Trzymaj, trzymaj, dziękuję
Z kotami tak jest, że jak zachorują to wygląda to dramatycznie.Kociak w kilka godzin robi się jak szmatka.Jednocześnie szybko dochodzi do siebie po nawodnieniu, podaniu leków.Ważne, aby reagować szybko i nie zlekceważyć symptomów.Myślę, że choroba Bajki to był skutek uboczny jej pobytu pod budą z zapiekankami na hali targowej.Małe kocie jadło byle co, może nawet i smażoną cebulę, bo przecież nikt się nie przejmował bezdomnym kociakiem na tyle, aby kupować kocią karmę.To już drugi kot stamtąd, bo i Gabryś mieszkał w tym rejonie.Ja tam nie bywam, podobno jest tam sporo bezdomnych kotów.