Dotarła, śliczna! Muszę sfotografować, najlepiej z Bajką "na wierzchu"
Na razie nie leży na oknie, bo pogoda mało zachęcająca - chociaz dzisiaj piękne słonce mieliśmy i nnawet ciepło, niestety smog podobno, więc nie chcialam długo kotów wietrzyć. Dlatego uroczy koci tapczanik z wałeczkiem-cukiereczkiem na razie będzie wkorzystywany we wnętrzu.
A wnętrze weszło w faze poważnego remontu kuchni... A zaczęło sie tak niewinnie... Miałam tylko wymienić zlewozmywak... No to trzeba było jednak wymienić też szafkę pod nim.. Skoro szafkę, to też podłogę... Bo starą zalano przy okazji remontu cieknącego kranu... I w ogóle stara już była... No to skor podłogę, to moze też ściany... No to remoint pełna gębą! Auuu, dlaczego się za to nie zabraliśmy w wakacje???
Tak więc koty ibsewrują, co ludzie wyorawiają - przybywa wolnego miejsca w kuchni, za to ubywa w pokojach... Rany, ile człowiek tego wszytskiego w kuchni ma!!!!
A Bajka w remoncie pomaga. Dba o to, żebym miała mniej rzeczy. Ostatnio pozbawiła mnie dwóch filiżanek
A czy pisałam już, że dzwiwiętnastoletnie francuskie wino tez wylądowało na podłodze?
Nie, nie zlizałam z podłogi resztek
Miau