Katarzynka01 pisze:Wiecie co, drodzy Państwo?
Dość już o kocim umieraniu Tak się zdołowałam czytając, że zamiast wspominać cudowne chwile z kotami które odeszły, zaczęłam wspominać ich umieranie, odchodzenie. Nawet ja, na codzień korzystająca z powodzeniem z metody na Scarlett O'Hara czyli - pomyślę o tym jutro. Nie, nie, nie.
Ale wiem jakie mam w domu zwierzę. Rozwikłałam zagadkę co to za diabeł. Nieduży, ale groźny, drapieżny okrutnie i ciągle krążący w poszukiwaniu łupu.
To jest żarłacz błękitny
Tutaj najedzony (rzadki to stan) i zmęczony krążeniem
Wygląda jak kociak