Kot wygryza sobie futro - szukam przyczyny! :(

Witam wszystkich,
Potrzebuję pomocy, rad związanych z pewnym problemem z moją kotką, około 5 letnią, wysterylizowaną, niewychodzącą. Otóż moja kotka od jakiegoś czasu podczas mycia się wygryza sobie miejscami futerko- głównie na bokach tułowia, sporadycznie gdzieś na tylnych łapkach. Problem zauważyłam na przełomie grudnia/stycznia i niedługo po nowym roku udałam się z kotem do weterynarza. Dodam, że już wcześniej kotka wylizywała (?) sobie futerko na dole brzucha, nie do gołej skóry, ale było krótkie i rzadkie taki jakby meszek, który ciągle nie odrastał mimo, że nie zaobserwowałam aby kot w tym miejscu się gryzł czy nadmiernie lizał futro -ono po prostu w pewnym momencie znikło do formy krótkiego meszku, byłam z tym oczywiście u weterynarza, ale jakoś pozostała ta kwestia bez rozwiązania. Wracając jednak do wizyty styczniowej, diagnoza: prawdopodobnie alergia. Kot dostał jakiś zastrzyk, a ja zdecydowałam zmienić sposób żywienia z kocich karm (jadła wcześniej musy Gourmet, które uwielbiała, czasem Felixy w saszetkach, Sheba) bo uznałam, że to mało wartościowe i byłam pewna, że to rozwiąże problem. Kot zaczął jeść tylko surową szynkę, filety z kurczaka, czasem z indyka. Zastrzyk spowodował, że kot się nie gryzł, jednak po 2/3 tygodniach objawy wróciły. I tak to wygląda to tej pory- zastrzyk, średnio 2 tygodnie spokoju i kolejna wizyta. Początkowo futerko trochę odrosło, ale już znowu się pogorszyło. Nie podaję już kotu zwykłego mleka tylko takie bez laktozy (od małego wychowane na mleku, bardzo je lubi, nigdy żaden kot nie miał biegunki, więc nie odmawiałam im tej przyjemności- bo mam też drugą kotkę). Ostatnio pani weterynarz zasugerowała odstawienie kurczaka bo to on może uczulać. Niestety minęło 2 tygodnie od ostatniej wizyty, kot je tylko indyka i szynkę surową i znów się zaczęła gryźć. Dodam, bo może to ważne, skóra kota jest czysta, zdrowa, żądnych ran, strupków, nic niepokojącego, ani na brzuchu, ani w miejscach gdzie wygryza futerko.
Jestem bezsilna, martwi mnie to, nie wiem jakie kroki podjąć, boję się o kota. Weterynarz nic więcej nie proponuje, tylko sprawdzanie metodą odstawiania co może uczulać. Ja też nie wyrywam się o wszelkie badania, bo mnie na to nie stać, zresztą nie ja płacę za leczenie tylko tato, którego nie mogę obarczyć kosztami typu kilkaset złotych, nie stać nas na to, ale chcę, muszę jakoś kotu pomóc. Poza tym kot nie ma żadnych martwiących objawów, chętnie się bawi, myje się, apetyt ma umiarkowany (nigdy nie była żarłokiem). Waży obecnie 3,3kg.
Liczę, że może ktoś z Was ma większe doświadczenie z kotami, badaniami etc i może spotkał się z podobnym problemem i coś mi doradzi. Może powinnam zasugerować coś lekarzowi, ale nie wiem co. Nie chciałabym zmieniać lekarza, to osoba ceniona, weterynarz z powołania i nie bierze kolosalnych kwot za wizyty, jak inni. Każda rada będzie dla mnie bardzo cenna, z góry dziękuję jeśli ktoś doczytał do końca i może mi jakoś pomóc.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna
Potrzebuję pomocy, rad związanych z pewnym problemem z moją kotką, około 5 letnią, wysterylizowaną, niewychodzącą. Otóż moja kotka od jakiegoś czasu podczas mycia się wygryza sobie miejscami futerko- głównie na bokach tułowia, sporadycznie gdzieś na tylnych łapkach. Problem zauważyłam na przełomie grudnia/stycznia i niedługo po nowym roku udałam się z kotem do weterynarza. Dodam, że już wcześniej kotka wylizywała (?) sobie futerko na dole brzucha, nie do gołej skóry, ale było krótkie i rzadkie taki jakby meszek, który ciągle nie odrastał mimo, że nie zaobserwowałam aby kot w tym miejscu się gryzł czy nadmiernie lizał futro -ono po prostu w pewnym momencie znikło do formy krótkiego meszku, byłam z tym oczywiście u weterynarza, ale jakoś pozostała ta kwestia bez rozwiązania. Wracając jednak do wizyty styczniowej, diagnoza: prawdopodobnie alergia. Kot dostał jakiś zastrzyk, a ja zdecydowałam zmienić sposób żywienia z kocich karm (jadła wcześniej musy Gourmet, które uwielbiała, czasem Felixy w saszetkach, Sheba) bo uznałam, że to mało wartościowe i byłam pewna, że to rozwiąże problem. Kot zaczął jeść tylko surową szynkę, filety z kurczaka, czasem z indyka. Zastrzyk spowodował, że kot się nie gryzł, jednak po 2/3 tygodniach objawy wróciły. I tak to wygląda to tej pory- zastrzyk, średnio 2 tygodnie spokoju i kolejna wizyta. Początkowo futerko trochę odrosło, ale już znowu się pogorszyło. Nie podaję już kotu zwykłego mleka tylko takie bez laktozy (od małego wychowane na mleku, bardzo je lubi, nigdy żaden kot nie miał biegunki, więc nie odmawiałam im tej przyjemności- bo mam też drugą kotkę). Ostatnio pani weterynarz zasugerowała odstawienie kurczaka bo to on może uczulać. Niestety minęło 2 tygodnie od ostatniej wizyty, kot je tylko indyka i szynkę surową i znów się zaczęła gryźć. Dodam, bo może to ważne, skóra kota jest czysta, zdrowa, żądnych ran, strupków, nic niepokojącego, ani na brzuchu, ani w miejscach gdzie wygryza futerko.
Jestem bezsilna, martwi mnie to, nie wiem jakie kroki podjąć, boję się o kota. Weterynarz nic więcej nie proponuje, tylko sprawdzanie metodą odstawiania co może uczulać. Ja też nie wyrywam się o wszelkie badania, bo mnie na to nie stać, zresztą nie ja płacę za leczenie tylko tato, którego nie mogę obarczyć kosztami typu kilkaset złotych, nie stać nas na to, ale chcę, muszę jakoś kotu pomóc. Poza tym kot nie ma żadnych martwiących objawów, chętnie się bawi, myje się, apetyt ma umiarkowany (nigdy nie była żarłokiem). Waży obecnie 3,3kg.
Liczę, że może ktoś z Was ma większe doświadczenie z kotami, badaniami etc i może spotkał się z podobnym problemem i coś mi doradzi. Może powinnam zasugerować coś lekarzowi, ale nie wiem co. Nie chciałabym zmieniać lekarza, to osoba ceniona, weterynarz z powołania i nie bierze kolosalnych kwot za wizyty, jak inni. Każda rada będzie dla mnie bardzo cenna, z góry dziękuję jeśli ktoś doczytał do końca i może mi jakoś pomóc.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna