Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 24, 2017 22:49 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Uściślenie bo to jest relacja od pani. Zadzwoniła wieczorem do mamy, wczesniejsza relacja była od męża Zosi.

Wypadek był w poniedziałek, a Nutka dała się odzyskać w piątek rano. Na miejsce wypadku jeździli codziennie pani T., syn i synowa. Nutki nie było. W piatek nad ranem zauważyli błyskajace oczy w tym drenie. Nie mogli jej wyjąć, wezwali strażaków. Ci przyjechali na sygnale i zajęli sie wydobyciem. Nie dało się. Postanowili ją "wykurzyć", inneego sposobu nie było bo nie mmogli jej dosięgnąć. Pani T. bardzo się bała, że wypłoszona kotka pobiegnie przed siebie i skończy zycie pod samochodem. Strażacy wstrzymali ruch na drodze, a przerażona Nutka wpadła do ich samochodu. Później juz było z górki :)
Nutka ma "stre nerki, ale wet jest dobrej mysli. Kicia odreagowuje bo dzisiaj w nocy spała już z panią T.

Pan ma bardzo poważnie połamaną nogę, ale to i tak całkiem nieźle jak na tak poważny wypadek.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 25, 2017 4:04 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Kocham strażaków, wciąż to piszę :D
A mój Ptyś właśnie jedzie do Łodzi, do swojego DS-u.O 10-ej powinien być na miejscu, a te kilka godzin mam wyjęte z życiorysu.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie cze 25, 2017 20:11 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Szczęście, że wszyscy żyją i że kotka nie pognała gdzieś przed siebie. Będzie dobrze.
Ja zawsze jak noszę większego kota w torbie materiałowej to zakładam mu szelki i smycz ( smycz trzymam w ręku). Teraz zawsze będę tak robiła, szczególnie podczas podróży samochodem lub autobusem.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pon cze 26, 2017 7:34 Re: Moje koty XIX. Druid [']

O matko, dobrze, że to się tak skończyło!

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32475
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 26, 2017 15:09 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Nutka i jej opiekunowie mieli dużo szczęścia, bo koty po takich wypadkach rzadko się odnajdują. Kilka lat temu m.in tu na forum ktoś opisywał poszukiwania dwóch kotów, które uciekły z rozbitego samochodu. Chyba się nie odnalazły.
Ja się tego zawsze boję... że jak coś się stanie, to kot zaginie... :-(
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon cze 26, 2017 20:11 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Była taka historia, ja tez ją pamiętam. I tak, raczej nie udało się ich odszukać, mimo że wiele osób poszukiwało. :(
Dobrze, że ta się skończyła lepiej.
Zdrowia panu Nutki też warto pożyczyć, by wracał do domu.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 26, 2017 20:47 Re: Moje koty XIX. Druid [']

ewar pisze:Kocham strażaków, wciąż to piszę :D
A mój Ptyś właśnie jedzie do Łodzi, do swojego DS-u.O 10-ej powinien być na miejscu, a te kilka godzin mam wyjęte z życiorysu.

Ja też kocham strażaków :1luvu: Serio, serio
I co u Ptysia? Jak zniósł podróż i jak zareagował na nowy dommek?
Amica pisze:Szczęście, że wszyscy żyją i że kotka nie pognała gdzieś przed siebie. Będzie dobrze.
Ja zawsze jak noszę większego kota w torbie materiałowej to zakładam mu szelki i smycz ( smycz trzymam w ręku). Teraz zawsze będę tak robiła, szczególnie podczas podróży samochodem lub autobusem.

Wiesz, są sytuacje nie do przewidzenia :( Ale ja unikam jak mogę sytuacji w których koty mogłyby być narażone na jakieś zewnętrzne zagrożenia. Dlatego np nie wyprowadzam kotów, nie wierzę, że szelki są 100% zabezpieczeniem. Wyjścia z dommu ograniczone są do wizyt u weta.
jozefina1970 pisze:O matko, dobrze, że to się tak skończyło!

Tak :)
Siean pisze:Była taka historia, ja tez ją pamiętam. I tak, raczej nie udało się ich odszukać, mimo że wiele osób poszukiwało. :(
Dobrze, że ta się skończyła lepiej.
Zdrowia panu Nutki też warto pożyczyć, by wracał do domu.

Zwłaszcza, że Nutka jest miłością życia tego pana i wzajemnie.
Siean pisze:Była taka historia, ja tez ją pamiętam. I tak, raczej nie udało się ich odszukać, mimo że wiele osób poszukiwało. :(
Dobrze, że ta się skończyła lepiej.
Zdrowia panu Nutki też warto pożyczyć, by wracał do domu.

Też pamiętam. Koty sie nie znalazly niestety. Wszystko utrudniała ciężka zima oraz odległość - o ile pamiętam 200 km od domu i pustkowie.
Pamiętam też nawiązywania mentalnego kontaktu z kotami przez forumowe medium :strach: i konkluzję, że jedna z kotek nie ma ochoty na kontak z opiekunami a w związku z tym mediumm nie może podać namiarów na miejsce bo kota sobie nie życzy :201436
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 26, 2017 20:49 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Juz trzeci raz miałam okazję "przygnieść" Dżygita :?
No nie wiem, może?
Ale jaki to jest sqrwiel. Jak on doskonale wie, że to co robi jest złe. Bo atakuje Zawieszkę i natychmiast znika, np pod łózkiem. Ale ja i tak go łapię, kładę na boku i trzymam chwilę.
No zobaczymy, może to sie uda jeśli go będę konsekwentnie przygniatać
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 27, 2017 6:07 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:No zobaczymy, może to sie uda jeśli go będę konsekwentnie przygniatać

Tego nie wie nikt, ale gorzej nie będzie, prawda? Oby jednak zadziałało.Naprawdę sądzę, że koty muszą na nowo ustalić hierarchię w stadzie.
A Ptyś przeżył bardzo podróż, spał wprawdzie całą drogę, ale to jednak pięć godzin.Ptyś jest kotkiem bardzo spokojnym, łagodnym, nie syczy, nie warczy, tylko ucieka.Dzisiaj jeszcze nie dzwoniłam do domku, ale wczoraj jeszcze był schowany za szafką kuchenną.W nocy z niedzieli na poniedziałek wyszedł, popił wody, zjadł trochę suchej karmy, załatwił się do kuwety i znowu schował.Rezydentka bardzo przyjaźnie do niego nastawiona.Domek naprawdę fajny, balkon zabezpieczony, piękny drapak, dobre jedzenie, nawet zabawki kupione w Zooplusie, takie, jakie Ptyś lubi.Pani ma się zalogować na forum i zdawać relacje na bieżąco.Dzięki, że zapytałaś :1luvu:

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto cze 27, 2017 7:04 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Za "przygniatanie" nieustające kciuki!
U mnie, w J.G. firma przewożąca zwierzęta za adresu na adres (kot jechał do Anglii/z Anglii) wypuściła kota przed domem, nie wiem, jak oni to zrobili :evil: Była cała akcja poszukiwawcza, udostępniałam na fb, chyba ten kot się nie znalazł :-(

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 32475
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 28, 2017 18:18 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Kasiu, jak koty? Jest nadzieja na poprawne relacje?

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 28, 2017 18:33 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Dopiero doczytałam o Nutce, dobrze, że tak się szczęśliwie skończyło. Wypadek faktycznie wyglądał strasznie, cud, że tylko takie obrażenia u kierowcy.

To przygniatanie Świerszczyka to niezły patent. Może się ogarnie. Tylko nie uduś biedaka :mrgreen:

A moje wypłosze dzisiaj zawiozłam w dwupaku do nowego domku. Domek super, cudowni ludzie, dobrze wychowane dzieciaczki. Ale i tak się rozryczałam jak ta głupia, chyba nigdy mi to nie przejdzie. A w domu jak cicho i smutno :( Staruchy śpią, nikt nie lata z prędkością światła po chałupie. Już oczywiście dzwoniłam :oops: Ale niestety wszystko super, nie chcą zwrócić kotecków :placz:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 29, 2017 16:12 Re: Moje koty XIX. Druid [']

ewar pisze:
casica pisze:No zobaczymy, może to sie uda jeśli go będę konsekwentnie przygniatać

Tego nie wie nikt, ale gorzej nie będzie, prawda? Oby jednak zadziałało.Naprawdę sądzę, że koty muszą na nowo ustalić hierarchię w stadzie.
A Ptyś przeżył bardzo podróż, spał wprawdzie całą drogę, ale to jednak pięć godzin.Ptyś jest kotkiem bardzo spokojnym, łagodnym, nie syczy, nie warczy, tylko ucieka.Dzisiaj jeszcze nie dzwoniłam do domku, ale wczoraj jeszcze był schowany za szafką kuchenną.W nocy z niedzieli na poniedziałek wyszedł, popił wody, zjadł trochę suchej karmy, załatwił się do kuwety i znowu schował.Rezydentka bardzo przyjaźnie do niego nastawiona.Domek naprawdę fajny, balkon zabezpieczony, piękny drapak, dobre jedzenie, nawet zabawki kupione w Zooplusie, takie, jakie Ptyś lubi.Pani ma się zalogować na forum i zdawać relacje na bieżąco.Dzięki, że zapytałaś :1luvu:

Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy, Ptyś jeden :1luvu:
jozefina1970 pisze:Za "przygniatanie" nieustające kciuki!
U mnie, w J.G. firma przewożąca zwierzęta za adresu na adres (kot jechał do Anglii/z Anglii) wypuściła kota przed domem, nie wiem, jak oni to zrobili :evil: Była cała akcja poszukiwawcza, udostępniałam na fb, chyba ten kot się nie znalazł :-(

Chyba pamiętam historię tego kota z fb. To straszne, nie sądzę, żebym z własnej woli powierzyła komus transport mojego kota. Wiem, w życiu różnie bywa, ale gdybym mogła, wiozłabym sama
ewar pisze:Kasiu, jak koty? Jest nadzieja na poprawne relacje?

Nie tracę nadziei, dzisiaj przygniotlam Dzygita na moim łóżku. Wiem, to musi potrwać
ewan pisze:Dopiero doczytałam o Nutce, dobrze, że tak się szczęśliwie skończyło. Wypadek faktycznie wyglądał strasznie, cud, że tylko takie obrażenia u kierowcy.

To przygniatanie Świerszczyka to niezły patent. Może się ogarnie. Tylko nie uduś biedaka :mrgreen:

A moje wypłosze dzisiaj zawiozłam w dwupaku do nowego domku. Domek super, cudowni ludzie, dobrze wychowane dzieciaczki. Ale i tak się rozryczałam jak ta głupia, chyba nigdy mi to nie przejdzie. A w domu jak cicho i smutno :( Staruchy śpią, nikt nie lata z prędkością światła po chałupie. Już oczywiście dzwoniłam :oops: Ale niestety wszystko super, nie chcą zwrócić kotecków :placz:

Dlatego staram się nie tymczasować, bo zawsze strasznie tęsknię i okropnie się denerwuje.


U nas się dzieje, dlatego się nie odzywałam.
Ale dzieje się nie kocio tylko ludzko :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 29, 2017 17:21 Re: Moje koty XIX. Druid [']

casica pisze:Ale dzieje się nie kocio tylko ludzko :)

Sądząc po ikonce dobrze się dzieje :ok:

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw cze 29, 2017 17:23 Re: Moje koty XIX. Druid [']

Skoro uśmieszek po "ludzko" to chyba dobrze się dzieje :ok:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania i 210 gości