Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Witaj Ewa

Moim też trzeba kroić, niestety! Ale trochę mielonego zjadają. A Sabcia, która nie ma ząbków, woli mielone

Koty mnie nauczyły, że mielonego mięsa się nie kupuje! Jak ja zmielę (szarpakiem) to jest ok, jak kupię mielone to skucha. Zanim dałam się wytresować to kroiłam 0,5 kg. mięcha dziennie nożem, (dla bezzębnialów musiałam drobno

), odciski od noża mi się porobiły a koty nawet "dziękuję" nie powiedziały. Szarpak uratował moje paluchy i moją psyche

Tak, wokoło tematu, nie zastanawia Was, że mielone mięso jest tańsze od "całościowego"? Nie piszę o przypadkach, gdy sprzedawca mieli na bieżąco, na potrzeby klienta choć nawet takiego "moje" koty nie chciały jeść. .
Koty mnie nauczyły - nigdy nie kupuj mielonego! Zainwestuj w maszynkę do mielenia mięsa. Na zdrowie ci wyjdzie i ... na wygodę! Kot będzie zadowolony a ty ? Ty dokupisz se przystawkę do szatkowania warzyw i przygotowanie surówki do obiadu będzie przyjemnością

.
Zdrówka

ewkkrem pisze:Koty mnie nauczyły, że mielonego mięsa się nie kupuje! Jak ja zmielę (szarpakiem) to jest ok, jak kupię mielone to skucha. Zanim dałam się wytresować to kroiłam 0,5 kg. mięcha dziennie nożem, (dla bezzębnialów musiałam drobno ), odciski od noża mi się porobiły a koty nawet "dziękuję" nie powiedziały. Szarpak uratował moje paluchy i moją psyche
Tak, wokoło tematu, nie zastanawia Was, że mielone mięso jest tańsze od "całościowego"? Nie piszę o przypadkach, gdy sprzedawca mieli na bieżąco, na potrzeby klienta choć nawet takiego "moje" koty nie chciały jeść. .
Koty mnie nauczyły - nigdy nie kupuj mielonego! Zainwestuj w maszynkę do mielenia mięsa. Na zdrowie ci wyjdzie i ... na wygodę! Kot będzie zadowolony a ty ? Ty dokupisz se przystawkę do szatkowania warzyw i przygotowanie surówki do obiadu będzie przyjemnością .
Zdrówka

Nigdy nie kupuję gotowego mielonego, fuj! Ani dla siebie, ani dla kotów. Brzydzę się i nie mam zaufania. Tak mi wpajano od dziecka - gotowe mielone to zło i niewątpliwie coś w tym jest.
Ja mam absolutnie zaufany sklep, mięso kupuję tylko tam i mój ulubiony pan D. mieli mi co sobie zażyczę i na takiej grubości sitka jakiej sobie zażyczę. Jestem tak bezczelna, że niekiedy noszę mu własne do mielenia

Kotom mięso kroję, drobno :roll:

Maszynkę mam oczywiście. Ale używam do mielenia innych rzeczy. Nawet moje rozpasanie ma swoje granice więc np mięso na pasztet milę sama

Generalnie zgadzam się z tym co piszesz, gdyby nie ten sklep, to sama bym mieliła. Oczywiście dla siebie bo koty wiadomo, krojone ma być

Józiu, co u Mru?

Katarzynka01 pisze:Józiu, co u Mru?

Goimy się i jak zbawienia wyczekujemy zdjęcia kołnierza...

jozefina1970 pisze:
Katarzynka01 pisze:Józiu, co u Mru?

Goimy się i jak zbawienia wyczekujemy zdjęcia kołnierza...

I na wyniki histo za które nieustannie trzymam :ok:

A kołnierz do zdjęcia już chyba niedługo?

Rysio-16-02-2013 [*]

Co do mięsa mielonego- moje jadły tylko z jednego sklepu, nie było możliwości żeby zjadły z innego- nawet jeżeli to samo pisało na opakowaniu.
Krojone je tylko Latek i to max dwa kawałki więcej nie ruszy.
Teraz praktycznie mam już z głowy dawanie mielonego bo już nie ma komu jeść

No i oczywiście musiała być albo szynka albo łopatka nic innego nie ruszyły.

Przykro mi Małgosiu

Moje nieroby nie tykają mielonego, ale ja sie tak przyzwyczaiłam do krojenia, że w zasadzie nie odczuwam różnicy.
Ja to pikuś. Moi rodzice w najlepszym czasie mieli przerób jak mała masarnia. Puszki były wypełniaczami, ale z obfitym dodatkiem mięsa. Najpierw było porcjowanie, pakowanie, zamrażanie, a codziennie krojenie. Tata wyrobił się na pierwszego specjalistę. A tych porcji było codziennie około 50 :strach:

I za wyniki także!
Kołnierz mam nadzieję dzisiaj, czternasty dzień lub jutro? Maj nadzieję, że dzisiaj... Niby wyczesujemy, myjemy wacikiem

pyszczek ale i tak kot mało świeży już :-)

Jaka dzielna Mrusielda, pokonała kołnierz

Chyba lada dzień będą wyniki?

Katarzynka01 pisze:Jaka dzielna Mrusielda, pokonała kołnierz
Chyba lada dzień będą wyniki?

Dwa tygodnie dzisiaj. A Pani doktor mówiła o trzech tygodniach.

Czyli nadal czekamy mocno trzymając kciuki

A bez kołnierza oczekiwanie dla Mru będzie łatwiejsze

Zdjęliśmy kołnierz. Na razie jest... Dziwnie.

Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

Kto przegląda forum