Była przestraszona, zabrałam ją do domu. Nie mogłam jej oddać do schroniska, nie potrafiłabym... Szybko postanowiłam że i mnie zostanie.
Kiedy miała 9 miesięcy przeszła sterylizację, co obydwie ciężko przeżyłyśmy. Wręcz wybuchałam płaczem, kiedy się przewracała z braku sił. Ale i tak była dzielniejsza ode mnie... :')
Teraz ma już 2 latka i 3 miesiące, urodzinki obchodzimy 15 kwietnia.
Wczoraj bylismy w lecznicy na operacji, cierpiała na ropień. Na razie dobrze się trzyma, normalnie je i dużo odpoczywa. Na noc zakładam jej kołnierz, ponieważ weterynarz powiedział że nie może lizać rany. Nie wolno jej zakładać na to opatrunków, bo rana musi oddychać.
Biedna nie wie co się dzieje, próbuje zdjąć kołnierz i chodzi do tyłu. W nocy co chwila się budzę.
Mam nadzieję że rana szybko się zagoi, dzisiaj jadę z nią do weta na wizytę kontrolną.
