Strona 13 z 16

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Pon kwi 03, 2017 20:49
przez Chinchira
Dziękuję za życzenia! Majucha dostała w prezencie szelki typu "guard" i smakołyki :) Zadowolona spędza ostatnio pół dnia na świeżym powietrzu!

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Wto kwi 04, 2017 22:43
przez Zefir
Trochę spóźnione, ale WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla Majeczki! :birthday: :balony: :torte:
Maja przestała już być kociakiem, teraz jest już dorosłą koteczką :mrgreen:.

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Śro kwi 05, 2017 13:18
przez darkot
Owszem... Maniusia się wygrzewa "ile wlezie" :ryk: I ogólnie happy days :ok: :201461
Mam prośbę szanowna Chinchiro.. Opisz jak sprawują się te szeleczki Majusiowe. Możesz jakieś foto wrzucić lub podlinkować?
Będziemy wdzięczni za opinie :piwa:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Śro kwi 05, 2017 17:54
przez Chinchira
Hej! Maja ma póki co trzy rodzaje szelek:
- zwykłe kocie szelki: https://www.ab-zoo.pl/6979_dla_kotow-akcesoria-smycze/381300_trixie_szelki_dla_kota_35-47cm_10mm_4188, jednak nie są one za dobre, bo Majucha lubi się nagle rzucić za motylkiem i wtedy cały nacisk szelek opiera jej się na szyi! :strach: Plus tych szelek jest taki, że łatwo się je ubiera, są lekkie i kot ich w ogóle nie czuje!
- proste "guardy": http://www.krakvet.pl/rogz-szelki-16mm-regulowany-rozmiar-rozmiar-scooter-sj12-pg-15700.html. Tego typu szelki chronią delikatną szyję kota, jednak w przypadku Mai totalnie się nie sprawdzają! Nawet jak je maksymalnie skrócę i dopasuję, to szelki przekrzywiają się. Ten paseczek na plecach spada jej na ramię, a dolny pasek (ten z pod piersi) włazi jej pod pachę. Finalnie, Maja przekłada sobie łapkę przez ten piersiowy pasek i... wtedy mamy z powrotem zwykłe kocie szelki z za dużym otworem na szyję. Kto wie, może kupiłam za duży rozmiar (M), ale w mniejszy Maja nie dopięłaby się w "pasie" :oops: i wbijałby jej się pod paszki, eh...
- ostatni zakup: szelki "guardy" z miękkim materiałem pod piersią http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla_psa/szelki_dla_psa/komfortowe_szelki/161266. Szelki są mięciutkie, przyjemne w dotyku, nic nie uwiera, ale... Wkładają się przez głowę, a Maja tego nie lubi :D Na szczęście dzielnie to znosi, bo wie, że zaraz wyjdzie. Wada tych szelek, że NIE WOLNO ciągnąć kota z przodu, bo wtedy ściągnie je sobie jak koszulkę. No ale ja ogólnie staram się kota nie ciągnąć, więc nie jest źle :) Zastanawiam się tylko czy znów nie kupiłam za dużego rozmiaru (S), bo otwór na szyję jest dość duży. Plus tego jest taki, że łatwo je kotu ubrać, a minus, że boję się, że mi się z nich rozbierze :) No i szelki pod pachą przylegają na styk, więc rozmiar mniejszy wpijałby jej się w ciało!

Póki co przebieram i testuję, co się najlepiej sprawdzi :) Ostatnie szelki są jak dla mnie najlepsze, mięciutkie, nic szyi nie uwiera. Jedynie Maja ma pretensje, bo w nich przypomina jej się kaftanik, którego szczerze nienawidzi :D :ryk:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Pt kwi 07, 2017 13:51
przez darkot
:201415 bardzo Pani dziękujemy za wyczerpująca odpowiedź :D
Rozważamy zakup szelek... i Pani opinia jest cenna :201494
Miziaki dla Majuszki /w szeleczkach / :201461 :ok:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Pt kwi 07, 2017 16:19
przez Chinchira
Uwaga, uwaga, ważne ogłoszenie! Maja waży już 4,1 kg! Pomiaru dokonałam na zwykłej (ludzkiej) wadze, więc jest to wynik raczej orientacyjny :P Teraz trzeba tylko uważać żeby kota nie utuczyć :oops: Na pamiątkę ułożyłam wierszyk:
Na górze róże, na dole... faja? :?
Cztery kilosy ma nasza Maja!
:ryk: :201461

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Nie kwi 09, 2017 16:29
przez Chinchira
Dawno tu nie było Majusiowych fotek, to czas jakieś wkleić! :kotek:
Jak kocia norka robi się za mała, to trzeba szukać nowego miejsca do spania! :ryk: Szkoda tylko, że ludzie przeganiają i nie pozwalają spać w szafie na pościeli :( A i tak najfajniej jest na spacerku na świeżym powietrzu! 8) :201461
ObrazekObrazekObrazek
Miłej niedzieli! :1luvu:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Nie kwi 09, 2017 19:07
przez darkot
Majusia jest prześliczna :201461 . Jak zawsze. I jak szykownie się prezentuje w szeleczkach :ok: :kotek: Kolorowaczek :201461

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Nie kwi 09, 2017 20:11
przez Chinchira
Szelki jej przeszkadzają i w domu chodzi w nich sztywno jak pingwin. "Choroba" magicznie jej mija jak już wyjdzie na zewnątrz! Wtedy śmiga bez przeszkód :ryk: Kochana oszustka :1luvu:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Sob kwi 15, 2017 14:29
przez darkot
Duuużo brykanka w szeleczkach Majusiu :D Wesołych świątek :1luvu: :201461

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Sob kwi 15, 2017 21:55
przez Zefir
Obrazek

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Nie kwi 23, 2017 12:25
przez darkot
Piękna "pocztówka" :ok:
Jak sięmaciepoświętach :wink: :D Majusiu i Duźi.... Na pewno dobrze.
To nie jest ładnie odpowiadać samemu sobie.... :wink: :ryk:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Nie kwi 23, 2017 21:41
przez Chinchira
Wczoraj Maja napędziła nam niezłego stracha! Wieczorem zauważyłam, że Maja dziwnie dziamoli mordką i potrząsa przy tym główką zupełnie tak, jakby coś jej utkwiło między zębami! :strach: Pierwsza myśl: może pszczoła, może zepsuty ząb! Trzeba zajrzeć! Oględziny kociego uzębienia nie doszły do skutku, a kocia na nas obrażona poszła do drugiego pokoju i nie chciała z nami nawet rozmawiać :placz: My, ofuczani i owarczeni, postanowiliśmy nie męczyć dalej kota tylko obserwować! Suchego jedzonka Maja jeść nie chciała - przy próbie rozgryzienia chrupka ewidentnie czuła ból, a mokre zjadła bez problemu (a nawet chciała więcej!). Czyli najpewniej coś utkwiło między zębami lub w kocim dziąśle :strach: Po posiłku Maja się na nas od-obraziła i normalnie się bawiła. Dzisiaj już wszystko w porządku, Maja normalnie je mokre, suche, chrupkie, śmiało zagryza i nic jej nie dolega. Nie ślini się, z pysia ładnie pachnie i tak dalej. Cokolwiek było w kocim dziąśle to albo się zawinęło z jedzeniem, albo... weszło głębiej w dziąsło? :( Ale wtedy, to by chyba ją coś bolało, a Maja zachowuje się normalnie. Będzie pod obserwacją i będę wąchać czy coś się w mordce nie dzieje. Oh, z tymi kotami - nie powiedzą co boli, a obejrzeć nie dadzą! A człowiek sobie rwie włosy z głowy jak zajrzeć do kociego pyska i nie stracić rąk!

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Pon kwi 24, 2017 12:18
przez darkot
Chinchiro specami nie jesteśmy... ale Łatusia parę razy miała takie zachowania. Dlatego od 4 - 5 mcy nie je suchego. Nie interesuje ją ta karma.A Purizonka baaardzo wcinała.
Na nasze próby 'ogledzin" reagowała identycznie.Pysio jest ok, alee...No właśnie.
Gdyby "coś "z zębami no to już by wyszło. Gdyby dziąsła /różowiutkie/, no to nic by nie jadła. Mówimy o Łatce.Jakaś tkliwość zębów, dziąseł... :?: :evil:
Na kontroli u weta w grudniu - " nic się nie dzieje". Teraz będziemy w maju na szczepieniu i badaniach to znów sprawdzimy pysio.
Może Majusia ma podobne kłopoty. Łatka na codzień wsuwa jak szalona.... ogólnie nie ma kłopotów z przyjmowaniem pokarmu.
Nie trać rąk i głowy :P :D :D :D
Pozdrawiamy Majusię i Państwa :piwa:

Re: Maja mój pierwszy koteł

PostNapisane: Pon kwi 24, 2017 13:21
przez Chinchira
Dziękuję bardzo :) Uspokoiłam się trochę :) Maja dziś normalnie szamie wszystko, zjadła kociego kabanosa i zero jakichkolwiek objawów :ok: Podejrzewam, że przyczyną tego wszystkiego był albo jakiś patyczek (bo Maja obgryzała kijki na spacerze), albo kłos żyta, który zdążyła w pyszczek wziąć nim jej zabraliśmy! 8O Póki co do mordki zajrzeć nie umiem, ale przy głaskach czasem odsłonię kocią wargę i dziąsła są jaśniutkie. Maja też niedługo ma szczepienia, to weterynarz wtedy ją obejrzy :smokin: