KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 23, 2017 17:17 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Zdjęcie wygląda mi na obrobione w jakimś programie, jakby ktoś łeb kota powiększył. Ale nie wykluczam, że jest prawdziwe. Maine coony mogą ważyć ok. 10 kg i wyglądają wówczas na zdjęciach nienaturalnie. Kot z fotki jest ewidentnie przekarmiony, ma wielki brzuch. Jeśli trwa to od dawna, to mógł się rozrosnąć.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lis 14, 2017 19:45 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Możesz uczyć drapaka bawiąc się z Krewetą wędką na drapaku. Generalnie zagawy na drapaku z kotem wzmacniają atrakcyjność tego mebla. Ciągasz zabawkę na sznurku po drapaku, a kot poluje.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt lis 24, 2017 14:59 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Olat pisze:Możesz uczyć drapaka bawiąc się z Krewetą wędką na drapaku. Generalnie zagawy na drapaku z kotem wzmacniają atrakcyjność tego mebla. Ciągasz zabawkę na sznurku po drapaku, a kot poluje.

Dzięki! tak właśnie robimy. Ale bezskutecznie :? No trudno, będzie miała ochotę to będzie korzystać. Nie będzie miała ochoty to nie :mrgreen:

A tymczasem ja pracuję na kompie a asystent czujnie pilnuję czy wyrabiam normy...no dobra, z tym czujnie to jednak przesadziłam :D
Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pt lis 24, 2017 15:51 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Mnie Filek kladzie glowke na rece jak siedzie przy kompie :)
Bialas to sie denerwowala i mnie podgryzala jak ruszalam myszką, ale Filek jest madrzejszy i kladzie glowe na lewej rece :P

On tez nie chce za nic drapac drapaka... :|
Wszystkie koty do tej pory uczylam tego bez problemu, a on jest oporny...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie gru 17, 2017 8:51 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Będzie jakaś Świąteczna sesja zdjęciowa? ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie gru 17, 2017 9:50 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

O, to bardzo dobry pomysł! :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie gru 17, 2017 19:12 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

No i mam foty. Ani piękne ani jasne. Ale zawsze jakieś :)
Oto świąteczny Grinch.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
o, podobienstwo ogromne. :)
Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon gru 18, 2017 11:56 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Jakkolwiek Kreweta jest śliczna, to nie mogę nie przyznać racji, że na tych zdjęciach przypomina Grincha ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon gru 18, 2017 12:17 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Chyba plastikowa ta Kreweta. Tyle kabelków w zasięgu, a ona nic?
U mnie takie dekoracje to na bank endoskopia :roll: ...

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon gru 18, 2017 12:53 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dzięki :)
Ona się niczym takim nie interesuje. Jedyna rzecz, ktora ją korci i kusi to są folie, w których przynoszę sześciopak mineralnej do domu. Przyłapałam ją dwa razy dlatego już nie ma dostępu do takich zakupów. Kable, rośliny, książki...nic a nic.

Przed przyjęciem kota do domu martwiłam się o różne elementy wystroju czytając przerażąjące historie o nadludzkich i nadkocich wyczynach kotełów. A ta??

To jest naprawdę niebywale spokojny i poukładany kot.Ja jestem w szoku, że zwierzę może być takie niekłopotliwe. Mój pies to do końca swoich dni broił za pięciu i niszczył często niechcący (masą ciała).

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon gru 18, 2017 12:54 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Bo ona jest superkrewetą :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84536
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon gru 18, 2017 14:42 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

zuza pisze:Bo ona jest superkrewetą :)

No właśnie coraz częściej zaczynam podejrzewać, że miałam ogromne szczęście trafiając właśnie na nią. Jest idealnie taka jaką sobie wymarzyłam...no może chciałabym, aby czasem przychodziła na kolana. Ale ona tego nie lubi.
Najlepszy puchacz świata. :mrgreen: :1luvu:

Nigdy też nie znalazłam zadnego sladu biegania po blatach etc.
Za to mnie przeraziła dziś kiedy o poranku zbierałam się na trening. Zwykle kręci się gdzieś koło nogi, gada sobie coś pod nosem. Dziś jej nie było. Nie bylo jej też w jej ulubionych miejscach.Spanikowałam, że może jak brałam pudełko z cateringiem z wycieraczki to mi czmychnęła...więc panika.Szukam, wołam, posiłkuję się kabanosami i nic.
Kiedy już niemal padłam na zawał to wyłoniła się zza zasłony (przysięgam, że tam sprawdzałam)...i przyszła po kabanoska.

Wiadomo, że jej się należał :ok:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon gru 18, 2017 15:21 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:Kiedy już niemal padłam na zawał to wyłoniła się zza zasłony (przysięgam, że tam sprawdzałam)...i przyszła po kabanoska.



No jak się ma zasłony w kolorze Krewety... ;)

Cudnie pozuje, z odpowienią kociej damie godnością pod tytułem a nie będziesz mi tu słituśnych fot robiła, a nie! :D :D :D

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon gru 18, 2017 15:46 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

O tak! Godnosci to ona ma od dostatkiem. Szczegolnie kiedy chodzi..(bo jak biega to wyglada od tylu jak krolik, poniewaz rozkosznie kica wyrzucajac tylnie lapy jednoczesnie w gore).
Swoją drogą, muszę oddać aparat do naprawy bo te foty ostatnie to wstyd i hańba. :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie gru 24, 2017 11:11 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Wszystkiego najlepszego na Święta!

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 126 gości