Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 03, 2018 18:45 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:Kocio to u nas troszkę do dupy jest :(
Nodi i Nemi mają już dość zakraplania. Nemi wieje przed nami jak oszalała. Przestała przychodzić do nas na kanapę. Jedyny zwyczaj, który zachowała, to polowanie na moją nogę pod kołdrą. Z tą różnicą, że sie nie pozwala pogłaskać bo widzi w tym zagrożenie.
Nodi przed nami ucieka :cry: Ten uroczy i slodki pieszczoch, ten proludzki miziak nad miziaki zaczął się przed nami chować. Wczoraj wstrząsnęła nami próba wczołgania się pod komodę, okropne to. No ale co ja mam zrobić? Przecież to paskudztwo trzeba dokładnie doleczyć.
W ogóle koty zestresowane, taką nerwowość wprowadzają Nodi i Nemi.
Zawieszka jest tak nakręcona, że musi jadać osobno. Dzisiaj włączyłam jej Relaxer vet plus. Jesli to nie pomoże poprosimy weta o ustalenie dawki amitryptyliny dla niej.

U mnie podobnie. :( Koteczka po wypadku viewtopic.php?f=1&t=182046&start=30#p11897382 łasiła się do mnie, lgnęła do człowieka co widać na zdjęciach viewtopic.php?f=1&t=182046&start=45#p11902687
ale gdy zaczęłam jej dawać zastrzyki które musiała dostawać po operacji pęknięcia przepony, to mnie już nie lubi. :crying:
Nie przychodzi sama na mizianki (tylko jak daję im jeść to tak, obciera się o mnie) ale gdy jest na otwartym terenie to zwiewa przede mną.
Te pozostałe są niesamowite miziaki choć po czyszczeniu i zakraplaniu uszu też mnie nie lubiły, ale przeszło im na szczęście. :)
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40255
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro sty 03, 2018 21:55 Re: Moje koty XIX. Druid [']

mziel52 pisze:Jest w tej sytuacji niemiły paradoks: lekarstwo ma leczyć, a stres z powodu jego podawania obniża odporność i osłabia skutki kuracji. Dlatego to się tak przedłuża.

Tak, ale przyznasz, że to strasznie dołujące. I wiem, że trzeba wytłuc to paskudztwo do końca, ale sytuacja optymizmem nie napawa.
Anna61 pisze:
casica pisze:Kocio to u nas troszkę do dupy jest :(
Nodi i Nemi mają już dość zakraplania. Nemi wieje przed nami jak oszalała. Przestała przychodzić do nas na kanapę. Jedyny zwyczaj, który zachowała, to polowanie na moją nogę pod kołdrą. Z tą różnicą, że sie nie pozwala pogłaskać bo widzi w tym zagrożenie.
Nodi przed nami ucieka :cry: Ten uroczy i slodki pieszczoch, ten proludzki miziak nad miziaki zaczął się przed nami chować. Wczoraj wstrząsnęła nami próba wczołgania się pod komodę, okropne to. No ale co ja mam zrobić? Przecież to paskudztwo trzeba dokładnie doleczyć.
W ogóle koty zestresowane, taką nerwowość wprowadzają Nodi i Nemi.
Zawieszka jest tak nakręcona, że musi jadać osobno. Dzisiaj włączyłam jej Relaxer vet plus. Jesli to nie pomoże poprosimy weta o ustalenie dawki amitryptyliny dla niej.

U mnie podobnie. :( Koteczka po wypadku viewtopic.php?f=1&t=182046&start=30#p11897382 łasiła się do mnie, lgnęła do człowieka co widać na zdjęciach viewtopic.php?f=1&t=182046&start=45#p11902687
ale gdy zaczęłam jej dawać zastrzyki które musiała dostawać po operacji pęknięcia przepony, to mnie już nie lubi. :crying:
Nie przychodzi sama na mizianki (tylko jak daję im jeść to tak, obciera się o mnie) ale gdy jest na otwartym terenie to zwiewa przede mną.
Te pozostałe są niesamowite miziaki choć po czyszczeniu i zakraplaniu uszu też mnie nie lubiły, ale przeszło im na szczęście. :)

Bardzo to przykre :( Nemi też u nas w domu świeżynka i takie ją dopadają przykrości

Nemi zniknęła po porannym zakropleniu. I pojecia zielonego nie mam gdzie ma kryjówkę. Wydaje się, że przszukaliśmy cała chałupę. Na kolanach, z latarkami i tak z godzinę. I nic. Tzn cudownie objawiła si około pół godziny temu, na kolację.
Ale przyjęłam bezwzględną zasadę, że nie ma łapania przy miseczce. Przynajmniej taki azyl
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 04, 2018 10:58 Re: Moje koty XIX. Druid [']

A ja szylci muszę zakrapiać oczka 12 razy dziennie, trzy różne specyfiki. Do tego oridermyl, lizyna i antybiotyk. Ciężko się wyrobić w czasie. Kotka też ma dosyć, zaczyna protestować. W tym tygodniu jednak koniec oridermylu i lizyny, chociaż tyle. Reszta jeszcze ponad dwa tygodnie :( Moja koleżanka zwykła mawiać w takich sytuacjach "czuję się jak przed porodem, nie ma wyjścia".
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55008
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw sty 04, 2018 17:39 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Wyjścia nie ma, ale przykrość jest :(
Dzisiaj Justyn zabiera mamę z Knotkiem do weta.
Pójdzie do mamy, zabierze Knotka (bo mama ma dokuczliwe bóle rąk), weźmie jej samochód, zawiezie i odwiezie. On też będzie weta pytał o nasze koty - no i już się denerwuje czy wypyta o wszystko jak należy :twisted:
Bo ja się nie pochwaliłam? Jadąc z Nemi, a po drodze po mamę i Knotka, zdenerwowana i zdekoncentrowana tak przywaliłam w mur, że nie mam teraz samochodu albowiem drzwi mi własnie wymieniają :x

Ewa :1luvu: Dżygit nie pokonał skórzanego tancerza, wędka nadal żyje. Swoją drogą nazwa kojarzy mi się bardziej z sex shopem i SM niż z kocią zabawką :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 04, 2018 17:46 Re: Moje koty XIX. Druid [']

A nie może zadzwonić do Ciebie będąc u Weta? I już sama wypytasz? :wink:
pwpw
 

Post » Czw sty 04, 2018 17:49 Re: Moje koty XIX. Druid [']

pwpw pisze:A nie może zadzwonić do Ciebie będąc u Weta? I już sama wypytasz? :wink:

Dałam kartkę i zaznaczyłam opcję "telefon do przyjaciela" :lol:
Jeden z młodych wetów to już nauczony nie czeka na pytania, tylko dzwoni natychmiast po objawieniu si Justyna z kotem

Ale i tak siedzę i się denerwuję
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 04, 2018 17:51 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:Dżygit nie pokonał skórzanego tancerza, wędka nadal żyje.

A nie mówiłam? Mniejsza o nazwę :mrgreen: , ważne, że wędka warta jest swojej ceny. Jest też wygodna w użyciu, że się tak wyrażę.
Może lepiej jednak brać taksówkę do weta, skoro tak się denerwujesz? Piszę poważnie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55008
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw sty 04, 2018 17:52 Re: Moje koty XIX. Druid [']

I to jest jakieś wyjście :mrgreen: Taki telefon na wizycie, to nie odbieranie telefonu od kogoś, gdy pewnie wet ma innego pacjenta u siebie, inna rozmowa :ok:
pwpw
 

Post » Czw sty 04, 2018 17:57 Re: Moje koty XIX. Druid [']

ewar pisze:
casica pisze:Dżygit nie pokonał skórzanego tancerza, wędka nadal żyje.

A nie mówiłam? Mniejsza o nazwę :mrgreen: , ważne, że wędka warta jest swojej ceny. Jest też wygodna w użyciu, że się tak wyrażę.
Może lepiej jednak brać taksówkę do weta, skoro tak się denerwujesz? Piszę poważnie.

Żartowałam z tą nazwą :) Ale w ogóle przysłali mi wędkę wyraźnie używaną :roll: nawet lekko uszkodzoną. Zareklamowałam, kasę zwrócili, a wędki zwracać nie musiałam bo ona jest na jakiejś innej liście produktów. W każdym razie służy dobrze :)
Tak bym zrobiła, gdyby nie to, że oczy mam jak Belfegor :x i nawet podmalować się nie mogę bo jak się podmaluję to będę musiała kosmetyki wyrzucić do kosza :x jest znacznie lepiej, ale jeszcze nie dobrze.
pwpw pisze:I to jest jakieś wyjście :mrgreen: Taki telefon na wizycie, to nie odbieranie telefonu od kogoś, gdy pewnie wet ma innego pacjenta u siebie, inna rozmowa :ok:

Całkiem niezłe, co już wypraktykowałam :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 04, 2018 23:17 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Niestety, to co buduje się u Knotka w nosie, to nowotwór :(
Wet odradza ingerencję chirurgiczną oraz ewentualne naświetlania. Twierdzi, że to zupełnie niepotrzebne cierpienie dla kota, efekt może być mizerny, albo nawet może się stan pogorszyć. Mama się z wetem zgadza, bo wychodzi z założenia, że najważniejszy jest komfort życia kota.
Będziemy Knotka wozić na theranecron, do tego dostaje immunoxan. No i z czasem sterydy. Antybiotyk odstawiony bo to, co się tam bakteryjnie rozwijało, już się na niego uodporniło :(
Żal mi mamy :(

A nasze będą dostawać krople nieustająco do połowy stycznia, później kontrola.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 05, 2018 7:09 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:Żartowałam z tą nazwą
Ale skojarzenie genialne :ok: Uśmiałam się :D
Przykro mi z powodu Knotka :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55008
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt sty 05, 2018 8:55 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Oj, biedny Knotek :-( to takie niesprawiedliwe...
Nienawidzę chorób, ostatnie miesiące dały mi w kość, z ludzkich powodów ale czuję się jak wyżęta ściera

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32475
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sty 05, 2018 12:29 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Jeszcze nie mogę się otrząsnąć z tej wiadomości, że to paskudne podejrzenie się potwierdziło :(
Strasznie żal mi mamy, przecież tak niedawno pożegnała Miki. Knotek też nie młody, 16 lat skończy na dniach, bo on styczniowy.
Jakieś pomysły (dziękuję za te podpowiedziane w pw)? Pominąwszy inwazyjne działania, bo na te mama się nie zgodzi. Wszelkie rady jak go utrzymać jak najdłużej w formie, mile widziane.
Apetyt ma, nie schudł, ogólnie jest w dobrej formie, gdyby nie ten wyciek z noska i to co w nosku :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 05, 2018 12:39 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Kasia, może mi coś umknęło ale skąd ta pewność, że to nowotwór?
“Kwiecień słodki nadchodzi, niech się zacznie święto głupców!”
Jestem satyrykiem.
Obrazek

https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytat: Joker

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 13774
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt sty 05, 2018 12:56 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Z obserwacji, wiem, głupio to brzmi.
Chyba w maju, Knotek miał badania profilaktyczne, wszystko było ok. Później, jesienią, gdy zachorowała Miki, do weta został też zabrany Knotek bo miał katar. Wet badając go stwierdził, że nie podoba mu się to, że wyciek jest tylko z jednej dziurki. Wdrożył leczenie, pomogło, zaraz po odstawieniu antybiotyku wróciło. Posiew wykazał bakterie wrażliwe na enrofloksacynę, już się niestety uodporniły. Wczoraj wet stwierdził wyciek z drugiej dziurki i mały grudkowaty twór wewnątrz, w nowym miejscu.
Nawet jeśli to polipy to operację wet odradza, bo robił takie zabiegi, ale to się odnawia, więc sens jest wątpliwy.
Wet jednak twierdzi, że to niestety ma wszelkie cechy procesu nowotworowego. I wierzę mu, bo nie zdarzyło się, żeby jego diagnoza nie była trafna, a w tej sytuacji on odradza wszelkie inwazyjne działania :(
Tak to w skrócie wygląda.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, nfd, włóczka i 330 gości