Moli25, nie ma sprawy, pytaj, ja sama w tych myszkach na razie raczkuję i niedawno tez nic nie wiedziałam... No tak, myszka była już z sierścią. Kupiłam na próbę kilka mysich osesków (łyse, niespecjalnie apetyczne jak dla mnie) i trzy myszki, które pan sprzedawca nazwał "skoczkami". Malutkie, ale jednak już owłosione. W stanie zamrożonym. Kupowałam w stacjonarnym sklepie głównie dla gadów, sądząc z nazwy (Gady Gady). Z tego co wiem (z sieci) - można kupić też większe, można też kupić szczury w różnych rozmiarach, oj, na razie nie chcę...
No i przedwczoraj podsunęłam kotom po takim jednym osesku. Oba koty powąchały, ale zdecydował się tylko Feliks (starszy, kiedyś chyba dzikus). Bajka powąchała i poczekała, aż jej dam coś innego, inne surowe mięsko.
Wczoraj podsunęłam więc Feliksowi myszkę z futerkiem. Zamknęłam drzwi, żeby mi ze zdobyczą nie poleciał "na pokoje"... Ale nie, ściągnął sobie z talerzyka na dywanikowycieraczkę i wsunął w trymiga. A potem odkryłam, że wieczorem dorwał też myszkę dopiero się rozmrażającą na dzisiaj... Chyba mu podeszły... Inna sprawa, że on by najchętniej zjadł WSZYSTKO
Chyba mu kiedyś kupie większe myszki - żeby się musiał dłużej pomęczyć...
Bajki nie będę na razie zmuszać, może kiedyś zechce spróbować. Ona zwykle ładnie wszystko tez zjada i czasem ma ochotę na więcej, ale czasem trudno jej zacząć - zdarzało mi się chodzić za nią z talerzykiem i sugerować, żeby zjadła
I zgadywać, w którym miejscu chciałaby jeść
Niestety nie mogę jej zostawić żarełka na talerzyku i poczekać, aż sama będzie miała na nie ochotę, bo raczej Felek by się tym żarełkiem szybko zainteresował.
Noworoczne Miau! Dla kotełków i ludzików