Nareszcie mogę się odezwać
.Cierpiałem bardzo
... z braku komputera
. Się mi spsuł i cza było czasu / i nie tylko/ aby znów
zasiąść przy gadzinie.
.
Pourlopowy stres był z tej przyczyny jeszcze cięższy. Nie że zasiadłem tylko że nie mogłem zasiąść. Znaczy ...zamotałem się
.
Maniulka kochana od słoneczka nie stroni. Całe dzionki na parapecie spędza, wygrzewa się na całego. Cieszy się kochana z ciepełka. Od poniedziałku wróci do "ponurej"
rzeczywistości. Basia również kończy swoje dobre dzionki/
- to moja wredność się chichra/. I obydwoje na rano mamy.
.
Ale może Maniulka jaki łobiad przygotuje dla seniorów