tom 7. Sabinka Szara i Leon II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 02, 2016 10:15 Re: Po raz 7. Sabinki

O, to Białas zupełnie, jak Balbinok - też musi nadzorować, a zamknięta drze się okrutnie.
I tak samo, biorę na ręce i pozwalam popatrzeć :)

Domofon działa? :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 02, 2016 10:19 Re: Po raz 7. Sabinki

zuza pisze:Wczoraj Białas była głownym nadzorcą prac przy montowaniu domofonu.
Zamknelam koty w kuchni, bo panowie sie krecili przy otwartych drzwiach. Ale Bialas tak sie darla, ze musi wiedziec, co sie dzieje, ze wzialm ja na rece i pokazalam. Bardzo byla zainteresowana ;)

O tak ! :)
Koty sa ciekawskie,Jeszcze jakaś akcja w JEJ domu...To trzeba zobaczyć :kotek:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw cze 02, 2016 10:20 Re: Po raz 7. Sabinki

A nie wiem, czy dziala :ryk: da sie odlaczyc, to jest wylaczony. Poprzedniemu ucielam kabel ;) zeby nie dzwonil.
Jak przyjaciolka przyjdzie to musze stestowac ;)
Z poprzednim zle sie obeszlam albowiem nie dalos ie go ani wyciszyc ani odlaczyc. A dzwonili najrozniejsi ludzie o roznych porach. A to jacys od ulotek, a to ktos sie pomylil, a to listonosz. A ja nie znosze jak mi sie przeszkadza bez sensu... Gdyby sie dal odlaczyc, to bym go odlaczyla i wlaczala tylko jak kogos oczekuje albo zamawiac zarcie na telefon. No ale sie nie dalo... wiec obcielam.

Ten sobie lezy odlaczony, wlacze go w sobote i poprosze przyjaciolke, zeby zadzwonila domofonem :) I zobaczymy jak Bialas dopilnowal.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84837
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw cze 02, 2016 11:15 Re: Po raz 7. Sabinki

Skoro Bialas dopilnowal to musi dzialac....

Ja pamietam jak robilismy remonte lazienki Pixiasty pierwszy nadzorca... a ja zawalu dostawalam. Dlatego na ten najgorszy okres koty zostaly wywiezione do tesciow.

Ale to chyba wynika z wrodzonej ciekawosci kotow:))) Musza... musza wiedziec co sie dzieje.. a czesto jest tak ze rzeczy ktore dziennie widza... za kazdym razem ogladaja tak jak by to byla zupelna nowosc.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Czw cze 02, 2016 12:45 Re: Po raz 7. Sabinki

Dawno temu, jak zyla Czarna i byla jedynym kotem w domu, padla mi pralka. Pralka stala w kuchni, naprawial ja pan, byla otwarta od gory, a na szafce obok lezala przepastna torba z ronymi narzedziami i czesciami.
Pan wykazal sie wielka cierpliwoscia, bo ja mialam pilna robbote, wiec pisalam, a do glowy mi nie przyszlo, ze Czarna bedzie mu "pomagac". I bylo tak, ze co on sie zaglebial w Pralce to Czarna buszowala w torbie, co on po cos siegal do torby to musial wyjmowac kota, jak chcial zajzrec do pralki to tez musial najpier wyjmowac kota. Zobaczylam to dopiero jak poszlam spytac jak mu idzie i spytalam, czemu potwora asystujacego nie kazal zabrac. Pan na to swteirdzil, ze nie jest takla zla, inny kot mu kiedys kradl srubki i wbawial pod szafki... ;)

Naprawiajacy sprzety musza miec naprawde cierpliwosc nie z tej ziemi :P
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84837
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw cze 02, 2016 13:05 Re: Po raz 7. Sabinki

zuza pisze:Dawno temu, jak zyla Czarna i byla jedynym kotem w domu, padla mi pralka. Pralka stala w kuchni, naprawial ja pan, byla otwarta od gory, a na szafce obok lezala przepastna torba z ronymi narzedziami i czesciami.
Pan wykazal sie wielka cierpliwoscia, bo ja mialam pilna robbote, wiec pisalam, a do glowy mi nie przyszlo, ze Czarna bedzie mu "pomagac". I bylo tak, ze co on sie zaglebial w Pralce to Czarna buszowala w torbie, co on po cos siegal do torby to musial wyjmowac kota, jak chcial zajzrec do pralki to tez musial najpier wyjmowac kota. Zobaczylam to dopiero jak poszlam spytac jak mu idzie i spytalam, czemu potwora asystujacego nie kazal zabrac. Pan na to swteirdzil, ze nie jest takla zla, inny kot mu kiedys kradl srubki i wbawial pod szafki... ;)

Wypisz wymaluj moja Yoko, ona zawsze musi we wszystkim uczestniczyć a pomagać we wszelkich naprawach uwielbia, jak jeszcze przychodzi jakiś pan ze skrzynką z narzędziami to nie można się od niej opędzić i też zawsze buszuje w tych torbach czy skrzynkach, kradnie co popadnie, co ukradnie to kula po całym mieszkaniu i jeszcze wściubia swój pychol w każdą naprawianą przestrzeń :oops:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw cze 02, 2016 13:36 Re: Po raz 7. Sabinki

Codziennie chodzę na wizyty domowe do moich pacjentów i stwierdziłam, że w domach, w których mieszkają koty, ludzie bywają... cieplejsi, życzliwsi, bardziej empatyczni. Obecność kota sprawia, że domowa przestrzeń jest bardziej przyjazna. Być może jest to kwestia mojego kociego niezrównoważenia, ale tak właśnie czuję. I nigdy nie przeszkadza mi obecność kota, czy psa w pomieszczeniu, w którym wykonuję jakieś medyczne zabiegi. Zwierzęta wyczuwają instynktownie intencję osoby, która wkracza na ich terytorium. Jeśli ma się dobre zamiary i przychodzi z chęcią pomocy, to nawet psy szczekają powitalnie, a nie odstraszająco. Chyba, że ktoś śmierdzi strachem lub ma w głowie zniechęcenie i niesmak, wtedy zwierzęta się denerwują obecnością takiej osoby. Niektóre koty wychodzą ze swoich kryjówek i przyglądają się kto przyszedł i co robi. Są ciekawskie. Podchodzą, obserwują. Te bardziej nieśmiałe starają się być niewidzialne, ale i tak kontrolują sytuację z bezpiecznego miejsca.
Myślę, ze dobremu człowiekowi nie przeszkadzają zwierzęta. Ten pan majster, którego wspierała w pracy Czarna, za każdym razem, gdy sięgał po narzędzie, mógł w torbie dotknąć miękkiego futerka. To może być miłe, nawet, jeśli wydłuża czas naprawy. A koty są jak dzieci: wszystko chcą widzieć i wszystkiemu przyjrzeć.
A śrubki cudownie się toczą. :D

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw cze 02, 2016 15:26 Re: Po raz 7. Sabinki

Czarniutka w ogole byla kotkiem niezwykle interaktywnych jesli chodzi o ludzi. Do pana ocieplajacego blok pukala lapka przez okienko jak cos robil na naszym balkonie ;) Pan jej delikatnie odpukiwal i tak sobie "gadali". ;)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84837
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw cze 02, 2016 15:28 Re: Po raz 7. Sabinki

To musiało uroczo wyglądać. :D

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw cze 02, 2016 15:42 Re: Po raz 7. Sabinki

Ona byla przesliczna i pelna uroku. Musze poszukac wiecej jej zdjec... To przez nia kupilam pierwszy aparat cyfrowy :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84837
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw cze 02, 2016 20:32 Re: Po raz 7. Sabinki

zuza pisze:A nie wiem, czy dziala :ryk: da sie odlaczyc, to jest wylaczony. Poprzedniemu ucielam kabel ;) zeby nie dzwonil.
Jak przyjaciolka przyjdzie to musze stestowac ;)
Z poprzednim zle sie obeszlam albowiem nie dalos ie go ani wyciszyc ani odlaczyc. A dzwonili najrozniejsi ludzie o roznych porach. A to jacys od ulotek, a to ktos sie pomylil, a to listonosz. A ja nie znosze jak mi sie przeszkadza bez sensu... Gdyby sie dal odlaczyc, to bym go odlaczyla i wlaczala tylko jak kogos oczekuje albo zamawiac zarcie na telefon. No ale sie nie dalo... wiec obcielam.

Ten sobie lezy odlaczony, wlacze go w sobote i poprosze przyjaciolke, zeby zadzwonila domofonem :) I zobaczymy jak Bialas dopilnowal.

J a też nie lubie dzwonków do bramy dlatego go nie mam tylko kołatkę.Miałam takiego sąsiad który przechodząc naciskał dzwonek dla zabawy.
Ja zbiegałam ,a tam nikogo.Ponadto miałam dzwonki bezprzewodowe które padały jak muchy i po trzecim powiedziałam dość.Czasem to denerwuje moich gości ale dają rade :wink:

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pt cze 03, 2016 9:09 Re: Po raz 7. Sabinki

Poczytam i tu :)
Fifi i Łatek: nasz wątek
Obrazek

gapiszonek

 
Posty: 130
Od: Nie lut 21, 2016 6:23

Post » Pt cze 03, 2016 9:27 Re: Po raz 7. Sabinki

Kolezanki mama ma kotka cukrzycowego. Kotek jest u kolezanki, bo mama w szpitalu. Rozmontowal automat jedzeniowy, wiec dalej nie bylo jak dawac mu posilku, ktory powinien dostawac kiedy nikogo w domu nie ma.
Zalozylam wolajacy o pomoc watek na kotach, ale widac nikt z takim tygrysem nie mial do czynienia, wiec kombinowalysmy dalej.
Przynioslam jej mate utrudniajaca karmienie sie. I mamy nadzieje,z e to zadziala. Wczoraj kotek pokazal, ze umie sobie z nia poradzic, a nawet mu sie to podoba.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84837
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob cze 04, 2016 16:55 Re: Po raz 7. Sabinki

meldujemy siem tesz Tuliś :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26436
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob cze 04, 2016 20:05 Re: Po raz 7. Sabinki

Białleństwo
:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 132 gości