, dlatego w pierwszym rzędzie rozważyłabym zwykłą poliestrową.


O racja, te zapachy i możliwość zaczepienia się są do sprawdzenia. Nie chcę już nic montować na balkonie.
Może warto zasadzić lawendę albo kocimiętke, które podobno odstraszają komary, ale....u mnie na balkonie ewidentnie wszystkie rośliny umierają.