KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 07, 2017 9:37 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Kreweta jest superowa :)

gusiek1

 
Posty: 1650
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 07, 2017 9:43 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Slodki piesełek.

Koty sa zachwycajace zawsze! Mam je od 2002 roku, a nieustannie patrze i mowie: Zobacz, jak on slodko spi, albo jaka ma łapeńkę, albo jak ziewa ;)

Nie wiem na czym to polega, ale nigdy sie nie nudzi :)

Poza tym kazdy kot jest inny i to fascynujace poznawac kazdego z nich.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie maja 07, 2017 10:18 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:
Baltimoore pisze::1luvu:

Wiem, że słodziak :1luvu:

zuza pisze:I stol od kolor :)

Wcześniej nie wpadłam ale słuszna obserwacja. Stół zdatny pod kamuflaż całkowity :D

izka53 pisze:
i służba spóźnia się z podaniem koteckowi dania glównego :ryk: :ryk:

normalka - do tego nie witasz gości codzienną promienna emotką i nie latasz po wątach z serduszkami. Prowadziłam kiedyś swój wątek, duzo się działo,było o czym pisać - pierwsze dokocenie, drugie dokocenie.....u mnie gównoburzy raczej nie było, było dobrane grono - wiele dziewczyn poznałam osobiście w realu. Nawet moja najmłodsza wnuczka rodziła się w towarzystwie forum. . Ale w pewnym momencie zwyczajnie czasu mi brakowało aby pisać o niczym, a na zaprzyjaźnionych wątkach wstawiać kolejne emoty. Owszem, czytam nadal wątki, które mnie interesują, rzadko się odzywam, na Naszych kotach to na palcach jednej ręki mogę policzyć. Czasem znajduję takie perełki jak Ty, a czasem hmmmmm....... :oops: :oops: :oops:

Kreweta jest piękna, zaczyna przypominać misia, zaczyna byc nudnie (tzn dla Was wciąż fascynująco, bo nowe, tak inne od współżycia z psem), więc co tu pisać.....

A rzyg po trawie jest jak najbardziej normalny. Koty po to zrą trawę, aby klak wyrzygac.


Tak, służba zamiast się obijać i wiecznie foty robić mogłaby z michą latać migusiem. I częściej. I więcej :D Wtedy Kreweta byłaby w 7 niebie :D :D
Co do forum, i tak jestem zaskoczona, że kocie forum funkcjonuje tak dobrze. W sensie, wiele lat temu wchodziłam w świat bulterierów i fora tętniły życiem. Mnóstwo dyskusji, porad, fascynujących rozważań hodowlanych. Teraz? Wszystko umarło a ludzie przenieśli się na grupy FB (czego osobiście nie jestem fanką). Tutaj nadal jest spore zaangażowanie piszących i to jest dla mnie swoisty ewenement.
Pewnie, że dla nas to jest fascynacja i pewnie za jakiś czas trochę minie dodawanie zdjęć i czytanie tyle o kotach. Teraz wciąż sporo czytam bo chcę wiedzieć, że wszystko robimy ok. Dla nas każdy dzień to nowe obserwacje i nowe zachwyty. Wciąż odkrywamy ten koci świat co dla większości zakoconych śmierdzi nudą. :D Ale to nic. :ryk:

ana pisze:Ma całuśne czółko.
I gorsik. :mrgreen:


A tak! Można całować- księżniczka pozwala łaskawie :D Ona ma bardzo specifyczne pojmowanie bliskości z nami. NA początku bardzo nachalnie domagała się głaskania- nawet nie mogła się położyć bo wciąż musiała nas zachęcać do miziania. Teraz, chyba już wie, że wszyscy mieszkamy razem, że ma swoich człowieków i już nie prosi tak histerycznie o uwagę. :D

kwiryna pisze::1luvu: śliczna i widać, że szczęśliwa


Mam nadzieję :1luvu:

Olat pisze:Wygląda trochę na wariatkę (w pozytywnym sensie, rzecz jasna) :)

Tylko wariaci są coś warci. :mrgreen: Zdecydowanie ma charakterek.Dla mnie to chodzący wyjątkowy unikat, dla doświadczonych Kociarzy pewnie norma. Z ogromnym zainteresowaniem oglądamy bogaty wachlarz jej zachowań i zawsze nas czymś zaskakuje. Wczoraj cięłam w domu rurki miedziane i obserwowała ze stoickim spokojem w pozycji bochenka chleba na sofie. Nagle sama z siebie, bez dodatkowych bodźców wyskoczyła w powietrze i prysnęła z pokoju. Ja nie wiem co ona ma w tej główce :mrgreen: Ale to na pewno głęboka rozkmina podboju świata :ryk:

Chyba mam szczęście do zwariowanych zwierząt. Oto mój ukochany bullterier w górach:
Obrazek

Stomachari pisze:Na ostatnim zdjęciu Kreweta zupełnie nie podobna do siebie z poprzednich zdjęć :)
Ale wciąż bardzo urodziwa :)


Heh, bo to jest Kreweta w wydaniu zaczepno- obronnym :mrgreen: Na tamtych taka lekko wyluzowana, leniwa a tu skupiona i rozmyślająca :mrgreen:

To zdjęcie :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43912
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 07, 2017 10:59 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:Dumnie zasiada przy stole.


bez talerzyka z zawartością :strach:



:lol:
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24141
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Nie maja 07, 2017 13:16 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dziękuję za wszystkie miłe słowa.

Co do braku talerzyka...ekhm, to taka dieta nowa :P

PS
Mam do sprzedania drapak i fontannę. Ceny mocno atrakcyjne:
viewtopic.php?f=27&t=179623&p=11739859#p11739859
:D

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob maja 13, 2017 11:06 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

No i pilnujemy osiedla z okna sypialni. Na górze widać jak się dziwnie odbija światło z moskitiery. Polecam te moskitiery z całego serca, niemalże niewidoczne a wytrzymałe (wzmocnione).

Obrazek

a to już w sypilani (w drodze wyjątku bo nie ma tam normalnie wstępu) :)
Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20


Post » Sob maja 13, 2017 13:28 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:No i pilnujemy osiedla z okna sypialni. Na górze widać jak się dziwnie odbija światło z moskitiery. Polecam te moskitiery z całego serca, niemalże niewidoczne a wytrzymałe (wzmocnione).

Obrazek


a jakie to moskitiery dokładnie?

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob maja 13, 2017 14:47 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Szalony Kot pisze:Chcialas napisac "nie ma tam JESZCZE wstępu" :D

Nie, nie :mrgreen: Jesteśmy konsekwentni. Dziś mogła tam siedzieć, bo jest remont balkonu i bardzo głośno a to najspokojniejsze pomieszczenie w domu. :D

kadziajka pisze:a jakie to moskitiery dokładnie?

Aluminiowe, wzmocnione. Można demontować. Zakładali je nam:
http://lemis-blinds.pl

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob maja 27, 2017 12:29 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Tęsknię za piękną Krewetą!

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie maja 28, 2017 9:06 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

megan72 pisze:Tęsknię za piękną Krewetą!

Hej! Dziękujemy. U nas stabilnie i bez zmian. Sielsko i anielsko. :D Kreweta NADAL jest najlepszym kotem pod słońcem a my z każdym dniem wiemy więcej i lepiej. Teraz właśnie leży koło mnie i...chrapie. :1luvu:

Poniżej Kreweta odpoczywa w trakcie zabawy myszką:
Obrazek


Obrazek

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie maja 28, 2017 9:42 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Piękności :)

gusiek1

 
Posty: 1650
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 28, 2017 14:00 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

gusiek1 pisze:Piękności :)

Naprawdę śliczna jest. :catmilk:
Obrazek

jasia.stargard2

 
Posty: 370
Od: Wto sty 27, 2015 16:02

Post » Pon maja 29, 2017 9:00 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dziewczyny!
Dziękuję bardzo!
Faktycznie jest urocza. Nie przestaje nas zachwycać, przyglądamy się uważnie i jesteśmy rozanieleni ilekroć śpi, bawi się, leżakuje. :)
Kreweta pasuje nam również w kwestii charakteru- zrównoważona, spokojna, odważna, niskopienna ale do tego ze swoim unikalnym charakterem. Podoba mi się również to, że nie niszczy.!!!

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto maja 30, 2017 1:49 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze: Podoba mi się również to, że nie niszczy.!!!

Niezaprzeczalnie bardzo wygodna cecha ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 93 gości