Strona 40 z 54

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Pt maja 11, 2018 20:00
przez Stomachari
Co u Was słychać?

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto maja 15, 2018 13:16
przez a.m
Hej, jak miło, że ktoś pamięta. U nas Krewetka niesmialo zaczęła sama z siebie wychodzić na balkon. Najczęściej siada/kładzie się przy samych drzwiach ale jednak zawsze to krok do przodu. Balkon jest w "remoncie", ale jej to nie przeszkadza.

Obrazek

Poza tym, niezmiennie. Stabilnie i spokojnie. Rzec by się chciało nudno. :)
Wczoraj spotkałam się z jedną dziewczyną, żeby przekazać trochę różnych rzeczy do kociego DT i nasłuchałam się różnych kocich tragedii. Ech, oby wszystkie koty świata znalazły swoich ludzi.

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto maja 15, 2018 13:52
przez zuza
Szczesliwa nuda jest moim zdaniem najlepszym stanem :)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto maja 15, 2018 20:45
przez Stomachari
Kreweta na zdjęciu wygląda na obrażoną. Tylko tak wygląda czy ma jakiś powód? :)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto maja 15, 2018 20:48
przez Bastet
Czy balkon jest zabezpieczony siatką?

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Śro maja 16, 2018 9:01
przez Feebee
a.m pisze:(...)
Obrazek

Poza tym, niezmiennie. Stabilnie i spokojnie. Rzec by się chciało nudno. :)


Słowem życie z kotem jest nudne. :) :wink:
Niech ta "nuda" trwa. Fajna ta Wasza Kreweta!

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Śro maja 16, 2018 9:19
przez a.m
Dzięki, tak Kreweta jest fajna.

Oczywiscie, ze balkon jest zabezpieczony.

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto cze 05, 2018 10:05
przez a.m
U nas lekkie zmiany, ponieważ od jakiegoś czasu mamy małą babską kolonię (TZ na wyjezdzie). Nie wiem czy to może mieć związek, ale Kreweta teraz nie odstępuje mnie na krok i zrobiła się jeszcze bardziej miziasta niż kiedykolwiek :) Zaczęła też wychodzić sama więcej na balkon, kiedy tylko go jej udostępniam (pod moją nieobecność jest zamkniety). Zaczęła śmigać po balkonowych meblach i parapecie. Szczególnie radochę sprawia jej parapet, bo nie dość że obserwuje co się dzieje na drzewach (tak! została zapalonym ornitologiem :P) to jeszcze widzi przez okno co robię będąc w salonie. Myślę, czy nie skombinować jej też jakiegoś pieńka/konara żeby mogła być bliżej siatki i więcej widzieć (balkon zamiast barierek jest zabudowany, więc widać tylko nad poręczą ) i obserwacje może prowadzić tylko z parapetu, który jest jednak oddalony od poręczy na całą szerokość balkonu.

https://goo.gl/images/QLsvSi (tylko dla Krewety musi byc cos szerszego i wiekszego).
Kreweta nie specjalnie lubi skakanie po drapakach, siedzenie na półkach. Na parapet na balkonie wskakuje przez krzesła. Ciekawe czy na coś takiego zdecydowałaby się wchodzić. Muszę coś skombinować.

Z wszystkich misek z wodą, które są w domu...najbardziej jej smakuje ta woda z balkonu. A jeszcze jak coś z drzewa wpadnie do michy to już rarytas nad rarytasy :)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto cze 05, 2018 12:18
przez miszelina
Ja teraz też będę musiała coś na balkonie wykombinować dla Muszkieterów - w nowym miejscu będzie balkon jak u Was, z zabudową i siatką ponad. Daj znać, czy u Krewety taki konar się sprawdzi, jestem bardzo ciekawa. Co prawda Muszkieterowie lubią się wspinać i będą mieć duży drapak, ale balkon też będzie długi i wszystko się zmieści.

P.S. Zawsze marzyłam o puchatym kocie <3

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto cze 05, 2018 12:47
przez a.m
miszelina pisze:Ja teraz też będę musiała coś na balkonie wykombinować dla Muszkieterów - w nowym miejscu będzie balkon jak u Was, z zabudową i siatką ponad. Daj znać, czy u Krewety taki konar się sprawdzi, jestem bardzo ciekawa. Co prawda Muszkieterowie lubią się wspinać i będą mieć duży drapak, ale balkon też będzie długi i wszystko się zmieści.

P.S. Zawsze marzyłam o puchatym kocie <3

Kreweta jest i tyle "dziwna", że dotychcas nie zdarzyło jej się korzystać z zadnych drapakow czy mebli, które miały przestrzen do skakania.Zupełnie nie byla zainteresowana. A próbowalismy z roznymi i w roznych miejsach. Kocha za to drapak słupek( drapie siedząc) i leżący/płaski drapak z mykotty. I te kocha miłością wielką. Dlatego raczej nie jestem przekonana, ze u niej sie sprawdzi- ale widzac na forach ile kotów biega po roznych drapakach pietrowych to sadze, ze inne koty swietnie by sobie z takim konarem radzily :)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Nie lip 01, 2018 16:05
przez a.m
Przy niedzieli pogoda nie sprzyja wylegiwaniu się na balkonie, więc dziewczyna szuka innych zajęć (afisz teatralny HRABINA zupełnie NIE przypadkowo:P):

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pewnie lepiej jej kupić grę Cat Quest zanim za dużo nauczy się z Grand Thieft Auto. :mrgreen: :ryk:

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Nie lip 01, 2018 16:09
przez zuza
Ewidentnie jakieś gry dla hrabini potrzebne :)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Nie lip 01, 2018 21:46
przez Stomachari
Oblizująca się Kreweta to kwintesencja Hrabiny ;)

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Czw lip 19, 2018 23:53
przez Stomachari
I jak Kreweta zapatruje się na obecne ulewy?

Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

PostNapisane: Wto lip 24, 2018 9:53
przez a.m
Kreweta ma się dobrze i nie wzrusza jej wcale aura na zew. :mrgreen:
Kreweta potrafi mnie za to zaskoczyć, największą frajdę ever sprawia jej np osttanio najzwyklejsza zabawka myszka za 3 zł.
Szalenstwo trwa juz kilkanascie dni a ja dawno nie widzialam takiej ruchliwej i zabawowej Krewety :)