Re: Krowa na wypasie - siedemnasty rok z życia kota
Napisane: Sob sty 13, 2018 12:06
Wygodnictwo. Bo przyjemnie jest wrócić zmęczonym po pracy do czystego domu i nie musieć sprzątać żwiru i kłaków, i kuwety albo wychodzić na spacery, tylko się uwalasz na kanapę. Wychodzisz kiedy chcesz, imprezujesz 2 dni, jedziesz na spontanie na każdą wycieczkę, na którą masz ochotę, wydajesz kasę tylko na siebie i nie musisz się martwić, że weterynarz kosztuje kilka stów.
Mam znajomych, którzy bardzo bardzo chcą mieć psa. Przy 3-osobowej dorosłej rodzinie. I nie, bo nie ma warunków, bo ich nie ma w domu, choć każdy ma inne godziny pracy, a najwcześniej przychodząca osoba kończy pracę o 15:00! Ja się dziwię, bo to dla mnie jest argument dla samotnej osoby (i dlatego ja na psa się nie zdecyduję), no ale trzeba z czegoś by było zrezygnować... po pracusi na siłownie by się nie chodziło, na piwko też nie, tylko najpierw na spacerek, nie we wszystkie weekendy można sobie wycieczki robić, tylko trzeba by zabrać czworonoga na długi spacer... Obowiązki
Więc chyba lepiej, że nie mają, bo to nie dodatek do domu, tylko żywe stworzenie, któremu trzeba poświecić odpowiednia ilość czasu i niejednokrotnie bywa bardzo kłopotliwe.
O plusach nie piszę, bo są one oczywiste
Krowiu znowuż zaczął ryczeć z rana przy miskach z wodą. Utłukę, będę bić i patrzeć, jak puchnie albo zaprowadzę na targ i sprzedam na ćwiartki
Mam znajomych, którzy bardzo bardzo chcą mieć psa. Przy 3-osobowej dorosłej rodzinie. I nie, bo nie ma warunków, bo ich nie ma w domu, choć każdy ma inne godziny pracy, a najwcześniej przychodząca osoba kończy pracę o 15:00! Ja się dziwię, bo to dla mnie jest argument dla samotnej osoby (i dlatego ja na psa się nie zdecyduję), no ale trzeba z czegoś by było zrezygnować... po pracusi na siłownie by się nie chodziło, na piwko też nie, tylko najpierw na spacerek, nie we wszystkie weekendy można sobie wycieczki robić, tylko trzeba by zabrać czworonoga na długi spacer... Obowiązki
Więc chyba lepiej, że nie mają, bo to nie dodatek do domu, tylko żywe stworzenie, któremu trzeba poświecić odpowiednia ilość czasu i niejednokrotnie bywa bardzo kłopotliwe.
O plusach nie piszę, bo są one oczywiste
Krowiu znowuż zaczął ryczeć z rana przy miskach z wodą. Utłukę, będę bić i patrzeć, jak puchnie albo zaprowadzę na targ i sprzedam na ćwiartki