Strona 1 z 6

Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 13:20
przez Franka120
Frankę znalazłam 01.09.2014 roku na moim podwórku. Miała wtedy kilka miesięcy.
Była przestraszona, zabrałam ją do domu. Nie mogłam jej oddać do schroniska, nie potrafiłabym... Szybko postanowiłam że i mnie zostanie.
Kiedy miała 9 miesięcy przeszła sterylizację, co obydwie ciężko przeżyłyśmy. Wręcz wybuchałam płaczem, kiedy się przewracała z braku sił. Ale i tak była dzielniejsza ode mnie... :')
Teraz ma już 2 latka i 3 miesiące, urodzinki obchodzimy 15 kwietnia.
Wczoraj bylismy w lecznicy na operacji, cierpiała na ropień. Na razie dobrze się trzyma, normalnie je i dużo odpoczywa. Na noc zakładam jej kołnierz, ponieważ weterynarz powiedział że nie może lizać rany. Nie wolno jej zakładać na to opatrunków, bo rana musi oddychać.
Biedna nie wie co się dzieje, próbuje zdjąć kołnierz i chodzi do tyłu. W nocy co chwila się budzę.
Mam nadzieję że rana szybko się zagoi, dzisiaj jadę z nią do weta na wizytę kontrolną. :201461

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 14:28
przez klaudiafj
Hej :)
Witam na forum! Trzymam mocne kciuki za Was :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 15:27
przez Emee
Cześć, witamy :)

Mocne kciuki za Frankę :ok:
Daj znać jak tam po wizycie.
I czekamy na fotki :)

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 19:52
przez Franka120
Dziękuję za ciepłe powitanie! Bardzo mi miło. Jutro postaram się wrzucić jakieś fotki ;-)
Frankenstein miała płukaną ranę i dostała antybiotyk. Była bardzo grzeczna i jestem z niej dumna. Jutro też pojedziemy do lecznicy na płukanie ranki. Co prawda Pan weterynarz powiedział że mogę sama to zrobić w domu, ale nie dałabym rady.
Teraz dostała ode mnie obiecaną przekąskę i kima sobie na kanapie.
Niestety jest prawdopodobieństwo, że ropień jej się odnowi, ponieważ ranie znów jej się pojawiła ropa, a opuchlizna nie chce zejść. Co to będzie ... Mam wielką nadzieję, że wszystko będzie okej z Franeczką.
Co prawda ropień nie jest groźny, ale bardzo że tak powiem, upierdliwy i bolesny.
Dziękuję Wam jeszcze raz, jutro wyślę sesję Frani. :-)

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 20:01
przez klaudiafj
Ojej, nie znam się na takiej dolegliwości, ale może ktoś coś podpowie.
No to czekamy na zdjęcia ;) i niech malutka zdrowieje :ok: :ok: :ok:

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 20:03
przez Franka120
Nie mogę się przestać uśmiechać, jak czytam takie posty! Naprawdę dziękuję za miłe słowa. :-)

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 21:48
przez Franka120

Mam teraz chwilę wolnego czasu, więc proszę, oto zdjęcia Franki :201446

Na poniższym zdjęciu widać Frankę leżącą na kolanach mojej córki, a wykonane było 1 września 2014 roku.
Piękna data... 8-)

[img]Franusia.jpg[/img]

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 22:01
przez klaudiafj
Ale zdjęcia nie ma ;) wstaw na wstaw.org i skopiuj link miedxy ten nawias co teraz jest franka.jpg ;)

Re: Historia Franki

PostNapisane: Pt cze 24, 2016 23:23
przez Emee
Tak jak mówi Klaudia - musisz dać fotkę najpierw na jakiś serwer. Z komputera bezpośrednio nie da się wkleić :(

Niefajnie z tym ropniem. Ale skoro to nic poważnego - uf!
Szkoda tylko Frani :(
Oby zagoiło się - jak to się mówi - jak na psie 8)

Jak jeszcze ją nazywacie oprócz Frankensteina? :D
Fajne imię :D

Re: Historia Franki

PostNapisane: Sob cze 25, 2016 14:20
przez Franka120
Trochę kiszka z tymi zdjęciami...Wczoraj próbowałam, bo miałam chwilę czasu, ale nic z tego. Jak wróci do domu mąż, to mi pomoże je wstawić.

Przed chwilą wróciłam z lecznicy. Znów było płukanie i miała podawany antybiotyk. Pani weterynarz wyciągnęła spory kawałek ropy z rany. Jejku, boję się, żeby to przypadkiem kotu się nie odnowiło...! :strach: Miałyśmy też niefajne spotkanie z dwoma psami, czekającymi w kolejce do gabinetu... Na szczęście mocno ją trzymałam! :201496

Wyjechałyśmy chyba w najgorszą porę dnia! Było 38 stopni w samochodzie, a Frania dyszała i wystawiała swój różowy języczek jak pies. Teraz schładza się przyklejona do zimnych płytek w kuchni. :lol:
Jutro kolejna wizyta.

PS. - Mąż nazywa ją jeszcze Franciszkaninem. :-)

Re: Historia Franki

PostNapisane: Sob cze 25, 2016 14:24
przez klaudiafj
A nie masz transporterka? Ja kiedyś nosiłam kota na rękach i na smyczach były, ale jednak transporter jest lepszy, bezpieczniejszy. No i kot nie dotyka niczego w poczekalni ;)

Biedna Frania ;( Dlaczego jej się ta rana tak trudno goi? U ludzi na rany stosuje się opatrunek ze srebrem czy coś takiego i to podobno świetnie leczy długotrwałe ropiejące rany, może spytaj wetkę o coś takiego.

Upały :/ Nie lubię!

Zdjęcia są łatwe do wstawienia - wchodzisz na wstaw.org i ładujesz zdjęcie i masz kilka linków i kopiujesz ten ostatni "bezpośredni link na forum" i tutaj wklejasz między te nawiasy ze znaczka tutaj nad postem img tak jak to zrobiłaś wczoraj :)

Re: Historia Franki

PostNapisane: Sob cze 25, 2016 14:33
przez Franka120
Zrobiłam tak jak mi poleciłyście. Mam nadzieję, że widać zdjęcia :)

Obrazek
Franka w dniu znalezienia. Leży na kolanach mojej córki Nadii.

Obrazek
Franka podgląda mnie w toalecie :lol:

Obrazek
Franciszka zaznajamia się z moim patyczakiem rogatym - Polą.

Obrazek
Głodny kot.

Obrazek
Wieczorna gimnastyka.

Obrazek
Zmęczona wrażeniami.

Obrazek
Po drzemce pora odpocząć!

Re: Historia Franki

PostNapisane: Sob cze 25, 2016 14:34
przez Franka120
klaudiafj pisze:A nie masz transporterka? Ja kiedyś nosiłam kota na rękach i na smyczach były, ale jednak transporter jest lepszy, bezpieczniejszy. No i kot nie dotyka niczego w poczekalni ;)

Biedna Frania ;( Dlaczego jej się ta rana tak trudno goi? U ludzi na rany stosuje się opatrunek ze srebrem czy coś takiego i to podobno świetnie leczy długotrwałe ropiejące rany, może spytaj wetkę o coś takiego.

Upały :/ Nie lubię!

Zdjęcia są łatwe do wstawienia - wchodzisz na wstaw.org i ładujesz zdjęcie i masz kilka linków i kopiujesz ten ostatni "bezpośredni link na forum" i tutaj wklejasz między te nawiasy ze znaczka tutaj nad postem img tak jak to zrobiłaś wczoraj :)


Mam transporter ale Franka dziwnym trafem nauczyła się go szybko otwierać ! :smiech3:
Rana jest głęboka i nie została zszyta szwami.

Re: Historia Franki

PostNapisane: Sob cze 25, 2016 14:36
przez klaudiafj
Nie widać zdjęć :) Czy skopiowałaś ostatni link? Po lewej są różne linki i ten ostatni trzeba skopiować.

Re: Historia Franki

PostNapisane: Sob cze 25, 2016 14:38
przez klaudiafj
Wiesz co - skopiowałam to co jest między nawiasami i to nie jest link - wyskoczyły mi cztery strony w google a pierwsza to "co jest hipnozą" - chyba nie o to Ci chodziło :ryk: