Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Kocham strażaków, wciąż to piszę
A mój Ptyś właśnie jedzie do Łodzi, do swojego DS-u.O 10-ej powinien być na miejscu, a te kilka godzin mam wyjęte z życiorysu.
Amica pisze:Szczęście, że wszyscy żyją i że kotka nie pognała gdzieś przed siebie. Będzie dobrze.
Ja zawsze jak noszę większego kota w torbie materiałowej to zakładam mu szelki i smycz ( smycz trzymam w ręku). Teraz zawsze będę tak robiła, szczególnie podczas podróży samochodem lub autobusem.
jozefina1970 pisze:O matko, dobrze, że to się tak skończyło!
Siean pisze:Była taka historia, ja tez ją pamiętam. I tak, raczej nie udało się ich odszukać, mimo że wiele osób poszukiwało.
Dobrze, że ta się skończyła lepiej.
Zdrowia panu Nutki też warto pożyczyć, by wracał do domu.
Siean pisze:Była taka historia, ja tez ją pamiętam. I tak, raczej nie udało się ich odszukać, mimo że wiele osób poszukiwało.
Dobrze, że ta się skończyła lepiej.
Zdrowia panu Nutki też warto pożyczyć, by wracał do domu.
casica pisze:No zobaczymy, może to sie uda jeśli go będę konsekwentnie przygniatać
ewar pisze:casica pisze:No zobaczymy, może to sie uda jeśli go będę konsekwentnie przygniatać
Tego nie wie nikt, ale gorzej nie będzie, prawda? Oby jednak zadziałało.Naprawdę sądzę, że koty muszą na nowo ustalić hierarchię w stadzie.
A Ptyś przeżył bardzo podróż, spał wprawdzie całą drogę, ale to jednak pięć godzin.Ptyś jest kotkiem bardzo spokojnym, łagodnym, nie syczy, nie warczy, tylko ucieka.Dzisiaj jeszcze nie dzwoniłam do domku, ale wczoraj jeszcze był schowany za szafką kuchenną.W nocy z niedzieli na poniedziałek wyszedł, popił wody, zjadł trochę suchej karmy, załatwił się do kuwety i znowu schował.Rezydentka bardzo przyjaźnie do niego nastawiona.Domek naprawdę fajny, balkon zabezpieczony, piękny drapak, dobre jedzenie, nawet zabawki kupione w Zooplusie, takie, jakie Ptyś lubi.Pani ma się zalogować na forum i zdawać relacje na bieżąco.Dzięki, że zapytałaś
jozefina1970 pisze:Za "przygniatanie" nieustające kciuki!
U mnie, w J.G. firma przewożąca zwierzęta za adresu na adres (kot jechał do Anglii/z Anglii) wypuściła kota przed domem, nie wiem, jak oni to zrobili Była cała akcja poszukiwawcza, udostępniałam na fb, chyba ten kot się nie znalazł
ewar pisze:Kasiu, jak koty? Jest nadzieja na poprawne relacje?
ewan pisze:Dopiero doczytałam o Nutce, dobrze, że tak się szczęśliwie skończyło. Wypadek faktycznie wyglądał strasznie, cud, że tylko takie obrażenia u kierowcy.
To przygniatanie Świerszczyka to niezły patent. Może się ogarnie. Tylko nie uduś biedaka
A moje wypłosze dzisiaj zawiozłam w dwupaku do nowego domku. Domek super, cudowni ludzie, dobrze wychowane dzieciaczki. Ale i tak się rozryczałam jak ta głupia, chyba nigdy mi to nie przejdzie. A w domu jak cicho i smutno Staruchy śpią, nikt nie lata z prędkością światła po chałupie. Już oczywiście dzwoniłam Ale niestety wszystko super, nie chcą zwrócić kotecków
casica pisze:Ale dzieje się nie kocio tylko ludzko
Użytkownicy przeglądający ten dział: aania i 210 gości