Witaj!
Gratuluję nowego domownika

I po pierwsze - spokojnie. To normalne przy adopcji dorosłego kota. Dla niego to ogromny stres - nowe miejsce, zapachy, ludzie. Potrzebujecie czasu, cierpliwosci i zrozumienia, a w końcu będzie dobrze.
Kot powinien w tych pierwszych dniach mieć zapewniony cichy, własny kąt. Może osobny pokój, może łazienka, może chociaż wydzielony fragment pokoju (tak było u mnie, bo nie miałam warunkow na oddanie kotu całego pokoju). W tym miejscu powinien mieć jedzenie, posłanie, kuwetę (kuweta z czasem zostanie przenisiona na miejsce, w którym będzie cały czas, ale te pierwsze dni dobrze jak kot ma ograniczoną przestrzeń i wszystko "na wyciągnięcie łapki"), może i drapak. Dajcie mu spokój - nie namawiajcie go do wyjscia, nie głaskajcie. Ale też niech nie będzie cały czas sam. Kiedy adoptowałam dorosłą kotkę, wolontariuszka ze schroniska poradziła mi, żeby co jakis czas w te pierwsze dni - np. co godzinę - siadać blisko kota (ale bez bezposredniego kontaktu, np. metr, dwa metry od jego ukrycia) i czytać na głos jakies 10, 15 minut. Albo rozmawiać przez telefon. Spokojnym głosem, nie zwracając uwagi na kota, tak aby się oswajał ze mną, moim zapachem i głosem.
Aklimatyzacja kota w nowym domu może potrwać kilka dni, czasem dłużej. Zależy od kota, jego charakteru, zwyczajów, ale też od warunków, jakie mu zapewnimy w tych pierwszych dniach. Ale będzie dobrze, nie stresuj się. Co ważne, to obserwacja czy kot je, pije i załatwia się (najlepiej żeby żwirek i karma była ta sama, co w poprzednim domu). Mozliwe, że przy was jesć nie będzie, dopiero w nocy albo gdy jest sam w domu - dlatego dobrze sprawdzać czy jedzenia i wody ubywa z miseczek.
Może dla uspokojenia przeszukaj to forum - jest sporo takich wątków, np. ten
viewtopic.php?f=1&t=173454&hilit=adopcja+doros%C5%82ego+kotaZobaczysz, że takie zachowania są typowe i może będziesz nieco spokojniejsza.
Jest jeszcze Feliway - to syntetyczne feromony, które w dyfuzorze wkłada się do kontaktu - dla ludzi są niewyczuwalne, a kota nieco uspokajają i wyciszają. U nas pomogły i u wielu innych kociarzy też.
No i co do dzieci - zależy na pewno od tego, w jakim są wieku, czy są spokojne, czy będą chciały od razu kota przytulić - jesli to drugie, to ja bym chyba poczekała z oswajaniem kota i dzieci do czasu, aż kot zaakceptuje nowy dom i miejsce. Żeby nie fundować mu zbyt wielu wrażeń na jeden raz i żeby nie zrazić dzieci i kota wzajemnie do siebie.