Kot żebrze o jedzenie...

miesiac temu adoptowalam dwa lobuziaki z fundacji. dwa glodomorki. nie moge nic zrobic w kuchni, musze zamykac drzwi bo wszedzie wchodza i probuja wszystko zabrac i zjesc. nie moge zostawic na wierzchu nic co mialo kontakt z jedzeniem, wylizuja naczynia/zlew/blaty co sie da. ile jedzenia nie dostana to w 2 sekundy znika z miski. i to w zasadzie mi tak bardzo nie przeszkadza bo kotka domaga sie tylko jak widzi gdzies jedzonko. ale kocur potrafi miauczec cala noc, budzi mnie co dziennie o 3-4 w nocy a jak tylko sie porusze to biegnie do kuchni i miauczy. przez to musze zamykac kociaki na noc w drugim pokoju bo nie ma szans na przespana noc. w ciagu dnia jak tylko wstane z kanapy i chce przemiescic sie gdziekolwiek po mieszkaniu to on od razu mysli ze ide do kuchni po jedzenie i zrywa sie i biegnie do miski. ostatnio prawie sie przewrocilam bo tak szybko przebiegl mi pod nogami. daje im dobrej jakosc karmy. sucha purizona i applaws, mokre ferringa, shesir, cosma, itp. surowe tez pare razy w tyg dostaja. kocur jest grubiutki a i tak domaga sie jedzenia. nie chce go przekarmic. moze z czasem to minie? kociaki kiedys zyly na wolnosci i pewnie im brakowalo jedzenia... jestem ciekawa czy cos sie u Ciebie zmienilo? niedugo wybiore sie do weterynarza zeby sprawdzic czy ze zdrowkiem u nich wszystko ok.