Adaś przyniósł z przedszkola jakiegoś paskudnego wirusa - wymioty, silne osłabieni, brak gorączki, brak apetytu – nawet trudno namówić go było na picie
Jedna wizyta u lekarza, potem druga – badanie krwi, usg brzuszka …
nic nie stwierdzono, ale – na szczęście na kolejnej wizycie, w szpitalu zakaźnym, wykluczono żółtaczkę i mukowiscydozę …
Wróciłyśmy z Adasiem do domu.
Dzisiaj już prawdopodobnie wiemy co to było. Po wielu rozmowach z rodzicami i znajomymi pracownikami przedszkoli oraz sugestii pediatry z zakaźnego, wygląda na to,
że w stolicy panuje jakiś paskudny rota-podobny wirus, atakuje nie tylko dzieci ale i dorosłych
A media milczą jak zaklęte …
Sama po ostatniej infekcji czuję się już znacznie lepiej, tylko jakoś sił mi ciągle brakuje …
Biegamy na zmianę z mężem do Adasia, aby pomóc córce, która sama nie najlepiej się czuje … mam nadzieję, że ona nie ulegnie temu wirusowi …
A w Kotinowie – na szczęście – wszystko ok. Koty zdrowie i Fituś też …
Tosia już przestała przesiadywać na balkonie, teraz najczęściej można ją zobaczyć jak wygrzewa się przy kaloryferach jak większość pozostałych kotów.
Ponadto przestała tak bardzo fukać i ganiać koleżeństwo … idzie ku lepszemu …
Tysia – jak tak dalej pójdzie będzie chodzić w pielucho-majtkach … po 2-3 miesiącach przerwy znowu znajduję tu i ówdzie nasikane …
Tola – koloryferkowa kocica
Dziunia – drapu, drapu
Cymek – śpioch
Tilka – futerko ma piękne, bo lubi szczotkowanie
Tymon - ten tylko czasem pozwala łaskawie na pielęgnację futerka ...
cały czas muszę to robić na raty, stopniowo ....
Fituś - kochana psinka, uważny obserwator
Razem -
Tysia i Tosia oraz ......
Tosia i Tysia - zgodna zamiana miejscami