Strona 23 z 58

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pt maja 19, 2017 21:02
przez MonikaMroz
Oj te kocie gusta smakowe :D
My tez mieliśmy problem z koteczka która wreszcie u nas od dwóch tyg ale juz Purizon zasmakował i jest :1luvu:

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Nie maja 28, 2017 23:12
przez Morri
Dziś na tel. adopcyjny fundacji Koci Pazur zadzwonił Andrzej z prośbą o wpisanie w tym wątku, że będąc obecnie na rybach, bez neta, znalazł kilkumiesięcznego kociaka. Na cito potrzebny dom tymczasowy lub... stały. Malec został wyrzucony z samochodu na stacji benzynowej.
Okoliczne TOZy i schroniska odmówiły pomocy. U nas też brak miejsc. Pozostaje szukanie pomocy pokątnie, wśród znajomych :( Piszę o tym tutaj" https://www.facebook.com/371850769322/p ... =3&theater

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Pt cze 02, 2017 23:33
przez sqbi90
Kotek znalazł dom, nawet fotki nie mam, żeby go pokazać, bo nie zdążyłem zrobić :D Piszę dziś, bo dopiero wróciłem z rybek.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Sob cze 03, 2017 9:52
przez Aia
Szybka przygoda. Z happyendem :)
Pozdrawiamy!
Dziadul Krowa pyta czy Bobi ładnie rośnie i jest już tak duży jak On?

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Śro cze 21, 2017 21:56
przez sqbi90
Aiu, przekaż Krowie, że Bobi jest tak samo długaśny jak on. Nie wiem ile waży, ale jutro z ciekawości go zważę :)

Haniutek miała dziś sterylkę, którą zniosła aż nazbyt dzielnie. Darła podobno paszczę nieprzytomnie, aż nie przyszedłem jej odebrać i tak atakowała klatkę, że rozwaliła sobie nosek. Ale w swoim transporterku już była spokojniejsza.

Aktualnie usiłuje udawać, że wcale nie miała żadnej operacji i może przecież normalnie biegać i skakać i rozrabiać :lol: Więc muszę jej pilnować.

No i ma słodki kubraczek w kotki. Jak w końcu przestanie się tak wiercić, to zrobię fotki :D

Sterylka robiona w gabinecie dr Neski w warszawskiej Falenicy, normalne cięcie. Nie najtaniej, ale nie mam zastrzeżeń, kotkę dostałem z powrotem w pełni wybudzoną i aktywną :)

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Sob cze 24, 2017 20:43
przez Gosiagosia
Kciuki za Hanus :ok: :ok: :ok:
Dr. Neska ma dobrą opinię chociaż ja jednak najbardziej ufam Przychodni Bialobrzeska.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Sob cze 24, 2017 21:49
przez Magadha
sqbi90 pisze:Haniutek miała dziś sterylkę, którą zniosła aż nazbyt dzielnie. Darła podobno paszczę nieprzytomnie, aż nie przyszedłem jej odebrać i tak atakowała klatkę, że rozwaliła sobie nosek. Ale w swoim transporterku już była spokojniejsza.
Och biedactwo.
Od razu przypomina mi się, jak odbierałam Remi po sterylce. Wet kiedy ją ubierał w kubraczek zrobił to tak nieumiejętnie, że pacnęła nosem w stół :evil:
sqbi90 pisze:No i ma słodki kubraczek w kotki. Jak w końcu przestanie się tak wiercić, to zrobię fotki :D

Czekam z niecierpliwością na fotki.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 5:15
przez sqbi90
Dawno mnie tu nie było. Chyba źle znoszę kocie biedy, na które tu trzeba patrzeć. Bo wszystkim nie pomogę. My z Kotełami siedzimy za granicami. Podróżujemy. Kotki podróżniczki miewają się dobrze. Postaram się jutro dodać fotki :)

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 6:36
przez Kotina
Proszę oto przykład, że można jak się tylko chce - brawo Sqbi90 :ok:
A dla niektórych wyjazd za granicę to powód by pozbyć się kota ....

Rozumiem Cię doskonale - wszędzie (na FB też) tyle kociego i psiego nieszczęścia ... a człowiek ma ograniczone możliwości i wszystkim nie jest w stanie pomóc :(

Sama mam 7 kotów - wszystkie uratowane ... ale się starzeją i zdrowie im zaczyna szwankować, weterynarze to koszty ogromne ...
Ratujemy te biedne stworzenia, ale musimy być świadomi swych własnych ograniczeń ... finansowych i nie tylko :(

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 6:42
przez zabers
Obrazek powodzenia i trzymamy kciuki za całokształt podróżnictwa :P


zabers z Kotełami w Granicach

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 10:49
przez Aia
Sqbi dobrze Cię widzieć i czytać, że sobie radzicie.
Na prawdę bardzo mi się podoba i fascynuje "kot podróżujący". Twoje zaangażowanie i zawzięcie udowadnia, że się da, pomimo trudnej logistyki i ogólnego charakteru kotów. Pokonałeś nawet swoje wątpliwości. Fajni są ludzie, którzy szukają rozwiązania i dążą do celu, nawet jeśli to wymaga wysiłku :wink:

Głaski dla Bobiegio i Haniutka :201461 :201461

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 11:41
przez Gosiagosia
sqbi90 pisze:Dawno mnie tu nie było. Chyba źle znoszę kocie biedy, na które tu trzeba patrzeć. Bo wszystkim nie pomogę. My z Kotełami siedzimy za granicami. Podróżujemy. Kotki podróżniczki miewają się dobrze. Postaram się jutro dodać fotki :)

Cieszymy się że o Nas pamiętasz czekamy na fotki z podróży.
Pozdrawiamy Obrazek

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Śro paź 11, 2017 0:06
przez sqbi90
Kotina pisze:Proszę oto przykład, że można jak się tylko chce - brawo Sqbi90 :ok:
A dla niektórych wyjazd za granicę to powód by pozbyć się kota ....


Ja tam tego nie kukam. Owszem, jest sporo ciężej, szczególnie przy szukaniu lokum, a już w ogóle przy próbie wynajmu czegoś na krócej niż pół roku, ale się da. I nie jest to nawet szczególnie absorbujące, jak już człowiek nauczy się, że kota trzeba traktować podmiotowo i mówić o nim od razu na wstępie :lol: I jak się już przyzwyczaisz, że koniec z "zimnym łokciem" w aucie, bo Hanka za bardzo interesuje się otwartymi oknami :twisted:

Co do ograniczeń - ja jestem, wiem, że kolejny zwierzak w takich warunkach po prostu nie przejdzie, więc wolę unikać możliwości natknięcia się takiego.

zabers pisze:Obrazek powodzenia i trzymamy kciuki za całokształt podróżnictwa :P
zabers z Kotełami w Granicach


Pozdrawiamy zabersa i koteły :mrgreen: :201461

Aia pisze:Sqbi dobrze Cię widzieć i czytać, że sobie radzicie.
Na prawdę bardzo mi się podoba i fascynuje "kot podróżujący". Twoje zaangażowanie i zawzięcie udowadnia, że się da, pomimo trudnej logistyki i ogólnego charakteru kotów. Pokonałeś nawet swoje wątpliwości. Fajni są ludzie, którzy szukają rozwiązania i dążą do celu, nawet jeśli to wymaga wysiłku :wink:

Głaski dla Bobiegio i Haniutka :201461 :201461


Witamy i również przesyłami głaski, Ciebie również miło widzieć :) Logistyka kocich podróży nie taka zła, ale teraz planujemy powoli wylot na inny kontynent, a ja się nie zgadzam na koty w luku bagażowym, więc dopiero zabawa się szykuje :roll: :lol:

Gosiagosia pisze:Cieszymy się że o Nas pamiętasz czekamy na fotki z podróży.


Pozdrawiamy również i wedle życzenia - są i fotki, choć na razie tylko kilka :wink:

Bobeł akrobata
Obrazek

Haneks ziewaks
Obrazek

Tu z kuzynką Lucy, koteły berlińskie ze srebrnej tacy jedzące :roll:
Obrazek

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Śro paź 11, 2017 4:59
przez gusiek1
Odpadłam :D
Proszę o więcej fotek :) Mają szczęście, że spotkały na swej drodze Ciebie.
Dawaj znaki jak się udaje walczyć w temacie latania. Kojarzę, że chyba jest jakiś wątek lotniczy na forum.

Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

PostNapisane: Śro paź 11, 2017 8:51
przez izka53
jest, proszę viewtopic.php?f=10&t=136928

Cześć Sqbi90 z kocią bandą.