Strona 75 z 239

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 12:26
przez Regata
meg11 pisze:
casica pisze: Podaję, dyktuję i nagle coś mnie tknęło :x Tak, zrobiłam przelew na własne konto :roll: :ryk:

Nie zauważyłaś ptaszyno że Ci kasy na koncie dziwnie przybyło :mrgreen:

Raczej, że nie ubyło ;-)

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 12:28
przez casica
Regata pisze:
meg11 pisze:
casica pisze: Podaję, dyktuję i nagle coś mnie tknęło :x Tak, zrobiłam przelew na własne konto :roll: :ryk:

Nie zauważyłaś ptaszyno że Ci kasy na koncie dziwnie przybyło :mrgreen:

Raczej, że nie ubyło ;-)

:)
Ja nie mam nawyku sprawdzania stanu konta :oops:

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 12:33
przez Regata
casica pisze:
Regata pisze:
meg11 pisze:
casica pisze: Podaję, dyktuję i nagle coś mnie tknęło :x Tak, zrobiłam przelew na własne konto :roll: :ryk:

Nie zauważyłaś ptaszyno że Ci kasy na koncie dziwnie przybyło :mrgreen:

Raczej, że nie ubyło ;-)

:)
Ja nie mam nawyku sprawdzania stanu konta :oops:

Ja w sumie też nie... :oops: tylko przy okazji robienia przelewów.
Czasem to się mści... niespodziewanym debetem :evil:

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 12:35
przez casica
Regata pisze:
casica pisze:
Regata pisze:
meg11 pisze:
casica pisze: Podaję, dyktuję i nagle coś mnie tknęło :x Tak, zrobiłam przelew na własne konto :roll: :ryk:

Nie zauważyłaś ptaszyno że Ci kasy na koncie dziwnie przybyło :mrgreen:

Raczej, że nie ubyło ;-)

:)
Ja nie mam nawyku sprawdzania stanu konta :oops:

Ja w sumie też nie... :oops: tylko przy okazji robienia przelewów.
Czasem to się mści... niespodziewanym debetem :evil:

Mam podobnie :)
Jestem pod tym względem bardzo nieporządna :oops:

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 9:59
przez casica
Walczymy nieustannie na trzech, a nawet czterech frontach :roll:

Knotek mamy. Oczywiście problem z noska przeniósł się na oczko. Zainfekował sobie. Mowy nie ma o zakraplaniu nosa czy oka. Szczęśliwie dostał tobrex w maści więc mamie udaje się podstępnie włożyć kapkę do kącika oka. Oczko lepiej. Przyjeżdżać i pomagać mamie w zakraplaniu nie ma sensu, to się może udać raz, a i to niekoniecznie. Co cztery dni jeździmy na theranecron. W sobotę urządził krwawą łaźnię, no masakra. Cudem udało się zrobić zastrzyk oraz obejrzeć oko - w efekcie kilka osób było potrzebnych. Nakręcony i agresywny był jeszcze kilka godzin po powrocie od weta.

Nemi i Nodi. Co za zjadliwą zarazę przywlokła że sobą ta mała poczwarka :twisted:

Nemi. Zakraplamy dwa razy dziennie, zaplanowane na dwa miesiące. Zmieniliśmy krople na diferion. Najtrudniejsze jest łowienie małej. I jak ten szary kłębuszek kurzu ma się poczuć bezpiecznie skoro od początku coś się dzieje? Ale i tak jest nieźle bo przychodzi do mnie spać, na poduszkę :) Martwię się, bo już powinnam ją wysterylizować, a nie wiem czy to możliwe przy tej trwającej infekcji.

Nodi opornie się leczy. Biedak, taki kochany kotek, taki ufny i słodki, rezolut nasz. Wieje przed nami, ale cóż zrobić, łowimy. I u niego zmiana kropli, teraz maxitrol, przynajmniej tyle zysku, że zakraplamy go 3 razy dziennie, a nie 6. Może jest ciut lepiej, oby.

Dżygit jutro kończy amylactiv, jak skończy hepatiale będziemy się kontrolować i mam ogromną nadzieję, że wszystko już będzie ok.

Zawieszka dostaje relaxer, sama bardzo chętnie go zjada. Nie wiem czy ją to uspokaja, czasem wydaje mi się, że tak, innym razem, że wcale nie. Czeka nas uporządkowanie paszczy w najbliższej przyszłości, będę chciała usunąć jej trzonowce, tak w ramach profilaktyki przeciwko pnn.

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 11:11
przez Regata
O raju, ale kumulacja. Współczuję :-(

I kciuki trzymam oczywiście

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 11:32
przez casica
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :)

Ale faktycznie kumulacja, szkoda, że nie w totka :twisted:

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 13:00
przez ana
casico, może spytaj lekarza, czy nie zastąpić kropli do oczu lekiem dopyszcznym - będzie mniejsza trauma i prawdopodobnie większa skuteczność (a pewnie i krótsza kuracja).
Ja (za radą lekarza) postąpiłam tak z działkową kicią, miała chlamydię, lekarka zasugerowała tetracykliny (poczciwy unidox) i po 2 tygodniach kuracji kicia do dziś (czyli kilka lat) ma spokój.
Nie wiem, co za świństwo Waszym zwierzom dolega, ale pewnie wet dobierze odpowiednią pigułkę.
Czyli leczyć systemowo, a nie miejscowo.

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 13:52
przez casica
Ano, unidox już był, w pierwszej serii kuracji. Niestety dwa mniej więcej dni po jej zakończeniu, był nawrót. I u Nemi, i u Nodiego.
:(

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 14:02
przez ana
A co one w tych ślepkach mają?
Robiliście wymazy z antybiogramami?
Dajecie jakieś uodparniacze? Bo pewnie przetrwalniki owego czegoś w domu będziecie mieć bardzo długo, albo i zawsze (nie sposób uniknąć) i przy niedostatecznej odporności zwierzaków problem będzie nawracał... :(

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 14:07
przez casica
Chlamydię.
W poniedziałek kontrola i decyzja co dalej.
Daję immunoxan (od listopada), zastanawiam się czy nie przejść na lizynę. Dobrze mi się sprawdzała u Dżygita. Dzisiaj jedziemy z Knotkiem, zapytam o ewentualną zmianę.

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 14:29
przez ana
Dzygit miał chlamydię, czy herpesa? Lizyna pomaga przy zakażeniach herpeswirusami (być może chlamydią też, ale tego nie wiem, trzeb doczytać)
Poproś zdecydowanie o wymaz z nowym antybiogramem sprawdzającym możliwie najwięcej różnych tetracyklin - to duża grupa antybiotyków, może sprawdzi się inny niż unidox.

edit. Jeszcze mi się coś przypomniało. Zwykle, w przypadku przeziębień, Unidox był podawany krótko 5-7 dni. Przy Chlamydii działkunce kazano brać znacznie dłużej, 2 tygodnie, albo i więcej (już nie pamiętam, w każdym razie o wiele dłużej niż w standardowych infekcjach).

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 14:31
przez ewar
Wolę lizynę. Teraz immunoxan dostaje Daszka, tak trochę na wszelki wypadek. Chlamydioza to rzadkie świństwo. Moja szylcia już ponad trzy tygodnie dostaje unidox, oprócz serii kropli do oczu, ale z nimi na szczęście już koniec, tylko sztuczne łzy. We wtorek dostała jakieś zastrzyki do oczu, brzmi i wygląda okropnie, ale jakoś nic jej nie bolało, bo dostała znieczulenie miejscowe. Ma po tych zastrzykach być spokój na kilka tygodni. Zobaczymy, na razie jest ogromna poprawa. Może spróbować i dać kotom odpocząć od kropli skoro tak to źle znoszą?

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 16:16
przez casica
ana pisze:Dzygit miał chlamydię, czy herpesa? Lizyna pomaga przy zakażeniach herpeswirusami (być może chlamydią też, ale tego nie wiem, trzeb doczytać)
Poproś zdecydowanie o wymaz z nowym antybiogramem sprawdzającym możliwie najwięcej różnych tetracyklin - to duża grupa antybiotyków, może sprawdzi się inny niż unidox.

edit. Jeszcze mi się coś przypomniało. Zwykle, w przypadku przeziębień, Unidox był podawany krótko 5-7 dni. Przy Chlamydii działkunce kazano brać znacznie dłużej, 2 tygodnie, albo i więcej (już nie pamiętam, w każdym razie o wiele dłużej niż w standardowych infekcjach).

Dżygit miał herpesa, z jego powodu wrócił do schronu.
Unidox dostawały ponad 2 tygodnie
W poniedziałek wszystko omówimy. I tak, poprosimy o wszelkie możliwe wymazy
Oczywiście jak nie przemarsz wojsk, to sraczka. Nasz ukochany pan doktor złamał sobie nogę w 3 miejscach i jeszcze ze 4 tygodnie go nie będzie :placz:
ewar pisze:Wolę lizynę. Teraz immunoxan dostaje Daszka, tak trochę na wszelki wypadek. Chlamydioza to rzadkie świństwo. Moja szylcia już ponad trzy tygodnie dostaje unidox, oprócz serii kropli do oczu, ale z nimi na szczęście już koniec, tylko sztuczne łzy. We wtorek dostała jakieś zastrzyki do oczu, brzmi i wygląda okropnie, ale jakoś nic jej nie bolało, bo dostała znieczulenie miejscowe. Ma po tych zastrzykach być spokój na kilka tygodni. Zobaczymy, na razie jest ogromna poprawa. Może spróbować i dać kotom odpocząć od kropli skoro tak to źle znoszą?

Zapytam o zastrzyki, dzięki, że ustalimy ich nazwę :)

Re: Moje koty XIX. Druid [']

PostNapisane: Czw sty 25, 2018 18:12
przez Amica
U mnie jakąś zarazę przywlókł Drupi z tego szpitalika, do którego oddał go domek stały co okazał sie chwilowym. Zaraził Mru, który miał taka gorączkę, że się przewracał, ale jakoś szybko poszło z leczeniem. Niestety Drupi ma cały czas problem z jednym oczkiem i nawracający katar :( Kuracje pomagają na krótko niestety i od nowa jest to samo.