Strona 1 z 1

Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Sob maja 14, 2016 13:41
przez Karolina90
Na sam początek chciałabym się serdecznie ze wszystkimi przywitać, to mój pierwszy post na forum. Trafiłam tu szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, przy okazji przeczytałam kilka nie związanych z tematem wątków i postanowiłam zostać :) mam nadzieję, że już na dłużej :)

2 dni temu razem z partnerem zostaliśmy kocimi rodzicami... kotek ma ok 8 tygodni, ciężko stwierdzić dokładnie, bo to "dzikusek", urodzony na jednym z podwórek na osiedlu domków w Sopocie, dokarmiany razem z rodzeństwem przez jedną z mieszkających tam pań. Odebraliśmy go już "zapakowanego" w kontenerek, ok 20 min jazdy autem i już jesteśmy w nowym domu... Generalnie nastawiłam się, że może być ciężko, nowe i zupełnie inne warunki, stres i strach w związku z oddzieleniem od mamy i rodzeństwa. Minęły 2 dni i mały (nie nadaliśmy jeszcze imienia, ponieważ nie jesteśmy pewni płci, na 80% to samiec) dalej jest płochliwy, ale ku naszemu zdziwieniu i radości od razu zaprzyjaźnił się z kuwetką i nie znajdujemy nigdzie "niespodzianek". Ogólnie wszystko normalnie, bardzo powoli, ale systematycznie kotek się do nas przyzwyczaja, co prawda nie podchodzi i gdy zbliżymy się za bardzo, mocno fuka i prycha oraz syczy, ale już złapany daje się głaskać i widać, że sprawia mu to przyjemność. Wszystko ok, poza jednym - maleństwo przeraźliwie miauczy :strach: Praktycznie cały czas, poza krótkimi momentami, kiedy śpi i daje się głaskać, poza tym praktycznie nie przestaje. Dzień, noc (przez ostatnie 2 chyba nikt z naszych sąsiadów nie zmrużył oka) rozdzierająco woła mamę i swoich dotychczasowych towarzyszy. Wykluczyłam praktycznie wszystkie możliwe powody poza zwykłą tęsknotą, regularnie dostaje karmę, którą zjada ze smakiem, kuwetka opróżniana na bieżąco, bawimy się z nim ile tylko nam pozwoli i nie wygląda jakby cokolwiek go bolało. Wizytę u weterynarza planujemy na poniedziałek, mam nadzieję, że do tego czasu oswoi się z nami na tyle, że nie spowoduje to jeszcze większej traumy. Moje pytanie brzmi: czy Wasze pieszczochy też się tak zachowywało? I ile takie miauczenie może trwać? Powiem szczerze, że jestem bardzo zmartwiona, zaczyna już mieć "chrypkę", jak ja po koncercie rockowym ... I czy jest możliwośc, ze to się nigdy nie skończy? Od razu zaznaczę, że to w niczym nie przypomina kociego "gadania", to jest głośne, rozdzierające serce nawoływanie...

Tutaj jeszcze kilka zdjęć kociaka, tak poglądowo i żebyście z Nim też mogli się przywitać :201461

https://zapodaj.net/fc6038416e8a8.jpg.html

https://zapodaj.net/54b490ed84e35.jpg.html

https://zapodaj.net/9db5dac1ceb27.jpg.html

https://zapodaj.net/41025a52e22d3.jpg.html

https://zapodaj.net/aa6af3fc0593e.jpg.html

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Pozdrawiam :)

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Sob maja 14, 2016 18:53
przez hannibal
Znaleziony przeze mnie malutki kotek też długo płakał.Około2 tygodni.Pomału się uspokoi. Myślę ,że tęskni za swoją poprzednią rodziną.Trzeba czasu i cierpliwości.

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Sob maja 14, 2016 21:49
przez Karolina90
Czyli jest nadzieja, że kiedyś jeszcze usłyszę coś poza miauczeniem...dziękuję za odpowiedź :) teraz to jest bardziej krzyczenie, jakby chciał zwrócić na siebie uwagę i powiedzieć "hej ludzie, tu jestem! czemu nie zajmujecie się ze mną cały czas?!" z taką pretensją i natarczywością w głosie... Ale mam nadzieję, że to faktycznie tęsknota i w końcu się uspokoi.

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Sob maja 14, 2016 22:33
przez Jarka
Kiedy tylko możesz, bierz go na ręce, na kolana, przytulaj.

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Sob maja 14, 2016 22:57
przez felin
Karolina90 pisze:Czyli jest nadzieja, że kiedyś jeszcze usłyszę coś poza miauczeniem...dziękuję za odpowiedź :) teraz to jest bardziej krzyczenie, jakby chciał zwrócić na siebie uwagę i powiedzieć "hej ludzie, tu jestem! czemu nie zajmujecie się ze mną cały czas?!" z taką pretensją i natarczywością w głosie... Ale mam nadzieję, że to faktycznie tęsknota i w końcu się uspokoi.

To trzeba się zajmować.

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 0:15
przez Olat
Daj mu może jakiegoś pluszaka do przytulania, gdy Was nie ma. Zostawiaj też cicho ustawione radio.
I gadaj do kota, gdy coś robisz i akurat go nie przytulasz. Odpowiadaj na nawoływania. No i jak najczęściej przytulać i głaskać.
Rozważaliście opcję dwóch kotów?

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 7:10
przez Karolina90
felin pisze:
Karolina90 pisze:Czyli jest nadzieja, że kiedyś jeszcze usłyszę coś poza miauczeniem...dziękuję za odpowiedź :) teraz to jest bardziej krzyczenie, jakby chciał zwrócić na siebie uwagę i powiedzieć "hej ludzie, tu jestem! czemu nie zajmujecie się ze mną cały czas?!" z taką pretensją i natarczywością w głosie... Ale mam nadzieję, że to faktycznie tęsknota i w końcu się uspokoi.

To trzeba się zajmować.


Dziękuję za tę cenną radę, w życiu bym nie wpadła.

Do tej pory maleństwo tylko raz było samo w domu i to na godzinę, gdy wyskoczyliśmy do sklepu. Gdy ja jestem w pracy, jest z nim partner i na odwrót. Poświęcamy my każdą wolną chwilę, chociaż poświęcenie to złe słowo, bo robimy to z największą przyjemnością. Gdy gotuję obiad lub sprzątam, cały czas coś mu opowiadam, gdy tylko znajdzie się w pobliżu jest głaskany i tulony. Gdyby powodem tego zawodzenia mogło być to, ze nie dostaje tyle uwagi i czułości ile wymaga, nie zakładałąbym tego postu i nie zadawała głupich pytań.

Olat pisze:Daj mu może jakiegoś pluszaka do przytulania, gdy Was nie ma. Zostawiaj też cicho ustawione radio.
I gadaj do kota, gdy coś robisz i akurat go nie przytulasz. Odpowiadaj na nawoływania. No i jak najczęściej przytulać i głaskać.
Rozważaliście opcję dwóch kotów?


Mamy maleńkie mieszkanie, samo wygospodarowanie miejsca dla 2 kuwet mogłoby już być sporym problemem... Chociaż ja tak naprawdę nie wykluczam opcji drugiego kociaka, ale narazie wolę nie wspominać o tym partnerowi :P Ale jak już mówiłam, bardzo rzadko ma miejsce sytuacja, gdy nie ma nikogo w domu i musiałby siedzieć sam :)

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 12:38
przez Olat
Dwa koty niekoniecznie potrzebują dwóch kuwet (choć i tak się zdarza, ale wtedy i tak zazwyczaj robią do nich na zmianę ;) ).
Jak zwykle, zależy to od kota. Czasem jeden żąda mieć koniecznie 2 kuwety, a czasem 2-3 koty zgodnie korzystają z jednej.
Moje dwa koty przez całe życie miały jedną wspólną kuwetę i doskonale wystarczała.

Ale wiadomo, kwestia kuwety nie jest jedyna ani najważniejsza przy rozważaniu opcji kociego towarzysza dla jedynaka ;)

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 17:29
przez kwinta
Prześliczny maluszek, trzymam kciuki za aklimatyzację małego :D .

Acha, piszesz że ładnie korzysta z kuwety, a czy będąc u Was zrobił kupkę ? To bardzo ważne, bo jeśli nie (zmiana diety) może go boleć brzuszek i to jest przyczyna przeraźliwego krzyku :( .
Ja bym jutro poszła do weta, czy kotek był odrobaczany ?

Karolina90, dobrze że tu jesteś :ok:
Zostań z nami i informuj o postępach :201461

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 19:54
przez Karolina90
kwinta pisze:Prześliczny maluszek, trzymam kciuki za aklimatyzację małego :D .

Acha, piszesz że ładnie korzysta z kuwety, a czy będąc u Was zrobił kupkę ? To bardzo ważne, bo jeśli nie (zmiana diety) może go boleć brzuszek i to jest przyczyna przeraźliwego krzyku :( .
Ja bym jutro poszła do weta, czy kotek był odrobaczany ?

Karolina90, dobrze że tu jesteś :ok:
Zostań z nami i informuj o postępach :201461


Dziękuję za miłe przywitanie :)

Koko zalatwił się już pierwszego dnia, ku naszemu dużemu zdziwieniu, zarówno jedyneczka, jak i dwójeczka :D haha zabawny zbieg okoliczności, bo właśnie w tym momencie słyszę charakterystyczne odgłosy kopania w żwirku :ryk: na brak apetytu też nie może narzekać, wcina aż mu się uszy trzęsą :D od początku dajemy mu tą samą karmę, którą był dokarmiany wcześniej przez Panią, która się nim opiekowała.

W tym tygodniu planujemy odrobaczanie, potem szczepienia. Nie krzyczy już tak często, ale wciąż bardzo dużo, bardzo donośnie i zajadle... poza tym widać, że powoli się z nami oswaja i zaczyna akceptować...

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 20:19
przez Karolina90
Olat pisze:Dwa koty niekoniecznie potrzebują dwóch kuwet (choć i tak się zdarza, ale wtedy i tak zazwyczaj robią do nich na zmianę ;) ).
Jak zwykle, zależy to od kota. Czasem jeden żąda mieć koniecznie 2 kuwety, a czasem 2-3 koty zgodnie korzystają z jednej.
Moje dwa koty przez całe życie miały jedną wspólną kuwetę i doskonale wystarczała.

Ale wiadomo, kwestia kuwety nie jest jedyna ani najważniejsza przy rozważaniu opcji kociego towarzysza dla jedynaka ;)



Masz rację, kuweta to najmniejszy problem... ledwo udało mi się namowić partnera na jednego kociaka, jeszcze 3 miesiące temu usłyszałam, że "nigdy w życiu, mogę to sobie wybić z głowy, bo nie ma opcji...", a teraz jak jestem w pracy to przesyła mi milion zdjęć z ich wspólnej zabawy, posiłku, drzemki itd. :D a do tej pory to tylko "koty są fee, fałszywe, nie da się ich wychować, mają Cię gdzieś itd". On z tych, co wolą pieski... a przynajmniej był, bo teraz widzę jak się strasznie cieszy w takich momentach jak np., gdy mały pierwszy raz zamruczał podczas ich pieszczot :) także z tematem drugiego kociaka poczekam... jeszcze chwilę :wink:

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 20:30
przez kwinta
Prawda jest taka, że prawdziwi mężczyźni kochają koty, oto dowód https://www.facebook.com/PrawdziwiMezcz ... y/?fref=ts

Cieszę się, że z wydalaniem wszystko gra :ok:
Zostaje Wam przytulanie, mizianie, gadanie, całowanie, rozpieszczanie, bawienie :ryk: :ryk:
Efekt będzie już za chwilę :D
Czyli imię już nadane ? Koko , ładne ... :201446 :D

Re: Nieustające miauczenie kociaka

PostNapisane: Nie maja 15, 2016 22:05
przez Szalony Kot
Fajnie na socjalizacje takiego małego kociaka robi bluza z kapturem nałożona tyłem na przód - gdzie kociaka nosi się w kapturze, cały czas blisko :)