Koteły mają nową drabinę... Nawet Feliks się rozruszał! Wprawdzie ja przez przedpokój muszę przechodzić pochylona, ale za to futrzaki mają nową przestrzeń
Nowa i wyższą, ta niższa już nie jest tak bardzo wykorzystywana.
Nie, nie zamierzamy sobie "zadrabinić" całego mieszkania! Poprzednia drabina owszem, wpisała się w krajobraz na stałe, bo stanowi punkt wypadowy dla kotów na szafę i inne meble, w ogóle do kociostardy, ta natomiast jest tylko na czas prawie remontu czyli różnych takich prac domowych...No chyba że gdzieś zostanie... jako kolejny dojazd do kociostrady?
Kiedyś, kiedy jeszcze Bajka z nami nie mieszkała, byliśmy z Feliksem z krótką wizytą u sąsiadów - i stała tam drabina. Feliks od razu postanowił z niej skorzystać, co zdziwiło gospodarza - ponoć kiedy oni mieli kota, drabina dla niego nie istniała, w ogóle się nią nie interesował. Natomiast Feliks i Baja potrafią, włażą zarówno na górę, jak i w dół. Oczywiście czasem jest to wersja zeskoczenie, a nie złażenie głową do dołu. A czasem jest to wskoczenie na od razu któryś szczebel.
Taa, gdzie to ja mam fotki?
Miau