Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 19, 2017 20:42 Re: Moje koty XIX. Druid [']

ewar pisze:Kasiu, chińskie przysłowie mówi, że skoro nie wiesz, co masz zrobić najlepiej nie rób nic.Często się sprawdza.Twoje koty są zdrowe, przebadane na wszystkie sposoby, tylko hierarchia w stadzie została zachwiana.Może pozwolić im samym na poukładanie sobie jej od nowa? Mam od czterech miesięcy 15-letnią persicę.Nie znosi innych kotów, potrafi gonić je z dzikim warkotem, denerwuje się, kiedy któryś z kotów biegnie chociażby.Zaanektowała moje łóżko i żaden z kotów nie ma tam wstępu.Nie podoba mi się to, ale to już kocia staruszka, może być nieco zdziwaczała, prawda? Próbowałam interweniować, ale bez efektu i w końcu odpuściłam.Jest o niebo lepiej, przyjaźni nie ma i chyba nie będzie, ale Pusia już nie jest taka nerwowa.Koty schodzą jej z drogi, a ona powoli akceptuje ich obecność.
Nie chcę się wymądrzać, każda sytuacja jest inna, każdy kot to inny charakter, ja to rozumiem.

Tak się zastanawiam nad tym co napisałaś. Podobaja mi się chińskie przysłowia :)
Bo może i ja, kompletnie wytracona z równowagi nagłą i niespodziewaną smiercia Drusia, zatraciłam jakoś obiektywizm?

W każdym razie u weta dzisiaj nie byliśmy. Kupy nie ma :( Jakby wiedziała, przebiegła ta kotka, że będę łapać. No i nie mam pewnosci czyje co jest.
Natomiast apetyt od piatku ma smoczy.

Widziałam Twoja persiczkę. Nawet się nad nią zastanawiałam, nad daniem jej domu. Tzn zanim nasze problemy się gwałtownie poglębiły, ale przestałam się zastanawiać jak doczytałam, że ona to raczej jedynaczka.
Siean pisze:
casica pisze:Faktycznie podniosłaś mnie na duchu :wink:
Nie, nie przejmuj się, każda rada, każdy pomysł jest cenny, nawet jeśli przrażający.
Ale nie, mam nadzieję, że to nie to. Dżygit nigdy nie lubił Zawieszki, bo ona jedyna nie traktowała go jak królewicza. A teraz mu sie to nasiliło. W stosunku do nas się nie zmienił, jak zawłaszczał, tak zawłaszcza.

Przepraszam za nerwy.
Ale też kombinuję jak koń pod górkę, co się może dziać i jak to "rozbroić", bo może przy okazji "rozbroję moje konflikty, czyli Haiku z Tulką i Kamykami.

Nie przepraszaj, ja też się zastanawiałam. A jak się kocio zastanawiam to mam galop czarnych myśli i zaraz mi przychodzą do głowy jakieś koszmary
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 20, 2017 6:59 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Pusia zdecydowanie jest jedynaczką, ale jakoś odnajduje się w stadzie, jest coraz lepiej.To zasługa moich kotów, one są naprawdę bardzo miłe i przyzwyczajone do tymczasów.Pojawia się nowy to OK, jest ciekawie, jest z kim się bawić i kogo przytulić ( Benia).Ruda Gucia każdego traktuje jak powietrze, ani ją grzeje ani ziębi.Dziękuję, że pomyślałaś o domku dla Pusi :1luvu:
U mnie przy problemach z kupą sprawdzał się RC Fibre i lactuloza, ale to były przejściowe kłopoty.Po przejściu na suchy Purizon kłopoty się skończyły.Chwalę sobie bardzo tę karmę.
Kasiu, zrobisz jak uważasz, jesteście z kotami zawsze i je najlepiej znacie, ale ja bym naprawdę odpuściła i nie wtrącała się do nich.

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto cze 20, 2017 12:11 Re: Moje koty XIX. Druid [']

ewar pisze:Pusia zdecydowanie jest jedynaczką, ale jakoś odnajduje się w stadzie, jest coraz lepiej.To zasługa moich kotów, one są naprawdę bardzo miłe i przyzwyczajone do tymczasów.Pojawia się nowy to OK, jest ciekawie, jest z kim się bawić i kogo przytulić ( Benia).Ruda Gucia każdego traktuje jak powietrze, ani ją grzeje ani ziębi.Dziękuję, że pomyślałaś o domku dla Pusi :1luvu:
U mnie przy problemach z kupą sprawdzał się RC Fibre i lactuloza, ale to były przejściowe kłopoty.Po przejściu na suchy Purizon kłopoty się skończyły.Chwalę sobie bardzo tę karmę.
Kasiu, zrobisz jak uważasz, jesteście z kotami zawsze i je najlepiej znacie, ale ja bym naprawdę odpuściła i nie wtrącała się do nich.

Miałam 3 typy :) Pusię, Izziego (obojee jedynacy, więc niestety) i kotka Puśka spoza forum (bezdomny stracił lokum, żył z kotem, nie chciał pójść do noclegowni bo nie przyjmują tam zwierząt. Chłopak pomagający bezdomnemu zgodził się wziąć Puśka na DT i ewentualnie, po testach i obserwacji jak traktuje inne koty, miał trafić do mnie. Ale szczęśliwie Pusiek znalazł dom na miejscu, z opcja powrotu do swojego opiekuna o ile temu uda się znaleźć miejsce gdzie będą mieszkać razem). A nam zaczęły sie kłopoty w stadzie, więc rozmyślania nad wolną miejscówką trzeba było zawiesić.
Do kończę zylkene i będę obserwować, taką podjęłam decyzję, zastanowiwszy się nad ty, co napisałaś. Na wprowadzenie psychotropów i jakieś radykalne posunięcia, zawsze jest czas.
Tak, jestem dziką dziczą i dziko boję się psychotropów :oops:

A co do tego kupska. Nie, nie ma problemów z defekacją. Po prostu, mała bura łajdaczka, teraz załatwia się tak, że nie wiem kiedy to robi, a po urobku trudno rozróźnić czyje to jest. Jakby wiedziała, że będę zbierać :roll: Ogólna suma się zgadza, ale jak widać popularne ostatnio problemy z identyfikacją, dotknęły i nas :twisted:

Swoją drogą zasiadłam przy biurku i jakoś spojrzałam w bok. No i proszę bardzo, piękne kupsko przed kuwetą. A czyje? Podejrzewany jest Nodi, bo jemu czasem się zdarza wejść do kuwety, ale ustawić pupsko w złą stronę :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 21, 2017 9:50 Re: Moje koty XIX. Druid [']

I co słychać?

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 21, 2017 11:30 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Odetchnęłam. Niestety nie był to długi oddech. Własnie ze 2 godziny temu, Dzygit zaatakował Zawieszkę (bardzo pobudzony, powody nieznane), zapędził ją za telewizor, wskoczył na kredens i chciał ją pobić. Uzbroiłamm się w kwazarek, popsikany wodą, wielce obrazony, zwiał. Całość obserwował Nodi. Zawieszka wyszła zza telewizora, rozsiadła się na kredensie, zaczęła się myć, wyraźnie odetchnęła. W tym momeencie zaatakował ją Nodi, tak, jakby się uczył od Dżygita.
Później jakaś awantura miała miejsce u mnie w pokoju, Nodi za nią poszedł. Zamknęłam ją u siebie. Po godzinie otworzyłam drzwi, teraz jest ok.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 21, 2017 13:02 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Kasiu, nie psikaj wodą, proszę.To podobno przynosi odwrotny skutek.Na Pusi wypróbowałam poduszkę, a także przyciskanie jej do podłogi przez chwilę.Ponoć tak kocie matki karcą kocięta.Poduszkę stawiałam jej przed nosem, odsuwałam kotkę delikatnie.Działało, bo uspokajała się i odchodziła.To patent z wątku Conchity.Rzucania papierowymi kulami nie próbowałam, ale teraz nie ma takiej potrzeby.
Niech już te koty się dogadają, trzymam mocno kciuki za to :ok: :ok: :ok:

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 21, 2017 23:03 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Nie, na wodę reagują dobrze, tzn prawidłowo, zgodnie z oczekiwaniami.
Ale jednak od jutra wkraczamy u Dżygita z psychotropem, poleconą przez Magic amitryptyliną :( Trudno, nie może być tak, że Zawieszkę zjada stres, że ją niszczy. W koncu ona się ciężko rozchoruje.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 22, 2017 5:58 Re: Moje koty XIX. Druid [']

No to nieustające :ok: :ok: :ok:

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw cze 22, 2017 10:47 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Biedna Zawieszka :-(
Wygląda na to, że Dżygit walczy teraz o przywództwo w stadzie.
Nodi go naśladuje, bo wujek jest duży. Swoją drogą, to ciekawe, dlaczego zwykle koty najszybciej uczą się tego, czego nie powinny... :?
Oby leki pomogły :ok:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw cze 22, 2017 14:17 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Może pobudzenie Dżygita ma związek z tarczycą?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 22, 2017 14:28 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casico, spróbujcie (Ty albo Justyn) przejąć rolę szefa Waszej gromady.
Nie kwazarek-srazarek, który tylko odwraca uwagę i przerywa akcję, a kot nie wbija sobie w łepetynę, że robi źle, tylko stopowanie agresora i jasny komunikat: "Nie wolno. Ja tu jestem dominantem i ja nie pozwalam na awantury". Ułóżcie delikwenta na podłodze na boku z przytrzymaniem za karczek, albo po prostu dłonią na łopatce, do momentu wyciszenia emocji. To nie ma być, broń boże, bolesne, tylko uspokajająco-podporządkowujące. Jesteście wszyscy drużyną i Dzygit nie będzie rządził! Wy będziecie, i basta.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23780
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw cze 22, 2017 19:40 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Mam okropny stres z powodu tej sytuacji. I najnormalniej w świecie przegrzewaja mi się procesory :)
Myślę i myślę, i strasznie się boję tych psychotropów. Okropnie.
Postaram się najpierw zastosować polecaną metodę "karcącej matki kocicy", może się uda. mam nadzieję, że się uda!
Wolałabym uniknąć takiej psychotropowej terapii.

Nie, Dżygit miał pełne spectrum badań oprócz tarczycy. Nie ma zresztą żadnych symptomów. Ale może przy następnej wizycie zażyczę sobie i tego, żeby juz wykluczyć dla pewności
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 23, 2017 7:35 Re: Moje koty XIX. Druid [']

a to próbowałaś?
http://www.scanvet.pl/oferta/wlasciciel ... d,124.html
u mnie zadziałało
---
:smokin:
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 23, 2017 7:45 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Chyba więc coś w tym przygniataniu do podłogi być musi, skoro i ja i ana to samo sugerujemy, niezależnie od siebie.Gdzieś też obiło mi się o uszy, że kot dominant powinien pierwszy dostawać posiłek.Prawdę mówić, to ja nie wiem, który kot u mnie jest dominujący, teraz to chyba Pusia i ona faktycznie dostaje pierwsza jeść, ale wyłącznie z technicznych powodów, tak mi wygodniej.
Kasiu, na Puśkę to przytrzymywanie jej przy podłodze przez kilka sekund działało.Zmieniła się.Pozwala nawet innym kotom pakować się do mojego łóżka.Pusia nie dostawała żadnych leków.Ona weszła do stada po kilkunastu latach pobytu w innych warunkach, było jej trudno, potrzebowała czasu.
Chciałabym, aby u Was się wszystko poukładało, bo koty żyją w luksusie, dbacie o nie bardzo, a teraz jest tak nieciekawie.

ewar

 
Posty: 54971
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt cze 23, 2017 10:44 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Jestem kompletnym zombie :x
Jakoś około 4 (?) w nocy obudził mnie szaleńczy koński tętent, po chwili dotarło do mnie, że koni w domu nie trzymam. Tak, to był galopujący Dżygit. W półśnie wydawało mi się, że ma kłopoty z defekacją, znaczy się zatwardzenie. Teraz nie jestem pewna.
Zawieszka spała przy mnie, na kociej poduszce (na tej drugiej poduszce przez całe swoje życie sypiała Puti, po jej śmierci żaden kot nie zainstalował sie tam na stałe, jest poduszką przechodnią), warczała, Dżygit usiłował ja przepędzić. Pogoniłam, zaczaił się w nogach łóżka i zaatakował kolejny raz. Zrobiłam szlaban z nogi, odpuścił na chwilę. Podjął kilka prób przepędzenia Zawieszki, w końcu odpuścił. Nie miałam weny na wychowawcze układanie agresora na podłodze, nie o takiej porze. Ale spałam czujnie, żaden to sen. Do rana był spokój. Wstałam, nakarmiłam towarzystwo. Wróciłam do łóżka na śniadanie. Po jakims czasie zaczęła włazić do mnie Zawieszka. Ona od kocięcia ma taki długi sposób przychodzenia do łóżka. Lezie, no chodź malutka. Miau? No tak, chodź. Myśli. Ja w tm czasie robie jej przytulne gniazdeczko z kołdry. Miau? Pyta kolejny raz. No chodź głupolu. Miau? Tym razem szła tak długo, że wyprzedził ją Dżygit. Wrrr, zakrztusiła się Zawieszka. Przeszedł obok niej, tryumfalnie wlazł na poduszkę, zaległ. Zawieszka zatrzymała się i myślała dłuższą chwilę, po czym ułożyła się w zrobionym gniazdku. Teraz oboje śpią, 15 cm od siebie :roll:
Takie to są kocie sprawy i spory.
Ale będę stosować, próbować ten sposób o którym piszecie.
ewa_mrau pisze:a to próbowałaś?
http://www.scanvet.pl/oferta/wlasciciel ... d,124.html
u mnie zadziałało
---
:smokin:

Nie, nie stosowałam, dzięki. Długo to się stosuje?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 144 gości