Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ana pisze: Ułóżcie delikwenta na podłodze na boku z przytrzymaniem za karczek, albo po prostu dłonią na łopatce, do momentu wyciszenia emocji. To nie ma być, broń boże, bolesne, tylko uspokajająco-podporządkowujące.
casica pisze:[...]ewa_mrau pisze:a to próbowałaś?
http://www.scanvet.pl/oferta/wlasciciel ... d,124.html
u mnie zadziałało
---
Nie, nie stosowałam, dzięki. Długo to się stosuje?
Siean pisze:ana pisze: Ułóżcie delikwenta na podłodze na boku z przytrzymaniem za karczek, albo po prostu dłonią na łopatce, do momentu wyciszenia emocji. To nie ma być, broń boże, bolesne, tylko uspokajająco-podporządkowujące.
To może zadziałać...
Ja w podobny sposób potraktowałam kiedyś Mecenasa. Brutalniej, niż tu opisane, bo tego sposobu nie znałam, ale złapałam za kark i przycisnęłam do podłogi, całą sobą. Klęczałam przy kocie, aż się wycie wkurzonego kocura skończyło i przeszło w pomiaukiwanie.
Chyba podziałało, bo jedyny raz, kiedy mnie zaatakował, to była ewidentna pomyłka. Pyszczył równo, warczał, wył, protestował, ale łapo i zęboczynów nie było już nigdy.
Żebym tak mogła Tulkę spacyfikować...
ewa_mrau pisze:casica pisze:[...]ewa_mrau pisze:a to próbowałaś?
http://www.scanvet.pl/oferta/wlasciciel ... d,124.html
u mnie zadziałało
---
Nie, nie stosowałam, dzięki. Długo to się stosuje?
po ok. tygodniu zaczynała się poprawa zachowania
---
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kotka_Lilka, Lifter i 113 gości