KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 25, 2017 14:34 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

nie wiem :) lata po mieszkaniu jak szalona :)mieliśmy badania moczu i krwi (profilaktyka)
Kiedys chcialas ja w ruchu wiec jak dasz na priv maila to mogę Ci puścic video :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto lip 25, 2017 21:12 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Poszło ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10656
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lip 26, 2017 5:59 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Brak nowych wiadomości

annishere

 
Posty: 2
Od: Sob maja 26, 2012 12:56

Post » Czw lip 27, 2017 8:26 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dziś czwartek, więc prawie piątek :) A zatem, dla wszystkich ludzi pracy, którzy zarabiają na życie swoich kotełów - zapracowana Kreweta przesyła równie zapracowane pozdrowienia..:)

Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw lip 27, 2017 9:30 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

:1luvu:
o rany ale bym wwąchała się w to futro ;)
a przynajmniej nochala utopiła ;)
mrrrauuuu :kotek:

gizmo22

 
Posty: 171
Od: Wto lis 29, 2016 8:39

Post » Czw lip 27, 2017 10:01 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Jaki slodki nonio :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84808
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw lip 27, 2017 10:11 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Oryginalna nie będę - zacałowałabym. :D
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lip 27, 2017 16:16 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Ranyyyyyy, chyba nie ujielabym wychodzić z domu.

gusiek1

 
Posty: 1658
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 27, 2017 20:20 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

No właśnie taki widok mnie żegna codziennie rano. Ech, człowiek się zwleka z łoża - czy deszcz, śnieg, ukrop...a tu taki leniwiec mały zalega w łóżku. Może łaskawie łypnie jednym okiem na wyjściu, ale niekoniecznie. Wiadomo, energię trzeba oszczędzać,:)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon sie 07, 2017 11:47 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Pani Kreweta pokochala nowy karton. Na balkonie jeszcze bardziej. Nie lubi jednak kiedty ktos jej zawraca glowe i mysle, ze ponizsza mina wyraza to bardzo dobitnie :

Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon sie 07, 2017 12:31 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

noooo, zachwycona nie jest

fajna ta Wasza Kreweta, do schrupania,
jakby lata z Wami była,
wyluzowana, na swoim miejscu
i jak szybko Was wychowała :P
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24253
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Pon sie 07, 2017 12:36 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Hej, dzięki.
Fakt, ona naprawdę się szybko zaklimatyzowała w domu. Byliśmy przygotowani na różne problemy związane z dokoceniem a tymczasem nic.
Tak naprawdę, jedyne kłopociki jakie mam z nią to czesanie...nie przepada więc to sporo dyplomatycznej pracy (szczególnie w okolicach brzucha) :)
No i teraz nie wiem jak się zabrać za obcięcie sierści przy pupie..bo ta mała cholera wierzga jak szalona i boje się, że zrobię jej krzywdę.
Więc jeśli ktoś ma radę to chętnie przyjmę :)

Ostatnio znajoma mi poleciła osobę, u ktorej kąpała i czesała kota ale nie chcę Krewecie serwować takiego stresu chyba.

Poza tym, dzięki temu, że Kreweta jest jaka jest to nasze pierwsze w życiu dokocenie minęło zupełnie bezproblemowo.
Ja jestem nią niezmiennie zachwycona, zwłaszcza, że widzę jak nam rozwija się relacja.
Ostatnio edytowano Pon sie 07, 2017 12:40 przez a.m, łącznie edytowano 1 raz

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon sie 07, 2017 12:40 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Jedyne, co mogę polecić, to ostre nożyczki, które utną sierść za jednym razem i smakołyki do odciągnięcia uwagi. Pewnie przyda się druga osoba.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10656
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon sie 07, 2017 12:41 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dzięki. Taki właśnie mam plan. Tylko jakoś się boję :/

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon sie 07, 2017 12:42 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Nie dziwię się :)
Powodzenia i jestem pewna, że będzie dobrze :ok:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10656
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: indianeczka, Nul i 70 gości