Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Femka pisze:dzięki, Joasiu.
Dzisiaj miał miejsce zastanawiający incydent. Otóż wróciliśmy z porannego spaceru, zatrzasnęłam już furtkę i psy dreptały do misek z wodą, gdy za ogrodzeniem pojawiło się młode małżeństwo na spacerze. Z dwójką dzieci, z których jedno szło z mamą za rączkę, a młodsze (jakieś 4 miesiące) było niesione przez tatę. I tata chciał dziecku pokazać pieski. Pieski się odwróciły i biegiem do siatki na awanturę. I do tego momentu było jak zawsze. Nero dobiegał, darł się, ale bez szczególnych efektów dodatkowych. Dzisiaj natomiast zjeżył się niczym Edwarda, uszy położył zupełnie płasko, a zęby wyszczerzył jak nigdy dotąd. Nawet złapał nimi za siatkę. To była wściekła agresja, prawdziwa i niebezpieczna, gdyby człowiek zbliżył się do ogrodzenia.
Bardzo mnie to zdziwiło, bo Nero wychował się z małym dzieckiem, które naprawdę go nie oszczędzało w zabawach. Nero odwzajemniał się absolutną łagodnością i cierpliwością.
Co dzisiaj wstąpiło w Nerutka?
Po chwili, gdy człowiek z dzieckiem zniknął nam z oczu, Nerutek natychmiast się uspokoił i znowu był grzecznym ciapulkiem.
Femka pisze:Gutek, a gdzie Ty byłaś, jak Ciebie nie było
Gutek pisze:Femka pisze:dzięki, Joasiu.
Dzisiaj miał miejsce zastanawiający incydent. Otóż wróciliśmy z porannego spaceru, zatrzasnęłam już furtkę i psy dreptały do misek z wodą, gdy za ogrodzeniem pojawiło się młode małżeństwo na spacerze. Z dwójką dzieci, z których jedno szło z mamą za rączkę, a młodsze (jakieś 4 miesiące) było niesione przez tatę. I tata chciał dziecku pokazać pieski. Pieski się odwróciły i biegiem do siatki na awanturę. I do tego momentu było jak zawsze. Nero dobiegał, darł się, ale bez szczególnych efektów dodatkowych. Dzisiaj natomiast zjeżył się niczym Edwarda, uszy położył zupełnie płasko, a zęby wyszczerzył jak nigdy dotąd. Nawet złapał nimi za siatkę. To była wściekła agresja, prawdziwa i niebezpieczna, gdyby człowiek zbliżył się do ogrodzenia.
Bardzo mnie to zdziwiło, bo Nero wychował się z małym dzieckiem, które naprawdę go nie oszczędzało w zabawach. Nero odwzajemniał się absolutną łagodnością i cierpliwością.
Co dzisiaj wstąpiło w Nerutka?
Po chwili, gdy człowiek z dzieckiem zniknął nam z oczu, Nerutek natychmiast się uspokoił i znowu był grzecznym ciapulkiem.
Dopiero teraz doczytałam. Właśnie to co opisałaś wstąpiło w Nerutka. Dziecko go nie oszczędzało, a on wiedział, że nie wolno się bronić. Od długiego już czasu sytuacja jest inna, nie ma w Nerutkowym świecie bachorów, których nie wolno. Nerutek jest wolny, precz z dziećmi. I temu właśnie dał wyraz.
Femka pisze:Gutek pisze:Femka pisze:dzięki, Joasiu.
Dzisiaj miał miejsce zastanawiający incydent. Otóż wróciliśmy z porannego spaceru, zatrzasnęłam już furtkę i psy dreptały do misek z wodą, gdy za ogrodzeniem pojawiło się młode małżeństwo na spacerze. Z dwójką dzieci, z których jedno szło z mamą za rączkę, a młodsze (jakieś 4 miesiące) było niesione przez tatę. I tata chciał dziecku pokazać pieski. Pieski się odwróciły i biegiem do siatki na awanturę. I do tego momentu było jak zawsze. Nero dobiegał, darł się, ale bez szczególnych efektów dodatkowych. Dzisiaj natomiast zjeżył się niczym Edwarda, uszy położył zupełnie płasko, a zęby wyszczerzył jak nigdy dotąd. Nawet złapał nimi za siatkę. To była wściekła agresja, prawdziwa i niebezpieczna, gdyby człowiek zbliżył się do ogrodzenia.
Bardzo mnie to zdziwiło, bo Nero wychował się z małym dzieckiem, które naprawdę go nie oszczędzało w zabawach. Nero odwzajemniał się absolutną łagodnością i cierpliwością.
Co dzisiaj wstąpiło w Nerutka?
Po chwili, gdy człowiek z dzieckiem zniknął nam z oczu, Nerutek natychmiast się uspokoił i znowu był grzecznym ciapulkiem.
Dopiero teraz doczytałam. Właśnie to co opisałaś wstąpiło w Nerutka. Dziecko go nie oszczędzało, a on wiedział, że nie wolno się bronić. Od długiego już czasu sytuacja jest inna, nie ma w Nerutkowym świecie bachorów, których nie wolno. Nerutek jest wolny, precz z dziećmi. I temu właśnie dał wyraz.
Ale z tego, co piszesz, te nadzwyczaj łagodne psy świetnie tolerujące napastliwe dzieci to zwierzaki wystawiane na ciężką próbę cierpliwości i wcale nie kochające małe dzieci.
Femka pisze:Druga nagroda przypada dla mimbla64 za fantazję Też podaj adres, wyślę Ci nagrodę.
Femka pisze:Jury konkursu zebrało się na tajnym posiedzeniu i wybrało imię dla jeżynki. Ostatecznie zostaje Ziuta. Konkurs wygrała Olat, która teraz poda adres i dostanie pierwszą nagrodę.
Druga nagroda przypada dla mimbla64 za fantazję Też podaj adres, wyślę Ci nagrodę.
Nagrody pocieszenia otrzymują: zuza, Gutek, anulka11 - czekam na Wasze adresy.
Uff, wreszcie dom bez sierści i brudnej podłogi
Ziuta jednak sypia w apartmą. Wykazałam się błyskotliwością i sprytem, uciekłam się do eksperymentu i mam dowód. Mało tego, wszystko wskazuje na to, że Ziuta już jest wystarczająco utyta i nie biega całą noc, tylko powolutku przygotowuje się do hibernacji. Bo nie jest możliwe, żeby na tyle spacerów z latarką pod krzaczorami, które odbyłam, jeżyna nie ujawniła mi się gdzieś. Prawdopodobnie już obniża znacząco swoją aktywność i żre. Zżera od półtorej do dwóch tacek kocich. Nie mam pojęcia, kto na to zarobi Ona mnie puści z torbami.
A teraz Was prawdopodobnie zaskoczę. Dzisiaj pierwszy raz od adopcji Kropa odważyła się wyjść na dwór podczas mojej nieobecności. W sensie przy moim ojcu. Do tej pory się bała. Mam wrażenie, że obawiała się, że nie zostanie ponownie wpuszczona do domu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: joanar i 301 gości