Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zuza pisze:Slodka z tym pysiem na kompie
Druga operacja - to znaczy usuniecie drugiego plata?
Jesli tak, to tu musisz byc przygotoan an to, ze kot moze Ci sie "zepsuc" na jakis czas. Ja bylam przerazona tym, ze Szara tylko lezy i ma wszystkow odwloku. Ale po kilku tygodniach organizm doszedl do rownowagi po odcieciu hormonow i znow byla soba.
Kotina pisze:Tosia szybko powraca do formy ....
Wczoraj wieczorem, czyli na drugi dzień po operacji, bawiła się klockiem wnusia ...
Ze zdziwieniem obserwowałam jej harce koło fotela, pod który wpadł jej klocek ....
Już nie ucieka na mój widok, nawet gdy idę z lekiem na palcu ...
tak tylko swoim zwyczajem leci truchtem wcale się nie spiesząc ..... ma wzgląd na kondycję swojej dużej - emerytki
zawsze na to samo miejsce na balkonie i czeka aż jej wkitram lek do pyszczydełka
Nie jest to kotka (i nigdy nie była), która pozwala na noszenie na rękach i a pieszczoty to tylko na jej warunkach
Wskakuje wtedy na kolana albo kładzie się obok domagając miziania
Od wczoraj bardzo często jest obok mnie, cieszę się, że nie kojarzę jej się zle
W ogóle to Tosia już zachowuje się inaczej, mniej śpi, częściej przemieszcza się po mieszkaniu i ma duży apetyt, nie gardzi nawet mokrym - jak to miała w zwyczaju
Kotka zdrowieje mi w oczach ...
A tyle miałam wątpliwości, tyle wahan .... czy warto w tym wieku kotu robić jedną operację po drugiej, czy aby na pewno jej to poprawi jakość życia, a nawet uratuje je .... ?
Patrząc na Tosię wiem już, że zrobiłam dobrze .... i na pewno zdecyduję się w sierpniu na drugą operację
Mój szrabek looka co duża pisze na miau
A tu w szafce na podusi - oczywiście obok mnie
Kotina pisze:klaudiafj pisze:Hej Śliczna Tosiu, wracaj do zdrowia szybko
Ale lepiej Kotino załóż malutkiej kaftanik. Moja Marysia też miała taką ranę, też się "nie interesowała", ale wierz mi, że zacznie się interesować i może narobić biedy i to w nocy jak nikt nie patrzy Ja nawet nie widziałam, kiedy MArysia się wylizywała, a wylizana była, z tym że pierwsze dni miała kaftanik, to rana się zasklepiła. Ale musiała dłużej nosić szwy, bo rana wolno się goiła przez to lizanie.
Ale Tosia ma rankę na szyi, nie ma możliwości tam dosięgnąć językiem, a nawet łapkami ....
a jej przybrana mama - Tysia - jakoś nie interesuje się Tosią , w ogóle to jakby się ostatnio alinowała tzn Tysia
Muszę i ją zacząć obserwować ....
Kotina pisze:Jestem w szoku
Zadzwoniła do mnie Pani dr Dominika Borkowska-Bąkała z zapytaniem jak się czuje Tosia po operacji, bo to właśnie jest 3 doba, istotna po takich zabiegach ....
Kurczaki pieczone, dlaczego ja nie mam żadnego takiego lekarza ?????
Pani dr Dominika poświęciła kilkanaście minut na rozmowę ze mną na temat kotki, która była u niej pierwszy raz - moje koty nie są jej stałymi pacjentami.
Dowiedziałam się, bez zadawania pytań, czego mogę się spodziewać za tydzień, za 3 tyg, a nawet po miesiącu, co powinno mnie niepokoić, a czym nie powinnam się przejmować
Zyję na tym świecie już ponad pół wieku i spotkałam się z taką postawą lekarza pierwszy raz .... szok trzyma mnie cały czas - dobrze, że języka w gębie nie zapomniałam
Teraz się nie dziwię już ani trochę przeczytanym tu i na FB opiniom o tej lecznicy - godzinami się oczekuje, ale w sympatycznym miejscu, gdzie każdy pacjent jest wyjątkowy .
Dlatego tak wielu dojeżdża tam z daleka, a nawet bardzo daleka
Coś czuję, że przybędzie im jeszcze jeden stały bywalec ze swoim zwierzyńcem - mimo co najmniej godzinnej wyprawy ode mnie do Canfelisu.
Tosia ok, wróciła do swoich nawyków, tylko więcej je .... ale to dobrze, bo ciągle jeszcze wyczuwam głaszcząc ją wszystkie kosteczki
Kotina pisze:Zapraszam na bazarek - zbieram fundusze na leczenie Tosi
viewtopic.php?f=20&t=180920&p=11811154#p11811154
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 114 gości