Baltimoore pisze::1luvu:
Wiem, że słodziak
zuza pisze:I stol od kolor
Wcześniej nie wpadłam ale słuszna obserwacja. Stół zdatny pod kamuflaż całkowity
izka53 pisze: i służba spóźnia się z podaniem koteckowi dania glównego
normalka - do tego nie witasz gości codzienną promienna emotką i nie latasz po wątach z serduszkami. Prowadziłam kiedyś swój wątek, duzo się działo,było o czym pisać - pierwsze dokocenie, drugie dokocenie.....u mnie gównoburzy raczej nie było, było dobrane grono - wiele dziewczyn poznałam osobiście w realu. Nawet moja najmłodsza wnuczka rodziła się w towarzystwie forum. . Ale w pewnym momencie zwyczajnie czasu mi brakowało aby pisać o niczym, a na zaprzyjaźnionych wątkach wstawiać kolejne emoty. Owszem, czytam nadal wątki, które mnie interesują, rzadko się odzywam, na Naszych kotach to na palcach jednej ręki mogę policzyć. Czasem znajduję takie perełki jak Ty, a czasem hmmmmm.......
Kreweta jest piękna, zaczyna przypominać misia, zaczyna byc nudnie (tzn dla Was wciąż fascynująco, bo nowe, tak inne od współżycia z psem), więc co tu pisać.....
A rzyg po trawie jest jak najbardziej normalny. Koty po to zrą trawę, aby klak wyrzygac.
Tak, służba zamiast się obijać i wiecznie foty robić mogłaby z michą latać migusiem. I częściej. I więcej
Wtedy Kreweta byłaby w 7 niebie
Co do forum, i tak jestem zaskoczona, że kocie forum funkcjonuje tak dobrze. W sensie, wiele lat temu wchodziłam w świat bulterierów i fora tętniły życiem. Mnóstwo dyskusji, porad, fascynujących rozważań hodowlanych. Teraz? Wszystko umarło a ludzie przenieśli się na grupy FB (czego osobiście nie jestem fanką). Tutaj nadal jest spore zaangażowanie piszących i to jest dla mnie swoisty ewenement.
Pewnie, że dla nas to jest fascynacja i pewnie za jakiś czas trochę minie dodawanie zdjęć i czytanie tyle o kotach. Teraz wciąż sporo czytam bo chcę wiedzieć, że wszystko robimy ok. Dla nas każdy dzień to nowe obserwacje i nowe zachwyty. Wciąż odkrywamy ten koci świat co dla większości zakoconych śmierdzi nudą.
Ale to nic.
ana pisze:Ma całuśne czółko.
I gorsik.
A tak! Można całować- księżniczka pozwala łaskawie
Ona ma bardzo specifyczne pojmowanie bliskości z nami. NA początku bardzo nachalnie domagała się głaskania- nawet nie mogła się położyć bo wciąż musiała nas zachęcać do miziania. Teraz, chyba już wie, że wszyscy mieszkamy razem, że ma swoich człowieków i już nie prosi tak histerycznie o uwagę.
kwiryna pisze::1luvu: śliczna i widać, że szczęśliwa
Mam nadzieję
Olat pisze:Wygląda trochę na wariatkę (w pozytywnym sensie, rzecz jasna)
Tylko wariaci są coś warci.
Zdecydowanie ma charakterek.Dla mnie to chodzący wyjątkowy unikat, dla doświadczonych Kociarzy pewnie norma. Z ogromnym zainteresowaniem oglądamy bogaty wachlarz jej zachowań i zawsze nas czymś zaskakuje. Wczoraj cięłam w domu rurki miedziane i obserwowała ze stoickim spokojem w pozycji bochenka chleba na sofie. Nagle sama z siebie, bez dodatkowych bodźców wyskoczyła w powietrze i prysnęła z pokoju. Ja nie wiem co ona ma w tej główce
Ale to na pewno głęboka rozkmina podboju świata
Chyba mam szczęście do zwariowanych zwierząt. Oto mój ukochany bullterier w górach:
Stomachari pisze:Na ostatnim zdjęciu Kreweta zupełnie nie podobna do siebie z poprzednich zdjęć
Ale wciąż bardzo urodziwa
Heh, bo to jest Kreweta w wydaniu zaczepno- obronnym
Na tamtych taka lekko wyluzowana, leniwa a tu skupiona i rozmyślająca