Lustrzanka odpalona
To historyczny moment, bo poniżej wklejam pierwsze, historyczne foty zrobione nią. Jeszcze proste, nieobrobione (mimbla64 wspomniała coś o kadrowaniu, a ja nawet nie wiem, co to znaczy
), ale fakt, że w ogóle powstały, to mój duży sukces, bo poskładałam aparat, zamontowałam obiektyw i poznałam proste funkcje.
W dodatku dzisiaj udało mi się złapać całe towarzystwo, co akurat takie oczywiste nie jest zważywszy na szeroko pojęty indywidualizm Edzi
i ciągoty Femci do długich spacerów po działce sąsiadki.
A zatem przedstawiamy się.
Burek. Odpoczywa. Po spaniu, po spacerku, po obiedzie, po śniadaniu, po zrobieniu siku. Burek jest jednym wielkim lenistwem. Gwałtowne przebudzenie u Burka wywołać może dźwięk misek lub otwarcie przeze mnie "kociej" szuflady. Wiek powyżej 10 lat, ale dokładnie nie wiadomo.
Menel. Też nie lubi
zdrowego trybu życia. Ale jego można zrozumieć. Przy nim burek to chudziaczek, a Zośka (poniżej) to kotka zagłodzona. Menel kocha zażywać popołudniowego słońca, szczególnie chętnie dogrzewa brzuszek. Wiek nieokreślony, ale najczęściej typowany na jakieś 7.
Zofia. Jeszcze 2-3 lata temu niemal dzikuska. Teraz każda okazja (pozycja siedząca człowieka) to okazja do usadowienia chudej dupinki. Lat 10.
Femcia. Nestorka. Niby taka sama jak zawsze, a jednak inna. Od ostatniego wtorku pozbawiona zębów. Po ponad dwóch miesiącach prób nieinwazyjnego leczenia dziąseł, podjęłam decyzję o zabiegu. Z pełną świadomością ryzyka. Ale gdybym go nie podjęła, Femcia umarłaby z głodu albo na PNN po sterydach. Ostatnio schudła na tyle, że zapadły jej się boki. W ciągu kilku dni od zabiegu zdążyła zjeść mniej więcej krowę i znów boczki ładne. I chociaż w pyszczku jeszcze nie całkiem wszystko zagojone, coś przeszkadza, może i pobolewa, z dnia na dzień Femcia czuje się znacznie lepiej, a co ważniejsze, odzyskała apetyt i wróciła do dawnych zwyczajów (z naciskiem na wieczorne ucieczki do sąsiadki). W najbliższy czwartek mamy drugą kontrolę po zabiegu. Lat 16.
Nero. Nieustannie zachwycony sobą piesek. Nieustannie gotów w każdej chwili coś zjeść i wskoczyć na kolana. Nieustannie chętny do zabaw i pieszczot. Lat 5.
Edwarda. Dla przyjaciół Edzia. Sympatyczna jeżynka. Już nie zwija się w kuleczkę na mój widok. Nawet wolno mi do niej podejść. Pracowicie spędza każdą noc, ciągle gdzieś biegnie, ciągle ma coś do zrobienia. Rok na kolczastym grzbiecie.
I to całe towarzystwo. Ma się dobrze, korzysta z ciepłych dni i słońca. I niech tak będzie jak najdłużej.
Poprzedni wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p11569185Zapraszam wszystkich do dyskusji merytorycznych
i OT-ów o zwierzakach
Zapraszam podczytywaczy do czytania. Chociaż czy ja wiem, czy dzieje się tu coś szczególnego? W sumie żarówki nie wymyślamy