Hej, dzięki.
Fakt, ona naprawdę się szybko zaklimatyzowała w domu. Byliśmy przygotowani na różne problemy związane z dokoceniem a tymczasem nic.
Tak naprawdę, jedyne kłopociki jakie mam z nią to czesanie...nie przepada więc to sporo dyplomatycznej pracy (szczególnie w okolicach brzucha)
No i teraz nie wiem jak się zabrać za obcięcie sierści przy pupie..bo ta mała cholera wierzga jak szalona i boje się, że zrobię jej krzywdę.
Więc jeśli ktoś ma radę to chętnie przyjmę
Ostatnio znajoma mi poleciła osobę, u ktorej kąpała i czesała kota ale nie chcę Krewecie serwować takiego stresu chyba.
Poza tym, dzięki temu, że Kreweta jest jaka jest to nasze pierwsze w życiu dokocenie minęło zupełnie bezproblemowo.
Ja jestem nią niezmiennie zachwycona, zwłaszcza, że widzę jak nam rozwija się relacja.