No, zmierzyłam ten kawał pokoju, który Baja kiedyś przeskoczyła - wyszło mi ok. 2,1 metra, ale przecież nie zawisła końcami palców, noo, pazurów, tylko zgrabnie wylądowała całym swym kocim ciałem na powierzchni mebla. czyli jak nic 2,2! Dzielna dziewczynka!
Ale generalnie jest spokojniejsza - i bardziej dotykalska. Da się nawet pomiziać po "spodzie", ale raczej tak krótko po przebudzeniu bądź innym wylegiwaniu. To już taki rytuał - kiedy się zbieram do wstania, zaczynam ją głaskać i ona się wtedy rozkosznie przeciąga, wywraca kołami do góry i właściwie podstawia. No i obowiązkowo zaczyna moją rękę lizać.
Feliś po przebudzeniu nie jest aż taki rozkoszny, za to w nocy potrafi się wyłożyć z pyszczkiem na moim policzku i z łapami przyduszającymi moja szyję... Jakie to miłe
Po przebudzeniu Feliś tylko nadstawia podbródek, a potem udaje się na swoją udająca drapak wycieraczkę. Bajka natomiast, po plizaniu mojej ręki, zaczyna swoją toaletę.
Fajne te kotełki, naprawdę
Oho, Bajadera zaczyna szleństwa. Może to akcja "mól"??? A nie, coś za oknem, więc poleciała na okno.
Dobranoc, miaaau