casica pisze:Kocio to u nas troszkę do dupy jest
Nodi i Nemi mają już dość zakraplania. Nemi wieje przed nami jak oszalała. Przestała przychodzić do nas na kanapę. Jedyny zwyczaj, który zachowała, to polowanie na moją nogę pod kołdrą. Z tą różnicą, że sie nie pozwala pogłaskać bo widzi w tym zagrożenie.
Nodi przed nami ucieka Ten uroczy i slodki pieszczoch, ten proludzki miziak nad miziaki zaczął się przed nami chować. Wczoraj wstrząsnęła nami próba wczołgania się pod komodę, okropne to. No ale co ja mam zrobić? Przecież to paskudztwo trzeba dokładnie doleczyć.
W ogóle koty zestresowane, taką nerwowość wprowadzają Nodi i Nemi.
Zawieszka jest tak nakręcona, że musi jadać osobno. Dzisiaj włączyłam jej Relaxer vet plus. Jesli to nie pomoże poprosimy weta o ustalenie dawki amitryptyliny dla niej.
U mnie podobnie. Koteczka po wypadku viewtopic.php?f=1&t=182046&start=30#p11897382 łasiła się do mnie, lgnęła do człowieka co widać na zdjęciach viewtopic.php?f=1&t=182046&start=45#p11902687
ale gdy zaczęłam jej dawać zastrzyki które musiała dostawać po operacji pęknięcia przepony, to mnie już nie lubi.
Nie przychodzi sama na mizianki (tylko jak daję im jeść to tak, obciera się o mnie) ale gdy jest na otwartym terenie to zwiewa przede mną.
Te pozostałe są niesamowite miziaki choć po czyszczeniu i zakraplaniu uszu też mnie nie lubiły, ale przeszło im na szczęście.