Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

Jolu, będzie miło choć nie leniwie

Miłego pierwszego dnia Świąt :ok:

I jak po Świętach? Wypoczęci, najedzeni, zadowoleni?

U nas panuje demokracja, cokolwiek by złego (albo dobrego) nie powiedzieć o tej formie ustrojowej, koty postanowiły i jest, dzieje się.
Koty się nami dzielą. Nemi w zasadzie nie sypia z człowiekiem. Owszem, w ciągu dnia wyleguje się na moim łóżku, wieczorem, przed zgaszeniem światła przychodzi się popieścić, a później sobie idzie. Do Justyna, na fotel przy łóżku
Nemi o poranku

Nodi odwrotnie. W nocy śpi ze mną, w dzień mości się u Justyna. Niekiedy ssąc go zapalczywie (szczęśliwie przez kołdrę) jak na Wielkiego Ssacza przystało.
Poranny Nodiak

I jak po Świętach? Wypoczęci, najedzeni, zadowoleni?

U nas panuje demokracja, cokolwiek by złego (albo dobrego) nie powiedzieć o tej formie ustrojowej, koty postanowiły i jest, dzieje się.
Koty się nami dzielą. Nemi w zasadzie nie sypia z człowiekiem. Owszem, w ciągu dnia wyleguje się na moim łóżku, wieczorem, przed zgaszeniem światła przychodzi się popieścić, a później sobie idzie. Do Justyna, na fotel przy łóżku
Nemi o poranku

Nodi odwrotnie. W nocy śpi ze mną, w dzień mości się u Justyna. Niekiedy ssąc go zapalczywie (szczęśliwie przez kołdrę) jak na Wielkiego Ssacza przystało.
Poranny Nodiak

Katarzynka01 pisze:I jak po Świętach? Wypoczęci, najedzeni, zadowoleni?
U nas panuje demokracja, cokolwiek by złego (albo dobrego) nie powiedzieć o tej formie ustrojowej, koty postanowiły i jest, dzieje się.
Koty się nami dzielą. Nemi w zasadzie nie sypia z człowiekiem. Owszem, w ciągu dnia wyleguje się na moim łóżku, wieczorem, przed zgaszeniem światła przychodzi się popieścić, a później sobie idzie. Do Justyna, na fotel przy łóżku
Nemi o poranku

Nodi odwrotnie. W nocy śpi ze mną, w dzień mości się u Justyna. Niekiedy ssąc go zapalczywie (szczęśliwie przez kołdrę) jak na Wielkiego Ssacza przystało.
Poranny Nodiak

Bo koty są sprawiedliwe i każdego chcą odpowiednio obdarzyć swoim towarzystwem

Oba są śliczne :1luvu:

Przede wszystkim kotki wygodne, wybieraja, gdzie im najlepiej, czyt. kto sie najbardziej bedzie przejmowal spiacym futrzakiem

.

FuterNiemyty pisze:Przede wszystkim kotki wygodne, wybieraja, gdzie im najlepiej, czyt. kto sie najbardziej bedzie przejmowal spiacym futrzakiem .

Pewnie przejmujecie się tak samo

Przede wszystkim kotki są bezczelne, pewne swego i roszczeniowe :twisted:

Za naszą zgodą i jeszcze się tym zachwycamy, że takie mądre, sprawiedliwe i w ogóle wyjątkowe.
Ale takie je właśnie kochamy

Mopik lubil spac z nami w nogach lozka.
Reszta kotow lubi spac w lozku - ale bez ludzi. Jak ludzie przychodza to koty wczesniej czy pozniej (ale raczej wczesniej) sobie ida. Najlepiej jak rusza Kicia a za nia z taki mrauczącym "poczekaj, poczekaj!" kica Lapek. Albo odwrotnie. Lapek zlazi i wola "no chodz juz, idziemy spac!" i Kicia zwykle ulega namowom.

Raz sie bardzo zdziwilem jak sie obudzilem w a nogach lozka (ale po tej drugiej stronie, juz pustej bo zona wstaje wczesniej) lezal Lapek. Tez wygladal na zdzwionego co on tu teraz robi.

Ech, wspominam Kocia, ktory ladowal mi sie na poduszke i uwalal obok mnie i zasypialem wsluchany w jego mruczenie. Brakuje mi tego od 30 lat.

Moje mają podobnie, zwłaszcza Nemi. Tylko rano mi lubi towarzyszyć. Nodi natomiast pieści się, przytula, ssie i śpi w nogach łóżka

Lifter pisze:Ech wspominam Kocia, ktory ladowal mi sie na poduszke i uwalal obok mnie i zasypialem wsluchany w jego mruczenie. Brakuje mi tego od 30 lat.

Też za tym tęsknię. Za kotem na poduszce

A imiennik Kocia czyli Kocio

sypia z mamą. Czasem usiłuje nawet na głowie, ale powiedzmy sobie, że to akurat nie jest mamy ulubiona pozycja

Koty o imieniu Kocio widac tak maja. Zawsze powtarzam, ze imię "Kocio" ma jakąś magiczną moc, nadaje się samo i dostają je tylko specyficzne koty.
Nasz Kocio miał być Bąblem a potem Bandziorem. A potem nagle mowilismy do niego Kocio i tak zostalo. Na tamte nie reagowal, na "Kocio" od razu robil "mmrp?".
Chcial być Kociem i nim zostal.

Mamy Kocio w zasadzie sam się nazwał "Kocio". Tak jakoś wyszło no i tak zostało. A samo imię jest w moim przekonaniu urocze. Jakoś tak zawiera w sobie słodycz kota i taką kocią godność.
Nie no trzeźwa jestem, ale tak mi się nasuwa

W poniedziałek przychodzi pan doktor na kontrolę. Kocio je, nie charczy, czasem kichnie. Ale mama sygnalizuje, że jest taki jakby apatyczny. Rozmawiałam rano z doktorem, on to określił jako możliwą "ociężałość" posterydową. Będzie myślał co z tym zrobić, może zmniejszymy dawkę? Najpierw musi być wizyta i dokładne obejrzenie pacjenta.

Gosiagosia pisze:

Gosiu

Zrobiłam sobie krzywdę, nie mam pojęcia jak. Chyba weszła mi jakąś podła aktualizacja i pozbawiła internetu w laptopie

Lekarz od komputerów będzie o 16.

Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

Kto przegląda forum