Koci problem

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 09, 2016 7:42 Koci problem

Witam Was wszystkich!

Jestem posiadaczką półtorarocznego, wykastrowanego, rudego samca rasy Maine Coon. Żyję w domu prywatnym lecz kociak jest niewychodzący (poza wyjątkami kiedy na godzinkę udaje mu się niepostrzeżenie wymknąć). Większość czasu kot przebywa ze mną w mojej sypialni - 80% doby jesteśmy tutaj razem. Kot nawet przy otwartych drzwiach do sypialni woli grzać mi stopy. Jestem w 8 miesiącu ciąży, i jak możecie się domyślić- skończyłam realizowanie wyprawki dla dziecka. Problem z kotem pojawił się.. po złożeniu łóżeczka. Jestem prawdziwą kociarą, nie przeszkadza mi obecność kota w żadnym miejscu ale łóżeczko dziecka jest łóżeczkiem dziecka. Kot od pierwszego wejrzenia zakochał się w łóżeczku i nie ma na niego mocy - zawsze w nim ląduje. Są preparaty odstraszające do pryskania ale nie biorę ich pod uwagę ze względu na to, że dzidziuś niedługo już z nami będzie. Przez dwa miesiące łóżeczko było wyładowane.. pustymi butelkami po wodzie mineralnej, żeby kot nie miał się gdzie położyć, ale zgadnijcie! potrafił wygodnie między butelkami usadowić szanowny tyłek. Tydzień temu wyprałam pościel i stwierdziłam że nie chcę widzieć więcej butelek. Łóżeczko jest przykryte wielkim kawałem tektury - przez pierwsze dwa dni kot na nią wskakiwał i na niej spał po czym stwierdził że to nie jest takie atrakcyjne. Póki co desperacko szuka innego wejścia do łóżeczka - zagląda we wszystkie szpary, próbuje zrzucić tekturę. Moje obawy wiążą się głównie z momentem w którym dziecko się pojawi- czy kot nie będzie próbował walczyć o to atrakcyjne dla niego terytorium? A może stwierdzi że miejsca wystarczy dla wszystkich i będzie się kładł koło maluszka? Obydwie opcje niezbyt przypadły mi do gustu. Jest to jeszcze młody kociak który w każdym ruchu ręką widzi zabawę, a jako że jest ogromnym kotem martwi mnie że noworodek będzie narażony na zadrapania. Również kwestia dlugiej sierści jest niepokojąca. Sama w nocy często budzę się z puchatym ogonem w buzi i wiem, jakie to może być nieprzyjemne :)

Kot na codzień nie jest agresywny- nowych osobników wita z dystansem. Na dzieci reaguje głównie ucieczką - lecz najmłodsze dziecko z jakim miał styczność to 14 miesięczna dziewczynka która niezgrabnie za nim goniła łapiąc go za ogon. Nie reagował przemocą, uciekał gdzie się tylko da. Ale jak dziewczynka się obracała żeby wrócić do rodziców to kot za nią szedł.

Co możecie mi poradzić w sprawie łóżeczka? Jak się dogadać z kotem w tej kwestii? Martwię się że nie będę mieć wyboru i będzie musiał wylądować poza pokojem, albo nawet poza domem. Chcę tego uniknąć, jesteśmy bardzo z nim zżyci.



Obrazek Freddie :ryk:

Madame Meow

 
Posty: 3
Od: Czw cze 09, 2016 7:16

Post » Czw cze 09, 2016 8:18 Re: Koci problem

Fakt żle się stało, że łóżeczko zostało mu udostępnione przed pojawieniem się dziecka. Uznał je za swoje. Łóżeczko powinno pojawić się razem z maluchem i kot z pewnością by to zaakceptował.
Teraz trudno radzić, może jeszcze złożyć je na miesiąc. Przecież jak pójdziesz do szpitala rodzic, to mąż zdąży łóżeczko przygotować.

W sprawie izolacji niemowlaka od kota, może poradzą osoby doświadczone. Może moskitiera nad łóżkiem. Spróbowałabym zafundować kotu jakąś namiastkę łóżeczka z miękką pościelą. Są w sprzedaży wymyślne legowiska w kształcie kanapy, łóżka, itp Niektóre koty uwielbiają zwykłe, duże pudło kartonowe.

Jedno jest pewne, kot nie może odczuć, że pojawienie się nowego domownika wiąże się z pogorszeniem jego sytuacji. Odbierze to jako karę. Powinno być odwrotnie. Dziecko powinno być mu "przedstawione". W momencie wejścia malucha do domu, dajcie kotu powąchać przybysza jednocześnie słodko do kota przemawiając i głaszcząc go. Żeby nie potraktował dzidziusia jako konkurenta.

Wylądowanie całkiem poza pokojem może mieć złe skutki. Może nastawić się do dziecka nieprzyjaźnie. Natomiast wyniesienie całkiem poza dom będzie dla niego krzywdą. Będąc w ciąży powinnaś już przygotowywać kota na przyjście dziecka, stopniowo zachęcać go do przebywania w innych pomieszczeniach.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 09, 2016 9:04 Re: Koci problem

Może zakupienie jakiegoś gadżetu dla kota nie jest złym pomysłem- mam w pokoju kanapę i fotel które były przez niego oblegane dopóki nie pojawiły się nowe obiekty. Może jeszcze bardziej nowe rzeczy przykują jego uwagę?

O to, że kot potraktuje dziecko jako konkurenta martwię się najbardziej. Miejsca wystarczy w domu dla wszystkich ale kocury często nie mają ochoty się dzielić. Zwłaszcza tak jak powiedziałeś, kot uznał łóżeczko za swoje- cóż to będzie za nieuprzejmość jak ktoś zajmie to miejsce. Kwestię złożenia i ponownego rozłożenia łóżeczka kiedy przyjdzie na mnie czas pozostawiam przed mężem - weźmiemy ją pod uwagę chociaż kot jak już raz zasmakował nowego pachnącego materaca to drugie podejście może być dla nas niewypałem.

Co zaobserwowałam - kot wie, i rozumie że nie wolno mu tam wchodzić. Robi to głównie wtedy, kiedy próbuje zwrócić na siebie uwagę. Często nawet jak jest na granicy łóżeczka informuje nas kocim "ćwierkaniem" że za chwilę tam wskoczy, po czym wskakuje i z uśmiechniętą miną czeka aż któreś z nas podejdzie i go wyciągnie.. bo tradycyjne "pssssiiiik" oczywiście na niego nie działa.

Madame Meow

 
Posty: 3
Od: Czw cze 09, 2016 7:16

Post » Czw cze 09, 2016 9:29 Re: Koci problem

Madame Meow pisze:Może zakupienie jakiegoś gadżetu dla kota nie jest złym pomysłem- mam w pokoju kanapę i fotel które były przez niego oblegane dopóki nie pojawiły się nowe obiekty. Może jeszcze bardziej nowe rzeczy przykują jego uwagę?

O to, że kot potraktuje dziecko jako konkurenta martwię się najbardziej. Miejsca wystarczy w domu dla wszystkich ale kocury często nie mają ochoty się dzielić. Zwłaszcza tak jak powiedziałeś, kot uznał łóżeczko za swoje- cóż to będzie za nieuprzejmość jak ktoś zajmie to miejsce. Kwestię złożenia i ponownego rozłożenia łóżeczka kiedy przyjdzie na mnie czas pozostawiam przed mężem - weźmiemy ją pod uwagę chociaż kot jak już raz zasmakował nowego pachnącego materaca to drugie podejście może być dla nas niewypałem.

Co zaobserwowałam - kot wie, i rozumie że nie wolno mu tam wchodzić. Robi to głównie wtedy, kiedy próbuje zwrócić na siebie uwagę. Często nawet jak jest na granicy łóżeczka informuje nas kocim "ćwierkaniem" że za chwilę tam wskoczy, po czym wskakuje i z uśmiechniętą miną czeka aż któreś z nas podejdzie i go wyciągnie.. bo tradycyjne "pssssiiiik" oczywiście na niego nie działa.


Bo koty to inteligentne dranie. :D :wink:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 09, 2016 9:30 Re: Koci problem

Zapomniałam dodać, że Twój "drań" jest niezwykle przystojny. :D :201461
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 09, 2016 10:10 Re: Koci problem

Pewnie zajrza tu zadowolone z opieki kotow na dzieckiem mamy ;)
Czy jest fajniejszy przytulak dla dziecka niz cieply puchaty towarzysz?

Sporo zdjec tu na forum widzialam jak ogrzewaja dziecko, przytulaja sie do niego w czasie karmienia. Mamy pisaly takze, ze alarmuja, kiedy maluch zaczyna kwekac jeszcze zanim na dobre sie rozplacze. Asystuja w trakcie karmienia.

Jak dziecko bedzie plakac to kot sie pewnie sam ewakuuje od zrodla halasu...

Dlaczego chcesz go izolowac?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87925
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw cze 09, 2016 10:22 Re: Koci problem

Jeśli kot nie wykaże agresji to nie będzie powodu by go izolować. Nie podoba mi się wizja tego, że będzie z dzieckiem w łóżeczku. Może z czasem zasłuży na więcej zaufania ale na razie nie jestem pewna co do tego, jak będzie się zachowywał.

Marzy mi się że mój kiciuś odnajdzie w sobie kociego tatusia ale na początek wolałabym ograniczyć kontakty dziecko-kot. Chyba nerwy mi nie wytrzymają jak będę patrzeć na podchodzącego powoli kota do noworodka. Co mu w głowie wtedy siedzi?
"Przywieźli niezidentyfikowany obiekt ruszająco-płaczący. Mam go zjeść? Może powinienem się bawić? A może tylko obserwować i czekać na to co zrobi?"

Póki co chcę zaradzić spaniu w łóżeczku do czasu gdy nie ma malucha. Długowłose koty mają to do siebie że tam gdzie śpią, pozostawiają za sobą masę futra.

Madame Meow

 
Posty: 3
Od: Czw cze 09, 2016 7:16

Post » Czw cze 09, 2016 11:45 Re: Koci problem

Jest na forum specjalne miejsce dla zakoconych Mam.
Możesz poprosić o dostęp, bo to zamknięte podforum.
Tam z pewnością uzyskasz wszelkie potrzebne informacje i rady.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw cze 09, 2016 12:05 Re: Koci problem

Nie sądzę, by kot wykazywał agresję w kierunku malucha. Ciekawość tak, ale szybko ją zaspokoi jak nie będzie całkowicie izolowany od nowego "obiektu".
Kocury są dobrymi niańkami. Mam w domu spore stado rezydentów i tymczasów. Czasem miewam kocięta na odchowaniu. Zawsze najlepszymi niańkami dla kociątek były właśnie kocury a nie kociczki. Pisałam o tym nie tak dawno na swoim wątku.
Samo wchodzenie do łóżeczka, przytulanie się maluchowi nie zaszkodzi, kocie włosy też nie. Jedyne na co byłabym czujna, to aby nie kładł się buzi dziecka. Ryzyko podduszenia.
Mój jeden kocurek uwielbia spać mi na szyi. Ale ja duża, on mały. W przypadku niemowlaka jest odwrotnie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw cze 09, 2016 12:22 Re: Koci problem

Koty jakimś cudem nie są agresywne w stosunku do ludzkich kociąt ;) Chyba to czują, że to młode, że nie wolno.
Nie jestem może super doświadczona, ale moja przyjaciółka urodziła synka półtora roku temu. A od kilku ładnych lat ma dwa koty długowłose (z czego jeden norweski leśny). I to norweg jest opiekunem jej synka, daje się tarmosić za uszy, ciągnąć za ogon (na co przyjaciółka nie pozwala, ale czasem nie zauważy), Enio jest oazą spokoju. Fakt, lubi spać w łóżeczku, ale... Cóż. Albo się przyzwyczaisz, albo ...
Myślę, że na początek obserwuj kota i jego reakcje. Niech ze szpitala mąż przyjedzie z czymś, co pachnie maluszkiem, niech da do powąchania kotkowi.

Jak mówię - znawcą nie jestem, ale wiem, że będzie dobrze :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto cze 14, 2016 19:40 Re: Koci problem

Olat pisze:Jest na forum specjalne miejsce dla zakoconych Mam.
Możesz poprosić o dostęp, bo to zamknięte podforum.
Tam z pewnością uzyskasz wszelkie potrzebne informacje i rady.


Moze będzie głupie pytanie ale kogo i gdzie mogę poprosić o dostęp do tego podforum ? :)

xemux

 
Posty: 5
Od: Nie lip 19, 2009 9:22

Post » Wto cze 14, 2016 20:48 Re: Koci problem

Emee pisze:Koty jakimś cudem nie są agresywne w stosunku do ludzkich kociąt ;) Chyba to czują, że to młode, że nie wolno.
Nie jestem może super doświadczona, ale moja przyjaciółka urodziła synka półtora roku temu. A od kilku ładnych lat ma dwa koty długowłose (z czego jeden norweski leśny). I to norweg jest opiekunem jej synka, daje się tarmosić za uszy, ciągnąć za ogon (na co przyjaciółka nie pozwala, ale czasem nie zauważy), Enio jest oazą spokoju. Fakt, lubi spać w łóżeczku, ale... Cóż. Albo się przyzwyczaisz, albo ...
Myślę, że na początek obserwuj kota i jego reakcje. Niech ze szpitala mąż przyjedzie z czymś, co pachnie maluszkiem, niech da do powąchania kotkowi.

Jak mówię - znawcą nie jestem, ale wiem, że będzie dobrze :)

:ok:
Też nie słyszałam, aby kiedykolwiek jakikolwiek kot zrobił krzywdę niemowlęciu. Nie nalezy też słuchać prababacinych niestworzonych, przedpotopowych mitów o kotach i noworodkach.
To tak jak mity o szczurach "gwałcących" królice i powstających z tego "związku" królikach zaopatrzonych w szczurze ogony :roll:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Wto cze 14, 2016 21:32 Re: Koci problem

xemux pisze:
Olat pisze:Jest na forum specjalne miejsce dla zakoconych Mam.
Możesz poprosić o dostęp, bo to zamknięte podforum.
Tam z pewnością uzyskasz wszelkie potrzebne informacje i rady.


Moze będzie głupie pytanie ale kogo i gdzie mogę poprosić o dostęp do tego podforum ? :)

Szczerze mówiąc, nie wiem, kto teraz tam moderuje.
Napisz PW do użytkowniczki o nicku Mysza, pokieruje Cię dalej :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Silverblue i 13 gości