KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 02, 2018 9:56 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dziękuję za życzenia! Wszystkim życzę wiele spokoju i radości w 2018! Dużo zdrowia dla wszystkich i Waszych kocich przyjaciól.

Kreweta bardzo obojętnie podeszła do Sylwestra i wszlekich grzmotów co mnie cieszy :) Za to na forum mojej dzielnicy trwają poszukiwania zgubionych psów...co ci ludzie mają w głowie puszczając psy w czasie Sylwestra? Ech.

Dziś tez zawożę lustrzanke do naprawy więc wreszcie będą lepsze zdjęcia kocicy :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Śro sty 03, 2018 13:22 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Fejs caly pelen zagubionych i znalezionych pieskow :( Serce boli.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro sty 03, 2018 14:11 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

zuza pisze:Fejs caly pelen zagubionych i znalezionych pieskow :( Serce boli.

Otóż to. Dodatkowo, widziałam jeszcze makabryczne zdjęcia ze zwierzętami, które zginęły narażając zycie kierowane strachem.

Niedlugo Kreweta bedzie miala godne zdjecia- okazalo sie, ze lustrzanka jest ok tylko obiektyw umarl. Czytamy, szukamy i wkrotce bedzie nowy :1luvu:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw sty 04, 2018 1:40 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku! :) Mnóstwo szczęścia, radości i spełnienia marzeń :) I zdrowia dla wszystkich :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10664
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw sty 04, 2018 10:29 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dziękuję! Wam również! :)

Gdzieeee ten śnieg? Piękna zima tej wiosny czy raczej wiosna tej zimy :) I jak tu jechac na deske ?

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob sty 06, 2018 9:45 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

cały czas piszę a zdjęć nie ma :) Udało mi się dziś zrobić jedno:
Obrazek

To jest mój arsenał przygotowany na przesadzanie kwiatów :) Pomocnik dzielnie asystuje :)
To jednak krótki los pomocnika, bo na etapie wsadzania. Potem żadne kwiaty jej w domu nie interesują. No, poza jej własną trawką :201494

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon sty 08, 2018 19:42 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Takie "pomaganie" jest przynajmniej bezpieczne :) Mi piesa "pomagała", kiedy chciałam przeszyć sobie spodnie :strach: Pies i igła :strach:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10664
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto sty 09, 2018 10:49 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Tak, ale musze przyznac, ze byla zywo zainteresowana tym co sie dzieje. Naprawdę szok. Tak mi się wpatrywała w ręce i nie chciała odstąpić na krok.
Wczoraj pierwszy raz samodzielnie obcinalismy pazury (wczesniej jezdzilismy do weterynarza). Bylo zaskakujaco spokojnie. :) Nie mam tylko pewnosci czy nie zostawilismy za dlugich. ale balismy sie zrobic krzywde..jakies foto pogladowe dokad sie to tnie? :)

Dzieki
PS
mamy specjalne nozyczki z zoologa.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto sty 09, 2018 11:32 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Ona ma biale pazurki? Wtedy lepiej widac gdzie idzie cialko. Ale ja na poczatku tez oncinalam dluzej, zeby nie skaleczyc. U weta podgladam jak oni tna, ale sama tak sie nie odwazam ;) Wole przycinac czesciej, a mniej ryzykownie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto sty 09, 2018 12:05 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Szczerze? Takie kremowo- jasne.

Ale TZ ciął ja jestem od trzymania :) Podział obowiązków mamy taki:
- jedzenie, zabawy, pieszczoty- kto wolny :)
- czyszczenie oczu- TZ
-czeszasnie/ podciannie siersci przy tyleczku- ja
- pazury- TZ tnie, ja trzymam.
- kupy - na kogo padnie bęc :P

Ale kocie fochy, krzyki i płacze znosimy oboje. :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto sty 09, 2018 17:56 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

No to przyjrzyj sie im, czy widzisz paluszek.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie sty 28, 2018 22:06 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Kreweta dzielnie asystuje w planszowkowych spotkaniach ze znajomymi :)
Obrazek

annishere

 
Posty: 2
Od: Sob maja 26, 2012 12:56

Post » Nie sty 28, 2018 22:09 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Kreweta dzielnie nam asystuje na planszowkowych spotkaniach ze znajomymi :)
Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie sty 28, 2018 22:12 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Najlepsze jest, że czai się za Cthulhu, właśnie za tym :D (wprawdzie wersji planszowej nie znam, ale jeśli nic nie zmieniono w stosunku do pierwowzoru, to raczej mało przyjazny świat ;) )

EDIT: Czy annishere to TŻ a.m?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10664
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości