No, z tym ruchem to Feliks nie przesadza, lubi pozycję horyzontalną
A fakt, że przyjemnie, kiedy chwalą! Ostatnio znajoma jedna (też ma kota, ale poza Krakowem i go nie znam) powiedziała właśnie coś o sierści Bajki i Felka - że oba mają taką piękną sierść - ależ mi było miło
No kociara, to się zna!
Oj są kochane i to bardzo. Są zupełnie różne, również pod względem przytulania i głaskania - inne upodobania. Ale zdarza się, ze oba postanowią przyjść człowiekowi na te same kolana - wtedy jedno ląduje na tułowiu. Na tułowiu siedzącego człowieka. No co ja poradzę, dziwnie brzmi, ale tak jest - jakby piętrowo. Człowiek wtedy musi troszkę się wyciągną jakby na siedząco na kanapie, żeby ten tułów stał się dodatkowym siedziskiem no i jakoś się da ułożyć...
O, Bajka ma tez nowy sposób na wykorzystywanie mnie - kiedyś pisałam, jak to po moch plecach schodziła z pawlacza. A teraz czasem wskakuje mi gdzieś skądś na ramię, a po chwili czuję się, jakbym sokolnikiem była
Wyciągam rękę i Baja jakoś tak na tym ramieniu siedzi, jakby tym sokołem sie stała (o ile dobrze kojarzę z filmów, jak taki sokół z sokolnikiem wygląda...)
No i tak nam leci. A że czasem cieplej i bezsmożnie (hm, nowe słówko mi wyszło, że niby bez smogu), to nawet okno czasem mają dłużej otwarte. Ale jeszcze nie na całą szerokość, więc parapetnik na razie leży wciąż na kanapie.
Miau