KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 10, 2019 10:07 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Piekne zwierzasia :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw paź 10, 2019 13:09 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Nokaut uroczy :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw paź 10, 2019 16:25 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Uwaga! Z ostatniej chwili :) czuwanie synxhroniczne

Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw paź 17, 2019 11:43 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

W pierwszej chwili myslalam, ze pies lezy na kocie :ryk:
Cudowne zwierzasia :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw paź 17, 2019 18:38 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

:lol: Też tak w pierwszej chwili pomyślałam.

Czy to jest jedno z ulubionych miejsc Krewety?

dopisuję:
a napisz jeszcze, jak postępy Nokauta na szkoleniu?
Patrzę tak jeszcze na jego zdjęcie na poprzedniej stronie, to z wyciągniętą łapą. Pięknot z niego!

jeszcze jeden dopisek:
dzisiaj śnił mi się mój zmarły pies, to nie był smutny sen, ale jestem tak jakoś sentymentalnie nastawiona, wzruszył mnie Nokaucik na zdjęciach
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Wto paź 22, 2019 13:30 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Kreweta trzyma go krótko, więc nawet by się nie osmielił uwalić na nią cielskiem :)

W bonusie macie jeszcze wersję z weltschmerzem ogródkowym:
Obrazek

Kreweta ma pozostawiane miejsca na półkach, żeby mogła swobodnie skakać, ale jej ulubionym miejscem jest jej drapak leżący, krzesło przy stole i sofa. W sumie to się zmienia, czasem lubi kartonowy domek albo ukrycie za zasłoną. Ale najlepiej chyba czuje się u sibie na drapaczku.
Tutaj często siada jak się sporo dzieje w domu, ponieważ z tej półki widzi kuchnię, przedpokój i salon. Nie widzi w głębi mieszkania, ale mniej więcej monitoruje ruchy :)

Jeśli chodzi o Nokauta to wciąż pracujemy nad rehabilitacją zachowań. Przede wszystkim ekscytacja na spacerach. Obecnie mamy zakaz długich spacerów, ponieważ przy długotrwałym wystawieniu na bodźce chłopak trochę szalał. Teraz krótkie spacery wypełnione treningiem pozwalają nam zapanować nad nim. Ale to ciągła praca. Czasem wydaje się, że 5 kroków do przodu, a czasem wydaje mi się, że się cofamy. Teraz ma okres buntu i chyba średnio podobają mu się zasady, ograniczenia, ale nie możemy się poddawać. Regularnie się szkolimy. Wg szkoleniowca za ok 1 -2 miesiące będziemy w stanie dołączyć do szkolenia grupowego i zajęć na placu (co mnie bardzo cieszy).

W domu Nokaut jest cudowny! Zero zastrzeżeń.

Wspołczuję odejścia siego przyjaciela. To są cholernie trudne momenty.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto paź 22, 2019 13:58 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Fajnie, że z nim pracujecie :) Będzie miał sielskie życie :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto paź 22, 2019 14:03 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

zuza pisze:Fajnie, że z nim pracujecie :) Będzie miał sielskie życie :)

Dzięki!
Adopcja zwierząt z ich doświadczeniami i traumami zawsze niesie za sobą ryzyko kłopotów.Jasne, szczeniaka również nie wolno zostawić samemu sobie, ale o ile młodzieniaszka kształtujesz jako jego pierwszy dom, tak przy adopciakach mierzysz się z błędami poprzedników.

I to jest ogromna satysfakcja, ale ja tutaj nie muszę o tym pisać, bo przecież tutaj mnostwo osob rowniez oddaje serducho zwierzakom w potrzebie :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto paź 22, 2019 19:28 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Jakie bliskie jest mi to, co piszesz o pracy z psem!

Jeden z naszych psów był od szczeniaka "trudny", był inny, miał takie psie ADHD w wersji max, był uparty, dał nam w kość jako szczeniak i później jako podrostek. Bardzo z nim pracowaliśmy, choć nie łamaliśmy go, w sensie temperamentu i cech rasy, no i kochaliśmy go, jak szaleni. Ta praca później zwróciła nam się w fantastycznym kontakcie z psem, przez jego całe dorosłe życie, to był niesamowity czas i niesamowity kontakt.

Masz szczęście do zwierzaków. Zarówno Kreweta, jak i Nokaut są fantastyczni.
(wszystkie futrzaki są, tylko niektóre bardziej :P :kotek: )
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Śro paź 23, 2019 8:10 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Feebee pisze:Jakie bliskie jest mi to, co piszesz o pracy z psem!

Jeden z naszych psów był od szczeniaka "trudny", był inny, miał takie psie ADHD w wersji max, był uparty, dał nam w kość jako szczeniak i później jako podrostek. Bardzo z nim pracowaliśmy, choć nie łamaliśmy go, w sensie temperamentu i cech rasy, no i kochaliśmy go, jak szaleni. Ta praca później zwróciła nam się w fantastycznym kontakcie z psem, przez jego całe dorosłe życie, to był niesamowity czas i niesamowity kontakt.

Masz szczęście do zwierzaków. Zarówno Kreweta, jak i Nokaut są fantastyczni.
(wszystkie futrzaki są, tylko niektóre bardziej :P :kotek: )

Dzięki! Gdzieś już tutaj pisałam, że zwierzaki mam fenomenalne. I to nie sa puste slowa, ale widze jak potrafia sie dostosowac do okolicznosci i mam nadzieje, ze wiedza o tym, ze u mnie w domu sa na 1 miejscu (tak, potwierdzone z moim TZ :ryk: )

Też jestem zwolenniczką tezy, że wybierając psa rasowego należy mieć świadomość cech rasy i nie starać się zabijać w psie temperamentu. Jak miałam bulteriera to liczyłam się z tym, że jest tzw. gladiatorem psiego rodu- pewny siebie, temperamentny, odwazny, chetny do konfrontacji z innymi psami. I nie plakalam po nocach, ze nie lubi innych samców. Do przyjęcia bula do domu przygotowywałam się kilkanaście lat. To są psy silne, mocne, zdecydowane i o trudnym charakterze,ale ze teraz pojawiło się duzo hodowli w ZK i konkurencja sprzedażowa spora to mioty reklamowane są jako słodkie, rozkoszne i zabawne psiaki rodzinne. Potem uparty bull zaczyna testowac wlasciciela w wieku kilkunastu miesiecy, niewychowany zaczyna pilnowac zasobów. Rodzinki, ktore kupily slodkiego psiego pluszaczka nagle sobie nie radza, bo nikt im nie powiedzial (a niestety ludzie podejmują decyzje bez zastanowienia/poznania rasy), ze ta rasa musi miec wpajane zasady, granice i że nie jest tak samoobsługowa jak na zdjeciach i w słodkich opowieściach hodowcy przed zakupem. Na zdjęciach szczeniaki z psami, kotami, niemowlętami, papugami i wszystkim co uda się wepchnąć hodowcy do zdjęcia miotu a tymczasem kilkunastomiesięczny pies bez zasad zaczyna podskakiwać, wymuszać zębami i skakać po dzieciach. Mnóstwo bulli trafia do adopcji, a takie pokiereszowane emocjonalnie i niewychowane są jeszcze trudniejsze dla adoptujących. A hodowlli coraz więcej i więcej a o ich jakości można napisać bardzoe niepochlebny epos.


To samo inne rasy. Nie chcesz pracować z psem na polowaniu/śladach..nie kupuj wyżlów etc. Hodowcy zabijaja cechy ras, zeby psy stawaly sie uniwersalne ilatwe do sprzedania. Jestem na grupach facebookowych ZK i to co się dzieje w ten instytucji i to jacy ludzie biorą się za hodowanie przyprawia mnie o ból głowy. Mam nadzieję, że kiedyś pojawi się powazna konkurencja dla ZK i wreszcie upadnie ten PRLowski moloch, gdzie nie dobro psów jest najważniejsze.

Z Nokautem nie wiem czego oczekiwać bo też nie do końca wiadomo co chłopak ma w genach. Wiem na pewno, że jest mocno terytorialny, czujny i polujący. Dlatego chcę popróbować z nim i pracy węchowej i obrony. Zobaczmy w czym najlepiej się odnajduje i co buduje jego pewność siebie i szczęście.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw paź 24, 2019 10:08 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Eh! Dużo by pisać o tym na co zwróciłaś uwagę. :(
Oprócz tego, że niektórzy w ogóle nie powinni mieć żadnych zwierząt, nierzadko widzę sytuacje z których wynika, że ludzie wybrali sobie rasę albo po prostu wielkość i temperament psa, zupełnie od czapy. Duże psy wyprowadzające opiekunów na spacer to częsty widok, puszczane luzem, które nie dają się odwołać, też nierzadki widok, chociaż muszę powiedzieć, że akurat w mojej okolicy bule mają odpowiedzialnych opiekunów. Nie znam ich za dobrze, ale ci których dosyć regularnie widuję, widać, że pracowali ze swoimi psami, mają psy pod kontrolą, bez obaw można przechodzić blisko, bo psy są dobrze wychowane.
Natomiast "plagą" są opiekunowie z energicznymi labradorami, ostatnio jest u nas moda na posiadanie par tej rasy, te to wywijają opiekunami jak chcą, wyrywają do innych psów jak oszalałe, drąc się tak, jakby miały ochotę zamordować. Nawet trochę przez to znielubiłam tę rasę, choć wiadomo, to nie jest wina psów, że robią takie zamieszanie, ale to już odruch - na widoku labrador ciągnący opiekuna na smyczy, znaczy, że trzeba zmienić trasę i nie przechodzić obok. 8) Niedawno tak było z ON-kami, ale ostatnio owczarków jakby mniej u nas.
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Czw paź 24, 2019 11:06 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Feebee pisze:Eh! Dużo by pisać o tym na co zwróciłaś uwagę. :(
Oprócz tego, że niektórzy w ogóle nie powinni mieć żadnych zwierząt, nierzadko widzę sytuacje z których wynika, że ludzie wybrali sobie rasę albo po prostu wielkość i temperament psa, zupełnie od czapy. Duże psy wyprowadzające opiekunów na spacer to częsty widok, puszczane luzem, które nie dają się odwołać, też nierzadki widok, chociaż muszę powiedzieć, że akurat w mojej okolicy bule mają odpowiedzialnych opiekunów. Nie znam ich za dobrze, ale ci których dosyć regularnie widuję, widać, że pracowali ze swoimi psami, mają psy pod kontrolą, bez obaw można przechodzić blisko, bo psy są dobrze wychowane.
Natomiast "plagą" są opiekunowie z energicznymi labradorami, ostatnio jest u nas moda na posiadanie par tej rasy, te to wywijają opiekunami jak chcą, wyrywają do innych psów jak oszalałe, drąc się tak, jakby miały ochotę zamordować. Nawet trochę przez to znielubiłam tę rasę, choć wiadomo, to nie jest wina psów, że robią takie zamieszanie, ale to już odruch - na widoku labrador ciągnący opiekuna na smyczy, znaczy, że trzeba zmienić trasę i nie przechodzić obok. 8) Niedawno tak było z ON-kami, ale ostatnio owczarków jakby mniej u nas.

Tak, to prawda.
U mnie sporo również buldożków, ktore są mocno konfrontacyjne. I rózne szczekające maluchy, które zasadniczo nie reagują na własnych właścicieli.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw paź 24, 2019 12:06 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

No tak, małe psy. 8) I to przekonanie, że psów o małych gabarytach się nie wychowuje, a upierdliwe potrafią być jak nie wiem co.
Jak chodziliśmy z naszymi do psiego przedszkola i później na szkolenia w grupie, to na początku wzbudzaliśmy sensację. Taki mały pies? Po co go socjalizować i z nim pracować? Chociaż jednego roku dołączył do nas basset z którym były problemy, jeśli chodzi o socjalizację i west terrier. "Mieszańców" specjalnie nie było na szkoleniach.

To, co mnie w pewien sposób odstrasza od posiadania kota w domu, oprócz innych w tej chwili istniejących przeszkód, to to, że jestem przyzwyczajona do wychowywania psów, do tego, że czują się bezpieczne i szczęśliwe kiedy wiedzą czego się od nich wymaga, dokładnie uważam tak, że zdrowy psychicznie i emocjonalnie pies jest szczęśliwszy, jak się z nim pracuje i postępuje rozsądnie, według zasad które ustalamy, a nie od przypadku do przypadku, zależnie od humoru, raz się opiekun wydrze, innym razem spierze smyczą 8) albo będzie szarpał psem, a jeszcze innym razem pozwoli na wszystko. Nie powiem, że mam idealnie posłuszne psy, ale są dobrze wychowywane i jeśli pozwalają sobie na ekscesy, to zwykle w domu i z naszej winy albo, jak spotkam opiekunów innych psów którzy kompletnie lekceważą fakt, że psy w stadzie zachowują się nieco inaczej niż jeden pies z opiekunem na spacerze i to nie jest najlepszy pomysł żeby biegał wokół nas pies puszczony luzem, kiedy moje są na smyczy. To są sytuacje kiedy mamy problem z ogarnięciem się i wyglądam, jak wiatrak kręcący się na wietrze, a hałasu jest tyle, że szok.

Koty są zupełnie inne, z tego, co wiem z miau. Mam naprawdę poważne wątpliwości, czy jakby trafił mi się kot "problemowy", to czy bym była w stanie zaakceptować to, że go nie mogę wychowywać i pracować z nim nad posłuszeństwem na przykład, jak z psem. Dlatego też tak chętnie przyglądam się wątkom, gdzie są obecne i psy i koty.
Twój jest szczególny, bo, jak już ustaliłyśmy, masz szczególne zwierzaki. :mrgreen:

Ale się rozgadałam. :oops: :wink:
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Czw paź 24, 2019 12:49 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Feebee pisze:No tak, małe psy. 8) I to przekonanie, że psów o małych gabarytach się nie wychowuje, a upierdliwe potrafią być jak nie wiem co.
Jak chodziliśmy z naszymi do psiego przedszkola i później na szkolenia w grupie, to na początku wzbudzaliśmy sensację. Taki mały pies? Po co go socjalizować i z nim pracować? Chociaż jednego roku dołączył do nas basset z którym były problemy, jeśli chodzi o socjalizację i west terrier. "Mieszańców" specjalnie nie było na szkoleniach.

To, co mnie w pewien sposób odstrasza od posiadania kota w domu, oprócz innych w tej chwili istniejących przeszkód, to to, że jestem przyzwyczajona do wychowywania psów, do tego, że czują się bezpieczne i szczęśliwe kiedy wiedzą czego się od nich wymaga, dokładnie uważam tak, że zdrowy psychicznie i emocjonalnie pies jest szczęśliwszy, jak się z nim pracuje i postępuje rozsądnie, według zasad które ustalamy, a nie od przypadku do przypadku, zależnie od humoru, raz się opiekun wydrze, innym razem spierze smyczą 8) albo będzie szarpał psem, a jeszcze innym razem pozwoli na wszystko. Nie powiem, że mam idealnie posłuszne psy, ale są dobrze wychowywane i jeśli pozwalają sobie na ekscesy, to zwykle w domu i z naszej winy albo, jak spotkam opiekunów innych psów którzy kompletnie lekceważą fakt, że psy w stadzie zachowują się nieco inaczej niż jeden pies z opiekunem na spacerze i to nie jest najlepszy pomysł żeby biegał wokół nas pies puszczony luzem, kiedy moje są na smyczy. To są sytuacje kiedy mamy problem z ogarnięciem się i wyglądam, jak wiatrak kręcący się na wietrze, a hałasu jest tyle, że szok.

Koty są zupełnie inne, z tego, co wiem z miau. Mam naprawdę poważne wątpliwości, czy jakby trafił mi się kot "problemowy", to czy bym była w stanie zaakceptować to, że go nie mogę wychowywać i pracować z nim nad posłuszeństwem na przykład, jak z psem. Dlatego też tak chętnie przyglądam się wątkom, gdzie są obecne i psy i koty.
Twój jest szczególny, bo, jak już ustaliłyśmy, masz szczególne zwierzaki. :mrgreen:

Ale się rozgadałam. :oops: :wink:


Gadaj, gadaj,,,, ciesze sie,ze mamy tutaj fajne rozkminy :)

Jesteś moją duchową siostrą chyba :) 8O :mrgreen:

Ja decydując się na kota bałam się nieco, że ta specyfika gatunku, ta zupełnie inna forma komunikacji na linii kot-człowiek będzie dla mnie nie do przejścia. Podobnie jak Ty przywykłam do zupełnie innych relacji ludzko zwierzęcych i historię o tym, że kota trzeba zaakceptować takim jakim jest mocno mnie na początku przerażały. Z perspektywy czasu mogę jedynie powiedzieć, że adopcja dorosłego kota z rozsądnego DT, który naprawdę przekazał mi szczegółówy opis zachowań Krewety był najlepszą możliwą decyzją. Oczywiście, było pewnie zagrożenie, że kot w domu docelowym będzie zachowywał się zupełnie inaczej niż w DT, ale w naszym przypadku informacje przekazane przez DT sprawdziły się w 200%.

Co więcej, moje psy zawsze były psami wymagającymi pracy i aktywnego spozytkowania energii, dlatego też wiedziałam, że w ramach przeciwwagi szukam raczej kota niskopiennego i o majestatycznym temperamencie, ponieważ nie wiedziałabym jak sobie radzić z szalonym kotem. Trafiłam na cudowną Krewetę, która dokładnie taka jest. Stonowana i spokojna.
Kiedy adoptowałam Krewetę to byłam na stanowisku, że już nie pojawi się u mnie pies, ale mimo miłości do mojej kotełki właśnie tej większej intereakcji i większej ilości wspólnych zajęć mi brakowało.Oczywiście, Kreweta szuka z nami kontaktu ale na własnych warunkach.

Uważam, że choć kot i pies to jednak inne światy to oba są równie fascynujące. Nigdy nie lubiłam kotów, takie kocie dawkowanie zainteresowania i ograniczenia wynikające z charakteru kotów domowych były dla mnie mało interesujące. Ale kiedy trafiłam na swoją kotkę to przepadłam (tak jak z psami, ich własny domowy kot cudowny co nie przeszkadza polować na dworze na inne koty ;P). To jest inny poziom miłości i interakcji, ale naprawdę wierzę, że Kreweta dopełnia nasze ludzko- zwierzęce szczęście. Miewam wyrzuty sumienia, że dziewczyna nie śmiga z nami na weekndowe wypady w góry, ale wiem, że jej punkt odniesienia szczęścia jest w nieco innym miejscu niz nasz i woli siedziec w bezpiecznym domku.

Nie wiem czy będę miała kiedykolwiek kolejnego kota (choć mam nadzieje, ze Kreweta bedzie z nami wiecznie i dylemtau nie bedzie), bo nie wiem czy trafi mi się taki kolejny koci ideał jak Kreweta. Na ten moment muszę się zastanowic jak sie rozwiazuje kwestie bezpieczenstwa kota w domu z ogrodem i przy psach. To przyszlosc, ale juz muszę zacząć myslec :mrgreen:

Ps. poproszę foto piesełów.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw paź 24, 2019 20:32 Re: KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

Mozna zabezpieczyc ogrod. A jak to wychodzi za drogo bo za duzy teren to woliera sie sprawdza.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 92 gości

cron