Strona 1 z 11

Moje małe dzieciątko-problemy wychowawcze

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 1:37
przez Kukuczolo
Od środy tg tyg zostałam ''kocią mama'' około 3 tygodniowej tricolorki. Podczas powrotu do mieszkania natknęłam się na martwą kocice z dziora w gardle i kociakiem probujacym ja ssać. Przez około godzinę szukałam i pytałam osób z okolicy czy nie widzieli lub nie słyszeli kociąt ale po nich nie było sladu . Zawiadomilam straż miejscka okocicy a malucha zabrałam do domu. Niestety z kicia było nieco problemów w dodatku odkąd pamiętam miałam w domu już nieco starsze koty zawsze od kociąt ale w wieku najmniej 11 tygodni) które w porownaniu ze znajdą wydawaly się gigantami :P

Link z problemami koteczki:

viewtopic.php?f=1&t=174826

Z Tż doszliśmy do porozumienia i nazwaliśmy kicie Kleopatra ( chociaż i tak każdy wola na nią Kleo ) i jest ogromnym rozbujnikiem ale i pieszczochem :D Po zatruciu nie ma śladu ale wszoly nadal rezyduja na niej. Próbowaliśmy ja wyczesywac,kąpać i pinsetka wybierać. Niestety zadziałało to tylko na starsze bo larwy i jajeczka jak były tak sa nadal :? Dlatego w poniedziałek wybieramy się do weterynarza żeby on je jakoś wytepil bo Kleo jak ten uparty osiołek non stop pakuje się do łóżka-w efekcie czego wszystko zaczyna swedzieć od koniuzkow palców po czubek głowy .

A oto moje małe dzieciątko :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

A tak wygląda każdy ranek (nie ważne ze na noc Kleo została włożoną do kojca :P

Obrazek

Dzisiaj Kleo pierwszy raz dostała gerberka i aż jej się uszy trzesly jak wcinala ( niestety płaski talerzyk musiał zostać zmieniony na miseczkę bo inaczej wszystko wokół było by gerberkowe ;) )

Obrazek

Obrazek

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 4:03
przez Moli25
Miała szczęście księżniczka ze trafiła na Ciebie :kotek:
Jest piękna !!!!

Witajcie!

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 6:55
przez bea3
Ale piękna maleńka kicia :1luvu: Cudowna!

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 9:29
przez zuza
Duzo zdrowia dla malutkiej!

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 19:37
przez Kukuczolo
Dziękujemy za mile powitanie :)
Dziś Kleo po malutku zalapuje do czego służy kuweta ( chociaż jej pierwsza reakcja na wlozenie do kuwety to wzrok mówiący ''I co ty chcesz żebym tutaj niby robila'' :mrgreen: ). Niestety wszolow nadal mnóstwo -aż się nie mogę doczekać jutrzejszej wizyty u weta. A co do jedzenia cwaniura wymusza butlę mleka co godzinę do dwóch zamiast grzecznie czekać te 3-4 . Ech... słodkie to ale i charakterek tez niczego sobie ;)

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 19:41
przez KatS
Jaka piekna! I jak dobrze, że ją przygarnęliscie :)
Kciuki za walkę z robactwem :ok:

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 19:41
przez felin
Malucha trzeba karmić do oporu, czyli tyle ile jest w stanie zjeść.

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Nie maja 08, 2016 20:09
przez Kukuczolo
W porzadku, w takim razie dostanie kicia tak często jak będzie chciała :) Jutro sam znac jak było u weterynarza. Miłej niedzieli dla wszystkich
( albo raczej jej końcówki? :P )

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 10:52
przez Ty$ka
Witajcie :)
Śledziłam Wasz wątek na "Kotach" od początku, ale się nic nie odzywałam, bo nigdy nie miałam do czynienia z tak małymi oseskami. :) Cieszę się, że Twoja ślicznota ma już wątek.
Niech się zdrowo chowa. :1luvu:

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 18:12
przez Kukuczolo
Witam wszystkich może ktos mnie jakoś na duchu podniesienie :cry:
Weterynarz starał się kici poszukać w sierści tych robaczkow ale tak mocno ja sciskal ze biedna miauczala więc skończyło się na tym ze ja ja trzymałam. Później stwierdził ze sprawdzi pod (wojnę już widzacym ) mikroskopem to co znajdzie. Znalazł przy mojej pomocy jajeczka to wziął taśmę klejąca i przykleil do sierści Kleosi a ja potem na szkiełko. Ok ustalił ze sa to jajeczka rzeczywiście ale nie wiadomo czego - jest tylko prawdopodobieństwo wszolow bo te wcześniej u Kleo rezydowaly. Przyszła kolej na poszukiwanie larw ale skończyło się na tym ze znajdował tylko naskórek kotki. Ostatecznie zamówił dla mnie odpowiednik frontline za który mam zapłacić 40 złotych za 100ml -i tu pytanie czy ta cała buteleczka będzie później dla mnie do domu na kiedyś tam czy po prostu ja płacę on bierze i pryska kici i resztę sam zabiera? No i kolejna kwestia - kotke jutro kazał przywieźć ale nie wiem czy jest sens ciągnąć małą tylko żeby on spryskal czy nie wziąść tego od niego i samej jej zaaplikowac? Oczywiście za marnej jakości ''badania mikroskopijne'' i zamówiony środek łącznie zapłaciłam 60 złotych Plus sama wizyta 15 czyli łącznie 75 . Czy on czasem nie próbuje wydrzeć jak najwięcej forsy? 8O

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 19:59
przez Ty$ka
Niestety, mam takie wrażenie, że próbuje zedrzeć... nie macie lepszego weta w okolicy? Nie w mieście, ale w okolicy?
Bo ten nie wzbudził mojego zaufania na podstawie Twoich opisów. Pamiętaj też o tym, o czym czasem "zapominają" weterynarze: nie wszystkie specyfiki nadają się dla kota. Permetryna i iwermektyna mogą zabić kota. U nas, mojego kocura omal nie zabił też specyfik frontlinopochodny, który nie miał ani iwermektyny czy permetryny w składzie, a który co gorsza kupiłam u weterynarza. Mój okazał się co prawda nadwrażliwcem, ale jednak sam fakt, że omal kota nie straciłam, napawa mnie grozą. Nie zapominajmy, że Kleo jest malutka i z chemią naprawdę ostrożnie. Takiego malucha chemia w końcu zabije :(. Dlatego poleciłabym drugiego weta, zwłaszcza że dla mnie 75zł to gruba przesada... :roll:

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 20:09
przez Baltimoore
Śliczna Kleosia :1luvu:
Trzymam kciuki :ok: :ok:
Też bym szukała innego weta.

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 20:13
przez Kukuczolo
W takim razie szukamy nowego weterynarza. Może wiecie kto jest dobry w Jarosławiu i w miarę po przystępnej cenie bo ten mnie z torbami puszcza :|

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 20:19
przez MB&Ofelia
Nie będę wypowiadać się o cenach, bo u każdego weta mogą być inne. Najważniejsze, żeby preparat nadawał się dla małego kociaka - większość środków na pasożyty zewnętrzne można podawać kotom powyżej 3 miesiąca.
Niestety, nie pamiętam czym najpierw była odpchlana moja Ofelia (miała pchełki, jak to kocię piwniczne) - ale nasz weterynarz miał specjalny preparat dla takich maluszków.
W każdym razie uważaj z chemią, jak już pisały dziewczyny. Może lepiej trochę odczekać przed kolejną dawką. Jak najbardziej możesz wyczesywać malutką, ale już nie kąp.

Może napisz w tytule skąd jesteś, osoby z tej samej okolicy mogą doradzić dobrego weterynarza.

Re: Moje małe dzieciątko

PostNapisane: Pon maja 09, 2016 23:12
przez alata
Prześliczne maleństwo :1luvu:
Niech się zdrowo chowa i rośnie na dużego silnego kota :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: