Bajka, mała burasia.Już w DS-ie z kotem Feliksem.

[zuza]

trzymam

[Nul]

O, dzięki, Zuza

Eksperyment udał się połowicznie. Patrząc wagowo, to więcej niż połowicznie, bo Feliś cięższy niż Bajka A więc: Feliś mysie oseski obwąchał, obwąchał, wreszcie zjadł. I już jadł, aż mu się uszy trzęsły. Zjadł tez porcję Bajczyną,bo jednak Baja pozostała na mysi wdzięk nieczuła.

No to to były oseski... Na jutro się rozmraża myszka już taka z futerkiem... I pomyśleć, że półtora roku temu pewnie bym nie odróżniła wołowiny od indyka! A teraz takie "rzeczy" kotom podaję... No nic, niech im idzie na zdrowie, ten mysi zasób tauryny i czego tam jeszcze...

Miau!

[ewar]

A skąd te myszy?

[Nul]

Ze sklepu zoologicznego. Takiego bardziej dla węży, ale nie tylko. Generalnie żarełka im nie zmienię, ale tak dla odmiany od czasu do czasu dla chętnych czyli dla chętnego może być myszka.
Miau...

[ewar]

Żywe?

[Nul]

Nieee! Mrożone.
Miau...

[ewar]

Uff!

[Moli25]

Przepraszam ze pytam, ale to taka myszka z sierścią jak to wygląda
Jedzą chętnie wiem ze no naturalne dla kotów, ale te francuskie pieski to wybrzydzaja na każdym kroku, wiec co z ta myszką

[Nul]

Moli25, nie ma sprawy, pytaj, ja sama w tych myszkach na razie raczkuję i niedawno tez nic nie wiedziałam... No tak, myszka była już z sierścią. Kupiłam na próbę kilka mysich osesków (łyse, niespecjalnie apetyczne jak dla mnie) i trzy myszki, które pan sprzedawca nazwał "skoczkami". Malutkie, ale jednak już owłosione. W stanie zamrożonym. Kupowałam w stacjonarnym sklepie głównie dla gadów, sądząc z nazwy (Gady Gady). Z tego co wiem (z sieci) - można kupić też większe, można też kupić szczury w różnych rozmiarach, oj, na razie nie chcę...

No i przedwczoraj podsunęłam kotom po takim jednym osesku. Oba koty powąchały, ale zdecydował się tylko Feliks (starszy, kiedyś chyba dzikus). Bajka powąchała i poczekała, aż jej dam coś innego, inne surowe mięsko.

Wczoraj podsunęłam więc Feliksowi myszkę z futerkiem. Zamknęłam drzwi, żeby mi ze zdobyczą nie poleciał "na pokoje"... Ale nie, ściągnął sobie z talerzyka na dywanikowycieraczkę i wsunął w trymiga. A potem odkryłam, że wieczorem dorwał też myszkę dopiero się rozmrażającą na dzisiaj... Chyba mu podeszły... Inna sprawa, że on by najchętniej zjadł WSZYSTKO Chyba mu kiedyś kupie większe myszki - żeby się musiał dłużej pomęczyć...

Bajki nie będę na razie zmuszać, może kiedyś zechce spróbować. Ona zwykle ładnie wszystko tez zjada i czasem ma ochotę na więcej, ale czasem trudno jej zacząć - zdarzało mi się chodzić za nią z talerzykiem i sugerować, żeby zjadła I zgadywać, w którym miejscu chciałaby jeść Niestety nie mogę jej zostawić żarełka na talerzyku i poczekać, aż sama będzie miała na nie ochotę, bo raczej Felek by się tym żarełkiem szybko zainteresował.

Noworoczne Miau! Dla kotełków i ludzików

[Nul]

A poza tym, to Bajka już potrafi po półkach chodzić jak baletnica. O ile oczywiście baletnice biegają takim szalonym pędem, jak czasem jej się jeszcze zdarza Ale jednak już zauważyła, ze ma ogon i że dobrze by było nic nim nie strącać, a dawniej to różnie bywało.. Poniżej obrazek, jak to Baja siedzi wśród bibelotów i - no właśnie - wśród, a nie nad pobojowiskiem wszystkiego porozbijanego...


Miau!

[ewar]

Może się już nauczyła poruszać wśród bibelotów? Koleżanka ma ogromnego kocura, prawie 10 kg żywej wagi, a jest jak baletnica. Może chodzić po półkach z kryształami i niczego nie zrzuci. Podobno mógłby się też załatwiać do kuwety wielkości znaczka pocztowego. Tymczasem jej malutka, drobniutka koteczka przechodzi obok półki z różnymi przedmiotami i jakimś cudem wszystkie lądują na podłodze.

[Nul]

No prawie jak Felek i Baja! Z tym że Felek jednak zaledwie pięciokilowy

Oho, Baja właśnie usiłuje rozgryźć zabawkowego motyla... Dzielna jest! Trzyma i nie puszcza... O, wyrwał się. O, złapała znowu, o wyrwał się, ale ona jednak trzyma. Nie ma to jak nowa kocia zabawka... Ten motyl na druciku jest o tyle fajny, że nawet Felek chce się nim bawić.

No to dobranoc, miau...

[ewar]

Już po remoncie?

[Nul]

Nie, remont jeszcze się ciągnie, bo jakoś opadł mi zapał do "drobiazgów" - w sumie po co komu podłączony zlewozmywak... Zwłaszcza że w niepodłączonym może sobie leżeć Bajka

A dzisiaj koty miały wizytę rodzinną (tzn. z mojej ludzkiej rodziny), m.in. był kuzyn z innego miasta, młodziutki jeszcze, no i kuzynka. I kuzynek się super cieszył, ze oba "kotełki" się dały głaskać i że baja tak uroczo biega za laserkiem, a kuzynka nie mogła się nachwalić, jakie one oba piękne! I że takie prawie identyczne!

No bo piękne oba są... Prawie codziennie im to powtarzam :

A, Bajka też już się odważyła zjeść malutką myszkę...

Miau

[ewar]

a kuzynka nie mogła się nachwalić, jakie one oba piękne!

Człowiekowi robi się ciepło na sercu, kiedy takie coś słyszy, prawda? Gucia i Maja pojechały do wspólnego domku i ktoś ze znajomych zwrócił uwagę, że są wyjątkowo piękne, że takiej błyszczącej sierści to koty tak często nie mają. Omal nie pękłam z dumy
Feliks i Bajka dobrze jedzą, żyją bezstresowo, są kochane, mają dużo ruchu ..itd, a to wszystko przekłada się na zdrowie i wygląd. Bardzo się cieszę