Miau.PL

Witam wszystkich! Jestem tu nowa i już znalazłam wiele ciekawych rozmów. Postanowiłam więc zapytać Was o radę.
Mam 2-letnią suczkę buldożka francuskiego, która jest urocza, bardzo sympatyczna i całkiem nieagresywna. Jak przyszła do naszej rodziny, jako szczeniak, mieliśmy już 5-letniego kota brytyjskiego, z którym szybko się zaprzyjaźniła. Niestety miesiąc temu nasz kociak odszedł z powodu zawału serca Teraz pojawiły się dwie 8-tygodniowe brytyjskie koteczki! Nie wiemy jednak jak zapoznać ze sobą naszych pupilów. Buldożka jest bardzo ciekawa i już gotowa do zabawy. Kociaki jednak przestraszone zaczęły na nią syczeć. Czy ktoś z Was ma doświadczenie z zapoznawaniem małych kotów z dorosłym psem? Będę wdzięczna za wszystkie rady!

Ja mam bogate doświadczenie w zapoznawaniu psów z kotami. Ale to zawsze pies przychodził do stada kotów. Za każdym razem wiedziałam, że pies jest oswojony z kotami i mieszkał z nimi, zanim trafił do mnie.
Niebezpieczeństwo czaiło się ze strony kotów.
Zawsze biorę dwa tygodnie urlopu, gdy adoptuję psa. Potem siedzę ze zwierzakami, a one są razem ze sobą. Nie ingeruję, nie izoluję dopóki nie zobaczę przejawów agresji. Pozwalam na ułożenie relacji bez mojego udziału. Jedyne, czego pilnuję na początku, to zachowanie enklawy kociej, do której nie ma dostępu pies. Chodzi o to, żeby koty wiedziały, że jak chcą, są z psem, ale jeśli nie chcą jego towarzystwa, jest w domu miejsce dostępne dla nich swobodnie, gdzie nie wchodzi pies. U mnie rolę takiej enklawy spełnia piętro mieszkania. Dopiero, gdy miałam 100%, że obecność psa jest dla kotów absolutnie obojętna, pozwoliłam psu wchodzić na górę.

Tę procedurę przeszłam już trzy razy. Za każdym razem bez incydentów.

Dziękuję za odpowiedź. Ja się trochę zraziłam, gdyż na pierwszym spotkaniu psa z kociakami, one zaczęły na niego syczeć. Boję się, że to może w nich wzbudzić agresję, a tego bym nie chciała. Teraz trochę boję się kolejnego spotkania.

Koty do klatki bytowej na kilka godzin, niech mogą obserwować psa. Po wypuszczeniu bardzo pilnować, żeby pies nie był wobec nich zbyt ekspansywny, powinien odchodzić na pierwsze prychnięcie. I tyle. Od lat tymczasuję kocięta a mam dwa psy. 8 tygodniowe kociaki z przyciętymi pazurkami nie skrzywdzą psa, a jeśli pies jest nastawiony pozytywnie, to po "opatrzeniu" przez klatkę też nie powinien ich być nadmiernie ciekaw. Będzie dobrze

Sykami absolutnie się nie przejmuj. Dopóki nie idą w ruch pazury i fizyczny atak agresji, nie dzieje się nic niepokojącego. Syki z czasem się skończą. Daj im czas na oswojenie ze sobą. I nie bądź niecierpliwa. U mnie te wstępne "amory zapoznawcze" trwały od dwóch do 8 tygodni. Z czasem oczywiście były coraz słabsze. Do agresji z pazurami dochodziło tylko w stosunku do suki ON ze strony niepełnosprawnego kociaka mniejszego niż psi pysk
Powodzenia i pisz, jak postępuje oswajanie.

Dzięki za rady! Dzisiaj spotkanie numer 2. Trzymajcie kciuki, będę pisać jak poszło

Zdaję relację ze spotkania Zgodnie z radą umieściłam kociaki w transporterku. Początkowo było dużo syków, pies z zainteresowaniem obchodził transporter, ale po pewnym czasie obie strony straciły zainteresowanie, pies zajął się swoimi sprawami a kociaki zasnęły. Jutro otworzę drzwiczki i zobaczymy co zrobią

Trzymam kciuki

Jakie piękne

Ja tez tak miałam. Gdy moj kot zobaczył mojego psa to syczał na niego. Trzeba stopniowo przyzwyczając. wpuszcząc psa do tego pokoju co jest kot najpierw na chwile potem na coraz dluzej. I wez kota na ręce podejdź z nim do psa nie zobaczy ze pies mu nic nie zrobi. Ja tak zrobiłam i teraz sie bardzo lubią.

Dopilnuj aby się nie pogryzły .



l7

Jeszcze jedno mi się przypomniało. Jak podchodził do mnie pies i kot, natychmiast głaskałam oboje jednocześnie i to tak, żeby to widziały. Smakołyki też zawsze wszystkim na raz. Gdzieś przeczytałam, że w taki sposób wywołuje się u zwierzaków pozytywne skojarzenia z bliskością przedstawiciela innego gatunku.