Nie wszyscy byli wczoraj zadowoleni, że odzyskałam połączenie z internetem w laptopie. Nodi nie był. Pan lekarz od komputerów siedział długo, kilka godzin i zamiast podziwiać kota zajmował się pierdołami czyli komputerem. A Nodi się popisywał, usiłował układać się na klawiaturze, wywalał się na stole i nic. Pan doktor nie zepchnął ze stołu laptopa, ja natomiast, o zgrozo, spychałam ze stołu Nodiego.
Wielki to był despekt.
A tak w ogóle, to strach wstawać z łóżka
Co wstanę i wracam to miejscówka jest zajęta i w zasadzie mogę spać na podłodze
czasem miejscówka zajęta podwójnie, czasem pojedynczo
Nemi taka wiecznie poczochrana na zdjęciach