KatS pisze:Mam deja vu... tak mniej więcej widziałam zanim sobie naprawiłam oczy laserem
Dokąd zaszła ludzkość, że jest w stanie to "naprawić"
Nie, Tosia nie patrzy w powietrze. Moja pierwsza kota, Toffi, miała takie tendencje. I też zawsze śmiałyśmy się z niej, że siedzi w kącie
A czasem siedziała taka osowiała, tzn wytrzeszcz oczu, głowa wbita w tułów, zapatrzona gdzieś w dal, zastygała jak zamurowana
Oj, Toffi była pocieszną kotą... Tosia jest zupełnie inna, chociaż z budowy ciała, kształtu główki podobna...
Aia pisze:Nadal nie wiemy w ilu przestrzeniach widzą koty Może cosik tam z innego świata im tam się ukazuje Jakiś przyjazny duszek domu albo mogą widzieć ruchy energii ziemskiej albo jakiś rodzaj synestezji - np widzą zapachy W każdym razie z całą pewnością coś interesującego
Ach, być tak kotem choć na jeden dzień...
KatS pisze:Swoją drogą ostatnio podczas sprzątanie znajdowałam co i rusz kawałki czegos - tak jakby tynk na podłodze w kuchni... kojarzyło mi się z farbą odpadającą z sufitu, ale nie - sufit był ok. Aż przyłapałam kotunie jak radosnie razem wydłubują fugę z pomiędzy kafelków podłogowych Rozebrały już tak spory kawałek
Łobuziary