Strona 27 z 58

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 7:44
przez Zazusia
Oby Bobik wrócił :ok:

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 10:20
przez sqbi90
Na razie go nie ma.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 10:42
przez Gosiagosia
sqbi90 pisze:Na razie go nie ma.

Musi się znaleźć :ok: :ok: :ok:
Oby tylko gdzieś nie pojechał.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 10:43
przez zuza
Zawiadomilam wszystkie kolezanki z pracy mieszkajace na linii otwockiej. Powiadomia znajomych...

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 10:49
przez sqbi90
Dziękuję.

https://www.facebook.com/events/451731312242849/

PROSZĘ, UDOSTĘPNIAJCIE. Możliwe, że Bobi schował się na pakę jakiegoś auta i odjechał gdzieś dalej. Zróbmy mu zasięg!!!

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 22:16
przez kochamcię
Andrzeju,nie trać nadziei...Bobi się znajdzie,powinien sie znaleźć.Jakiś czas temu zaginął kot mojej sąsiadki,szukaliśmy go w całym mieście,Kamila nocami chodziła,kiciała,potrząsała jedzeniem,zglądała we wszystkie możliwe dziury.Ogłoszenia były wszędzie,przetrząsaliśmy śmietniki,kicialiśmy pod domami jednorodzinnymi etc.Pewnego dnia - telefon:"czarny kot jest w mojej piwnicy,siedzi i syczy jak chcę podejśc,może to to ten?" ..Kamila wyszła z tej piwnicy blada jak ściana,ze swoim Klakierkiem na rękach....To była piwnica w bloku...naprzeciwko naszego.Klakier odnalazł sie po 8 dniach.
Wtedy znajomi kociarze mówili,że martwić się należy po 10 dniach...nie wiem co w tym prawdy,nie wiemy gdzie Bobik polazł,ale głęboko wierzę,że go znajdziesz,albo..on znajdzie Ciebie.Zyczę Wam tego całym sercem.
p.s - jestem z Dogo,wiele lat temu byłam aktywnym userem na miau,przeczytała Twój wątek i..nie mogłam nie napisać :) Pozdrawiam,Magda

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 23:14
przez sqbi90
Dzięki. Dzięki za takie pisanie, bo jak pytam ludzi na osiedlu i słyszę "łeee, to się już nie znajdzie" to mam ochotę wziąć jakiś gruby, mocny kij i sprawdzać wytrzymałość ich czaszek.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 23:17
przez mziel52
Forumowy rekordzista, który zaginął poza miejscem swego zamieszkania, był całą zimę na gigancie, a odnalazł się dzięki ogłoszeniu, które przeczytała karmicielka i rozpoznała uciekiniera wśród stołowników.
Koty nie są tak bezradne, jak zgubione psy.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 23:19
przez sqbi90
Oby. Tzn. kot mojego taty, jak byłem gówniakiem, zaginął na pięć miesięcy. Pisałem już gdzieś o tym. Ino on był w ogóle włóczykij i powsinoga...

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pon cze 10, 2019 23:34
przez tuptusieczek
Moja kota, która nie oddala się od domu na dłużej, niż pół godziny, pewnego dnia zniknęła. Ponieważ na przestrzeni 6 lat zdarzyło jej się to po raz pierwszy, to szybko traciłam nadzieję. Ale szukałam - wszystkie okoliczne koty nażarte już były po kokardy, bo tylko one reagowały na moje kicianie. Po 48 h objawiła mi się gwiazda - wyszła z sąsiedniej posesji, lekko naburmuszona (chyba za to rozdawnictwo jej chrupek) i pognała do domu :wink:

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Wto cze 11, 2019 10:00
przez sqbi90
Bobcia nie ma już od 93 godzin.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Wto cze 11, 2019 11:32
przez haaszek
On uciekł z Twojego mieszkania czy był u kogoś na przechowaniu?
Koty są nieobliczalne, kot szwagierki zginął na działce oddalonej kilka kilometrów od domu, był tam pierwszy raz. Po ponad miesiącu pojawił się w domu, pokonał most, dwupasmowe ulice, ruchliwe miejskie skrzyżowania. Ale sam wrócił. Znajdzie się.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Wto cze 11, 2019 11:55
przez sqbi90
U ojca. Przebywał tam regularnie, długi czas tam mieszkaliśmy. Ogród i najbliższe otoczenie są mu znane, tylko nic dalej.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Wto cze 11, 2019 12:04
przez zuza
A jesli on sie przemieszcza "do domu", to w jakim kierunku? Nie wiem czy tak robi, ale tez warto o tym myslec....

Bobiczku, wracaj kochany!

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Wto cze 11, 2019 12:12
przez sqbi90
To przemieszczałby się najpewniej właśne tam, skąd znikł. To było miejsce, gdzie spędzał w sumie najwęcej czasu - my się bardzo często przeprowadzamy. Raczej nie próbowałby wracać do Poznania, mieszkaliśmy najdłużej na os. Przyjaźni, ale on tam w ogóle nie wychodził, nie mieliśmy nawet balkonu.