Porady wychowacze :)

Witam Was wszystkich serdecznie,
Uzyskałam już od Was pomoc 6-7 tygodni temu, kiedy znalazłam 4 małe dwu-tygodniowe, czarne maluchy. Kotki zostały zostawione same sobie, jak się później dowiedziałam od sąsiada, który ją dokarmiał, kotka więcej się nie pojawiła, prawdopodobnie została zagryziona przez psa
Bazując na Waszych radach i Internetach, udało się wykarmić małe diabełki i znaleźć im nowe domki. Jeden z maluchów został z nami. Zawsze chciałam mieć kota, mąż jednak miał wątpliwości, czy kot w mieszkaniu to dobry pomysł. Okazja sama się trafiła, maluch został z nami, okazało się, że nie jest czarny tylko dymiony z czarnymi pręgami. Na brzuszku jaśniejszy z białą krawatką pod brodą. Jest po prostu śliczny. Niefortunnie się złożyło, że dostałam prace i przez 2 miesiące nie ma mnie wogole w domu. Muszę wdrażać się w firmie oddalonej o 120 km od domu i do mieszkania wracam tylko na weekendy. Mąż został sam z kociakiem (Porterem), który z każdym dniem jest coraz bardziej energiczny i wyrasta na małe łobuziaka
Mam w związku z tym parę pytań, jak oduczyć malucha ok 2 miesiecznego wbijać pazurki w nogi, wspinać się po nich, gryźć stopy. Wczoraj po powrocie zobaczyłam nogi mężą, wygladają jak po walce z tygrysami
chciałabym mu jakoś pomóc, chociaż radą w opiece nad maluchem bo widze, że jego cierpiwość czasami się kończy
Innym problemem jest mega towarzystkość kociaczka, pewnie wynika to z faktu, że jest odchowany przez nas a nie kotkę. Gdy mnie nie ma chodzi za mężem krok w krok, nawet do toalety nie może sam isc, ciagle na kolanach, nawet nie dopuszcza myśli, że mógłby zasnąćgdzieś indzien (na przykład na fotelu obok). Czy to się zmieni, minął dopiero tydzień odkąd wyjechałam i odkąd jego rodzeństwo poszło do nowych domków? Kotek ma do dyspozycji w dzień całe mieszkanie, na noc jednak zostaje w salonie
Proszę o rady, pewnie macie większe doświadczenie w wychowaniu kociaczków, diabełków
?
Uzyskałam już od Was pomoc 6-7 tygodni temu, kiedy znalazłam 4 małe dwu-tygodniowe, czarne maluchy. Kotki zostały zostawione same sobie, jak się później dowiedziałam od sąsiada, który ją dokarmiał, kotka więcej się nie pojawiła, prawdopodobnie została zagryziona przez psa





