tomciopaluch pisze:Klaudia, bardzo dobrze zrobiłaś, chemioterapia strasznie truje nie zawsze raka ale zawsze organizm.
Operacja też bardzo osłabia. Rak to choroba układu odpornościowego który nie potrafi usunąć chorych(zmutowanych komórek) i osłabienie organizmu sprzyja nawrotom.
Jeśli chcesz coś więcej zrobić to gotuj jej własne jedzenie, prędzej to pomoże niż leczenie ogólnie znanymi metodami, sami lekarze są tego świadomi.
Na tego raka żadna chemia nie działa i to mi mówił każdy wet i onkolog, to jest po prostu wyrok, więc skoro chemia nie działa, to nie ma sensu podawać i męczyć kota. Jednak może i dobrze
Bo dziś Kitusia nadal jest szczęśliwa
Ewa L. pisze:A jakaś fotorelacja ??????
A nie ma, ale zaraz dam jedno zdjęcie
MaryLux pisze:I nowy wąteczek?
Będzie na spokojnie
Zdjęcie - unomomento
lilianaj pisze:Ale na zdjęcia przede wszystkim.
Ja zdjęć nie mam ze spotkania
Chciałam namówić dziewczyny na sesje u mnie w studio, męża terroryzowałam o dokończenie roboty w studio, ale się nie udało
Ale rozumie, bo droga powrotna dodomu długa i też bym wolała jechać wcześniej niż później. No, ale to następnym razem
PixieDixie pisze:Klaudia baaaardzo dziekujemy za gościnę !! Było cudownie! Koty masz cudowne, Tosia
a tak jak nas ugoscilas to najepsze knajpy w mieście mogą sie schować. Dziekujemy!
Muszę Wam powiedzieć, że chyba w życiu nie miałam fajniejszego przyjęcia! Janinka i Marta cuuuudoooownneee, a ich mężowie też mega! Tyle uczucia ile mężowie przelali na moje koty to moje koty nie dostały od własnej, mojej rodziny ;( To tak zaznaczam, bo mężczyźni są bardziej powściągliwi, ale jednak nie Ci
Gadać z Dziewczynami mogłabym i do białego rana. A ile było śmiechu
Kotki absolutnie docenione. Marysia od razu się zaprezentowała i zaczęła wywijać na plecach po dywanie. Kitusia siedziała w łazience, ale potem też do nas przychodziła a Tośka jak przypuszczałam schowała się w ciemny kąt, ale znalazłam ją i wyciągnęłam, a po niedługim czasie sama przyszła prezentować swoje wdzięki. Także każdy kot obejrzany i zabawiony
A jak goście poszli to Kitusia ich szukała i była zawiedziona, że tak krótko u nas byli, ale była szczęśliwa
Z okazji spotkania i urodzin Kitusi zamówiłam tort u siostry - wygląd i smak były niespodzianką:
Smak krem na serku mascarpone, drugi krem budyniowy na mleczku kokosowym i banany i orzeszki.
Ale było super, no mega po prostu!!!