Sikający kociak

Witam,
kilka miesięcy temu przygarnęłam małego kociaka. Obecnie ma już prawie 6 miesięcy. Niestety, od około 2 tygodni mam z nim "sikający" problem. Zaczęło się zupełnie bez żadnego sygnału w czwartek. Wróciłam do domu, jak zwykle kocurek dostał jeść. Od razu poszedł zrobić dwójkę do kuwetki, poszedł do pokoju, po czym nie było mnie przy kocie dosłownie 3 minuty i zastałam piękną kałużę na pościeli
następnego dnia niespodzianki nie zostawił, natomiast w sobotę, gdy wróciłam do domu zastałam kolejną kałużę, niestety ewidentnie zrobioną kilka godzin wcześniej. Przestraszyłam się, że coś z pęcherzem, dlatego w poniedziałek od razu pognałam do weterynarza. Miał robione badania moczu oraz usg i nic nie zostało wykryte. Weterynarz zastrzegł, że najprawdopodobniej zaczyna znaczyć już teren, mimo, że ustawia się normalnie jak do sikania.
W piątek został wykastrowany. Ze względu na konieczność usunięcia również przepukliny nosi kaftanik. I wszystko było w porządku do poniedziałku, puściliśmy kota, żeby chwilę pobiegał bez kaftanika. Jednak po założeniu i puszczeniu go na łóżko od razu ustawił się do sikania, na szczęście został w porę złapany i zrobił do kuwety. Dziś, w środę, wróciłam do domu i jak zwykle- dostał karmę, a później zaczęłam przygotowywać posiłek dla siebie. I narobił na swój domek (zrobiony z drutu i koszulki, także często się na nim kładzie) w kuchni
I niestety, po dosłownie 3 godzinach miałam wrażenie, że chce znowu iść do kuwety. Zaniosłam go, ale nie wkładałam bezpośrednio do (weterynarz stwierdził, że lepiej tego nie robić) tylko obok i nic. Po czym wzięłam do siebie na łóżko i w ostatnim momencie ściągnęłam (kilka kropel już zdążyło pójść na podłogę). Błagam, poradźcie co z tym zrobić. Wiem, że hormony dalej są w organizmie, ale panicznie się boję, że nabrał nawyku, że do łóżka można sikać. Czy to przez kaftanik? Wiadomo, że nie może biegać tak, jakby chciał, jednak musi w nim pochodzić jeszcze przez kilka dni (liże ranę po przepuklinie).
Wcześniej zdarzyło mu się 3 razy sikać na łóżko, jednak wtedy został dłużej w domu (nie było innej możliwości, tak zawsze wracam do domu jak najszybciej, nawet kosztem moich spraw).
Jestem już naprawdę zmęczona całą sytuacją i nie wiem, co dalej robić...
kilka miesięcy temu przygarnęłam małego kociaka. Obecnie ma już prawie 6 miesięcy. Niestety, od około 2 tygodni mam z nim "sikający" problem. Zaczęło się zupełnie bez żadnego sygnału w czwartek. Wróciłam do domu, jak zwykle kocurek dostał jeść. Od razu poszedł zrobić dwójkę do kuwetki, poszedł do pokoju, po czym nie było mnie przy kocie dosłownie 3 minuty i zastałam piękną kałużę na pościeli

W piątek został wykastrowany. Ze względu na konieczność usunięcia również przepukliny nosi kaftanik. I wszystko było w porządku do poniedziałku, puściliśmy kota, żeby chwilę pobiegał bez kaftanika. Jednak po założeniu i puszczeniu go na łóżko od razu ustawił się do sikania, na szczęście został w porę złapany i zrobił do kuwety. Dziś, w środę, wróciłam do domu i jak zwykle- dostał karmę, a później zaczęłam przygotowywać posiłek dla siebie. I narobił na swój domek (zrobiony z drutu i koszulki, także często się na nim kładzie) w kuchni

Wcześniej zdarzyło mu się 3 razy sikać na łóżko, jednak wtedy został dłużej w domu (nie było innej możliwości, tak zawsze wracam do domu jak najszybciej, nawet kosztem moich spraw).
Jestem już naprawdę zmęczona całą sytuacją i nie wiem, co dalej robić...